22.11.2012, Warszawa: European Emission Trading Summit

Siedem lat funkcjonowania systemu ETS w pigułce oraz prognozy obligujących i zobligowanych
„System handlu uprawnieniami do emisji [European Union Emissions Trading System, EU ETS – KS] to nie tylko system o charakterze obligatoryjnym, który stosowany jest na obszarze Unii Europejskiej i europejskiego obszaru gospodarczego. Jest to również zasadnicze narzędzie, którym posługujemy się, aby odpowiedzieć na problemy i wyzwania związane ze zmianami klimatu; nie tylko w Europie, ale – poprzez powiązania o charakterze międzynarodowym z innymi [pozaeuropejskimi - KS] jurysdykcjami – również na świecie. EU ETS jest również największym globalnym systemem o charakterze cap-and-trade [system typu „ograniczenie-handel” – KS]. Jak stwierdza Bank Światowy, ETS jest motorem dla międzynarodowego rynku uprawnieniami. Jego filozofia opiera się na konstruowaniu redukcji emisji w ten sposób, by następowały one przy jak najniższym koszcie dla podmiotów objętych obowiązkiem uczestnictwa w tym systemie” – tak, tytułem wstępu, Piotr Plizga z Dyrektoriatu Generalnego ds. działań w dziedzinie klimatu Komisji Europejskiej, rozpoczął merytoryczną część konferencji „European Emission Trading Summit” którą 22 listopada br. w Warszawie zorganizował Zespół CBE Polska.

Ekspert przypomniał, iż EU ETS działa od 2005 roku i funkcjonuje w fazach oraz że aktualnie dochodzimy do końca drugiej fazy. Trzecia faza oznacza przede wszystkim dwojako rozumianą eskalację. Po pierwsze system obejmie nowe sektory, po drugie zaś – kolejne gazy. Aktualnie w zakres wchodzi około 50% emisji dwutlenku węgla i nieco mniej emisji pozostałych, szeroko pojętych gazów cieplarnianych. Rynek emisji CO2 wyceniany był w zeszłym roku na poziomie 77 mld euro (łączny obrót), a wartość uprawnień do emisji wyceniano na 6 mld euro. Wartości te z roku na rok zawsze wzrastały.
Rola - a właściwie role – Komisji Europejskiej

Fot. CBE Polska
Ekspert przypomniał ponadto, że Komisja Europejska przyjmuje wiele ról w systemie handlu uprawnieniami do emisji. Odpowiedzialna jest zarówno za formułowanie jak i za implementacje polityki klimatycznej oraz konsekwencji rozwiązań dotyczących ETS-u. Jednocześnie KE dysponuje prawem inicjatywy legislacyjnej, co ma fundamentalne znaczenie odnośnie formułowania przyszłych kierunków rozwoju systemu. Warto dodać, że zgodnie z Traktatem Lizbońskim, zmiany w ETS-ie przyjmowane są w drodze zwykłej procedury legislacyjnej, w którą zaangażowany jest parlament, a głosowanie w Radzie odbywa się większością kwalifikowaną.
Śledząc postęp legislacyjny w ciągu ostatnich kilku lat, oczywistym wydaje się być, że środki wykonawcze do ETS-u przyjmowane są w drodze „komitologii”, czyli procesu, w którym komisja proponuje – po zasięgnięciu opinii Państw członkowskich i po weryfikacji zgodności przepisów z pewnymi normami legislacji przez Parlament i przez Radę Ministrów (tak przyjęte zostały np. rozporządzenia o aukcjach oraz decyzje o wskaźnikach emisyjności). KE monitoruje stosowanie przepisów na poziomie narodowym i jest upoważniona do wszczynania postępowań przeciwko krajom członkowskim, które „naruszają” owe przepisy, a także kontrolowania zgodności praw poszczególnych krajów członkowskich z dyrektywami unijnymi.

