Energetyka wiatrowa offshore

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Podziel się

W roku 2015 na terenie Unii Europejskiej przyłączono do sieci 14 morskich elektrowni wiatrowych. Wielka Brytania wciąż dominuje, Niemcy nadrabiają opóźnienie. Co dzieje się z Litwą, Łotwą i Estonią? Jakie plany ma Polska?

Przegląd przyłączonych instalacji – dominacja rynku brytyjskiego, Niemcy solidnie nadrabiają. 
 
Jak czytamy w raporcie Wind Energy Barometer, w roku 2015 na terenie Unii Europejskiej do sieci przyłączono 14 morskich elektrowni wiatrowych. Aż 9 z 14 zainstalowanych farm offshore należy do Niemiec. Moce nowych podłączonych do sieci farm wahają się w Niemczech w przedziale od 200 do 400 MW. Dodając do tego 4 już istniejące farmy, Niemcy na dzień 31 grudnia 2015 roku posiadały 13 morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 3 294,9 MW. W roku 2015 w tym kraju przyłączono razem 546 przybrzeżnych turbin wiatrowych (na wynik ten składają się również turbiny zainstalowane, ale nie przyłączone w latach 2013-2014). Pod koniec roku trwała jeszcze budowa nad 4 nowymi farmami morskimi.
 
Mimo tak wielkich starań rynki niemieckiego, w Unii Europejskiej wciąż dominuje Wielka Brytania. W roku 2015 przyłączyła ona 4 nowe morskie farmy wiatrowe, z czego jedna – Gwynt y Mor jest drugą co do wielkości farmą wiatrową na morzu na świecie (576 MW). Warto dodać, że największa morska farma wiatrowa również znajduje się w Wielkiej Brytanii i jest nią London Array (630 MW), której oficjalne otwarcie miało miejsce w 2013 roku. Jak obliczono, łączna moc morskiej energetyki wiatrowej w Wielkiej Brytanii wynosi 5104,5 MW. 
 
Największy do tej pory projekt offshore planowany jest u wybrzeży Grimsby w północnej Angli – farma wiatrowa planowana jest na moc 1 200 MW i jak czytamy, ma dostarczyć energię milionom brytyjskich gospodarstw domowych w 2020 roku. 
 
Jedną z nowych farm wiatrowych przyłączyła w roku 2015 również Holandia. 
 
Blisko związani sąsiedzi bałtyccy przybierają różne kursy w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej
 
Bałtyccy sąsiedzi – Estonia, Litwa i Łotwa dzielą ze sobą wiele wspólnego, w tym Morze Bałtyckie, jednak różnice w rozwoju ich morskiej energetyki wiatrowej są znaczące.  Estonia, która zrealizowała już zobowiązanie dotyczące ilości energii odnawialnej w bilansie energetycznym na rok 2020, jest krajem najmniej zależnym od importu energetycznego w Unii Europejskiej, a  ponadto wzmocni swoje bezpieczeństwo energetyczne poprzez dodanie do sieci wartości między 1300 a 1700 MW pochodzącej z dwóch projektów morskiej energetyki wiatrowej (do roku 2020). 
 
Obecnie w Estonii na morzu zainstalowane jest 303 MW mocy, natomiast Litwa, jako jeden z najbardziej uzależnionych energetycznie krajów w Unii Europejskiej nie posiada jeszcze swoich morskich farm wiatrowych. 
 
Po przejściu oceny oddziaływania na środowisko (OOŚ), litewska JSC Renerga oraz 4Energia, deweloper energii odnawialnej w Estonii, napotkali problemy w swoich planach wytyczenia ścieżki dla morskich farm wiatrowych po raz pierwszy w historii. 
 
„Posiadając OOŚ w ręku, następnym krokiem będzie eksploracja dna morskiego, ale nowe akty ustawy o energii odnawialnej przewidują, że samo państwo, a nie deweloper farmy wiatrowej jak w starym brzmieniu ustawy, jest odpowiedzialne za te badania. Instytucje państwowe były głuche na nasze prośby, aby do nich przystąpić, więc nasz projekt został zatrzymany na czas nieokreślony.” – powiedział Linas Sabaliauskas, prezes Renergi oraz prezes Litewskiej Rady Stowarzyszenia Elektrowni Wiatrowych (LVEA). 
 