Fot. CBE Polska
Kontrowersje związane z systemem EU ETS
Krzysztof Murawski z firmy Energa Obrót zapytał: „Czy nie łatwiej byłoby wprowadzić podatek od emisji? […] Wprowadzenie podatku wprowadziłoby od razu określenie minimalnej ceny np. za każdą megawatogodzinę.” Plizga stwierdził, że podatki na skalę europejską budzą sporą nerwowość wielu państw członkowskich (tak jak np. podatek od transakcji finansowych) i że wiąże się to z ich suwerennością fiskalną (więc wiele krajów w ogóle nie chce podejmować negocjacji). Ekspert przypomniał, że tego typu rozwiązanie było dyskutowane przed wprowadzeniem ETS-u, ale nie zostało przekazane do dalszych prac i nie mogło z nich nic wyniknąć.
Biorąc pod uwagę potencjał redukcji emisji, według Plizgi nie jest racjonalnym oczekiwanie, że instytucja publiczna jest w stanie na bieżąco kształtować ceny (zdaniem eksperta „KE nie powinna wyręczać rynku w tym zakresie”), oczywiście decyzje o charakterze politycznym mają wpływ na cenę, więc sposób komunikowania się instytucji publicznej z rynkiem jest bardzo istotny aby kształtować oczekiwania rynku jeśli chodzi o popyt i podaż. Reprezentant KE poinformował, że w dyskusjach padła również propozycja skonstruowania rodzaju banku centralnego, który regulowałby na bieżąco cenę uprawnień, ale opatrzył to zdanie komentarzem w formie retorycznego pytania: „czy taka instytucja byłaby w stanie w sposób poprawny określić cenę zarówno z punktu widzenia emitentów, producentów energii i osiągnięcia celu klimatycznego? Debata ta jest bardzo trudna.”
Ciąg dalszy unijnych podstaw prawnych
Dr Michał Będkowski-Kozioł reprezentujący kancelarię prawną Kochański Zięba Rapala i Partnerzy, która była Partnerem Prawnym warszawskiej konferencji, zwrócił uwagę na to, że system UE ETS nie jest jeszcze w pełni kompaktowy i cały czas czekamy na kolejne rozwiązania, dodatkowe akty prawne, krajowe regulacje (dotyczące okresu przejściowego pomiędzy II a III okresem) etc. Ekspert stwierdził ponadto, że „wciąż czekamy także na nową ustawę, mamy tylko założenia do projektu nowelizacji, brak jest jeszcze tekstu projektu, stąd też trudno jest ocenić rozwiązania prawne, które będą obowiązywały w III okresie rozliczeniowym.”
Na kształt europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji mają jeszcze wpływ akty wykonawcze, które dzielą się na rozporządzenia i decyzje. Rozporządzenia są aktami bezpośrednio obowiązującymi w państwach członkowskich; stają się one po prostu częścią krajowego porządku prawnego i – w przeciwieństwie do dyrektyw – żadna implementacja nie jest wymagana. Decyzje zaś są aktami kierowanymi do państw członkowskich lub poszczególnych podmiotów i wiążą te podmioty w zakresie, jaki został określony w decyzji.

Fot. CBE Polska
Zmiany w perspektywie III okresu rozliczeniowego
Będkowski-Kozioł wspomniał, iż przed zmianami z 2009 roku, UE koncentrowała się wyłącznie na redukcji emisji CO2 (dopiero od III okresu w zakres systemu wchodzi redukcja innych gazów cieplarnianych). Drugim istotnym elementem zaakcentowanym przez reprezentanta kancelarii, jest wprowadzenie systemu cap-and-trade, który polega na przydzieleniu określonej puli uprawnień danym sektorom i pozostawienie pewnej swobody przedsiębiorcom, co do decydowania w jaki sposób zostaną one wykorzystane (mogą zostać zużyte na realizację własnych celów redukcji emisji lub być przedmiotem obrotu).
Handel emisjami z perspektywy EEX
EEX chce wyznaczyć pewne standardy w Unii Europejskiej, proponuje więc uczestnictwo w handlu dotyczącym zarówno szarych jak i zielonych „projektów”. Jak poinformowała Viviana Ciancibello, Key Account Manager z European Energy Exchange AG, jej firma zakłada, iż struktura rynku się zmieni i za jakiś czas nie będzie już darmowych uprawnień.
Przedstawicielka EEX poinformowała, że „zakup musi dotyczyć uprawnień do wielokrotności 500 zezwoleń odpowiadających 500 ton emitowanego dwutlenku węgla. Ofertę można wycofać (anulować) tylko, gdy popełnione zostały jakieś pomyłki. Cena jest obliczana na zakończenie, gdy poszczególne oferty zostaną ze sobą wzajemnie związane poprzez wybieranie pewnego algorytmu [aby osiągnąć wielokrotność 500 zezwoleń – KS]”. Należy pamiętać, że handel na giełdzie jest wirtualny, czyli nie następuje automatyczne fizyczne przeniesienie uprawnień będących przedmiotem obrotu. W celu fizycznego przeniesienia jakiegoś kredytu na zewnętrze konto, należy skorzystać z izby rozliczeniowej ECC.

Fot. CBE Polska
Handel emisjami z perspektywy ICE
Dzień przed „European Emission Trading Summit” (21 listopada) odbyła się pierwsza aukcja ICE w imieniu rządu brytyjskiego (6,5 mln EUA). Sam Johnson-Hill, Manager ds. Rozwoju Rynku pracujący w ICE Futures Europe uważa ją za wielki sukces. Ekspert stwierdził, iż „wolumen giełdy jest coraz większy i aktualnie wynosi on przeciętnie około 30.000 kontraktów. Na ICE niebawem mają pojawić się transakcje codzienne...” Ekspert poinformował również, że istnieją dwie drogi dostępu do giełdy. Można stać się jej członkiem, co zapewnia redukcję kosztów, albo można handlować pośrednio – poprzez członka ICE. Co jest bardziej opłacalne? Dużo zależy od typu firmy oraz od obranej strategii.
Ofertę na ICE można wycofać w czasie 2 godzin. Istnieje system powiadomień oferentów, a także całego rynku, o tym, czy udało się kupić uprawnienia. Kwestia zakupowych cen rozliczeniowych na giełdzie ICE kształtuje się analogicznie do cen na giełdzie EEX. Kwalifikowalność sprowadza się w zasadzie do dwóch kwestii: trzeba być albo operatorem UE ETS (trzeba wykazać, że handlujemy uprawnieniami do emisji), albo firmą inwestującą, która podlega regulacji.
Ewa Krukowska z agencji informacyjnej Bloomberg zapytała: „Jak wygląda procedura anulowania niektórych z aukcji, jeśli ich cena jest zbyt niska? Od kilu dni ceny akcji były poniżej poziomu cen na rynku wtórnym. Kto podejmuje decyzje o potencjalnym wycofaniu aukcji w takim przypadku? Jak wyglądają szczegóły techniczne takiego przedwczesnego zamknięcia?” Johnson-Hill opowiedział:„Istnieje metodologia dotycząca ceny tak jakby rezerwowej, zajmuje się tym zespół nadzorujący [z którym prelegent nie ma wiele wspólnego; w wolnym tłumaczeniu: dzieli go od niego Chiński Mur – KS]. Jest pewien element elastyczności. Trzy tygodnie temu rynek ledwie się ruszał, a w zeszłym tygodniu w ciągu dnia był 10% ruch, chcieliśmy się upewnić, że wszelkie ceny rezerwowe wzięłyby tę płynność/zmienność cen pod uwagę, niestety nie każdy może mieć wgląd w tę metodykę, ale istnieją odpowiednie sposoby. Cena rozliczania jest uwzględniona w stosunku do ceny przeważnie figurującej [reprezentantowi ICE najprawdopodobniej chodziło o uwzględnienie cen historycznych – KS] na rynku [...] w określonych sytuacjach istnieją również mechanizmy anulowania aukcji i przekazania wolumenu rozbitego na partie na poczet następnych aukcji”.
Unikanie spekulacji i redukowanie ryzyka
„Jakie są lub jakie byłyby najlepsze praktyki zarządzania ryzykiem w obliczu którego staną poszczególne firmy w ramach nadchodzącego III etapu rozliczeniowego?” - takim pytaniem rozpoczął swoją prelekcję James Atkins, Prezes firmy Vertis Environmental Finance, która była partnerem branżowym konferencji „European Emission Trading Summit”. Wchodząc w III etap musimy dysponować rzetelną wiedzą na temat tego, czym spekulujemy. Najważniejszą zmianą będzie znaczne zmniejszenie darmowych uprawnień, a więc firmy będą musiały płacić za większą ich większą pulę. Decyzje dotyczące handlu uprawnieniami mogą mieć istotny wpływ na funkcjonowanie niektórych
firm.
Zdaniem Atkinsa, polityka dotycząca III etapu musi dać odpowiedź na trzy pytania: „Kiedy mamy sprzedać?”, „Jaką ilość?” i „W jaki sposób?” Jeszcze wcześniej należałoby zadać pytanie: Dlaczego handlujemy uprawnieniami do emisji? Jeśli ceny pozwoleń na emisję byłyby stałe, wliczalibyśmy je po prostu do budżetu firmy i powiadamiali o tym dyrektora finansowego firmy. Ceny te stałe jednak nie są, a dla niektórych firm, wahania tych cen mogą oznaczać zysk bądź stratę milionów euro.
Fot. CBE Polska
Prognozy z perspektywy analityka rynku
Marcus Ferdinand pracujący jako starszy analityk rynku w firmie Thomson Reuters Point Carbon, tytułem wstępu swoich analitycznych rozważań na temat początku III okresu rozliczeniowego EU ETS, zadał trzy pytania: „Co oznacza dla rynku back-loading? Jakie jest prawdopodobieństwo tego przesunięcia? Jakie są szanse na wyłączenie rynku lotniczego?
Znanie potrzeb rynku i przyglądanie się wszelkim zmianom jest niezbędne do prawidłowego zarządzenia portfelem uprawnień do emisji CO2
„W I okresie rozliczeniowym [w latach 2005-2007 – KS] EU ETS Komisja Europejska pozostawiła, tak naprawdę, wszystkim państwom nadwyżki, aby instalacje i podmioty chcące handlować uprawnieniami się tego nauczyły. Nadwyżka uprawnień wpłynęła na to, że ceny na rynku gwałtownie spadły. W