Estończycy czekają na budowę morskiej farmy wiatrowej w ławicach w północno-zachodniej i północnej części wyspy Hiiumaa. Jest ona zlokalizowana 22 km od lądu stałego, 250 km do szwedzkiego wybrzeża na zachodzie oraz 120 km do północy Finlandii. Projekt jest w fazie rozwojowej prowadzonej przez Nelja Energia, znakowanej również jako 4Energia, która działa w Estonii i na Litwie. 
 
Drugi projekt morski, o mocy produkcyjnej 600 MW, jest opracowywany przez firmę energetyczną państwa estońskiego Eesti Energia w południowej i południowo-zachodniej części wyspy o nazwie Kihnu, znajdującej się na terytorium estońskim w Zatoce Ryskiej, na Łotwie. 
Oczekuje się, że oba projekty rozpoczną się w tym roku. 
 
Estonia posiada przepisy prawne umożliwiające budowę morskich farm wiatrowych od roku 2010, natomiast litewscy deweloperzy czystej energii wciąż walczą, aby uchwalić niezbędne akty prawne zielonego ustawodawstwa. 
 
„Mówiąc wprost, nie ma woli politycznej, aby realizować projekty morskiej energetyki wiatrowej na Litwie. O ile mi jednak wiadomo, wiele państwowych firm energetycznych rozważa podjęcie morskich projektów wiatrowych.”– powiedział Sabaliauskas.
 
Krążą pogłoski, że rząd litewski sprzyja międzynarodowym graczom jak deweloperzy zasobów wiatrowych na Morzu Bałtyckim. 
 
„Ścieżka Estonii do mocnej ekspansji morskiej została w pewien sposób wygładzona, ponieważ Estonia nie  dostosowuje swojego „wiatrowego” ustawodawstwa, tak  jak my tutaj. Cały tamtejszy proces jest bardziej przejrzysty i sprzyjający.” – skomentował Sabaliauskas, dodając: „Mało który z inwestorów zagranicznych będzie chciał wpłacać pieniądze na litewską morską energetykę wiatrową w sytuacji kiedy przepisy podatne są na ciągłe zmiany i  dużą nieufność pomiędzy państwem a deweloperami energii wiatrowej.”
 
Tuuliki Kasonen, dyrektor generalny Estońskiego Stowarzyszenia Energii Wiatrowej, podkreślała jednak, że morska energetyka wiatrowa odgrywa ważną rolę dla Estonii.
 
„Budowa farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim wymaga mniej pieniędzy niż na Morzu Północnym. Według ostatniej analizy przeprowadzonej przez Technical University of Denmark, 500 MW morska farma wiatrowa na Bałtyku wymaga 1,4 mld euro mniej wsparcia niż podobny projekt na Morzu Północnym. Nie podążamy za trendem pójścia głębiej i dalej od wybrzeża.” – skomentowała Kasonen. 
 
Ostatni z blisko związanych sąsiadów bałtyckich, Łotwa, jest również niechętna, aby dać zielone światło swoim morskim projektom wiatrowym. 200 MW projekt morski znany jako Bałtycki Park Wiatrowy (Baltic Wind Farm) został zawieszony ze względu na moratorium na dodatkowe moce energii odnawialnej. 
 
Co z Polską? Czego możemy się spodziewać?
 
Niestety Polski nie znajdziemy w zestawieniu krajów z zainstalowaną mocą w morskiej energetyce wiatrowej, ponieważ nasz kraj nie posiada inwestycji offshore. Instytut Morski w Gdańsku szacuje, że potencjał techniczny polskiego obszaru morskiego i Wyłącznej Strefy Ekonomicznej może wynieść 20 GW. Wartość tą należy skorygować jednak o strefy zamknięte (obszary chronione w ramach Natury 2000), które zmniejszają ten potencjał do 7,5 GW. 
 
Projekty morskich farm wiatrowych na terenie polskich obszarów morskich wciąż pozostają na etapie planowania. Głównym powodem jest konieczność przeprowadzenia zmian legislacyjnych, które ułatwiłyby realizację projektów zmniejszając ryzyko ekonomiczne. 
 
Ponadto, warto wspomnieć, że Polska charakteryzuje się znaczącym potencjałem przemysłowym dla rozwoju sektora morskiej energetyki wiatrowej, który opiera się na przemyśle stoczniowym skupionym w miastach leżących wzdłuż polskiego wybrzeża. 
 
Zgodnie z podpisanymi umowami przyłączeniowymi istnieje szansa przyłączenia pierwszej morskiej farmy wiatrowej w Polsce już w 2021 r.
 
Źródła: 
 
renewableenergyworld.com
eurobserv-er.org
southbaltic-offshore.eu
 
Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia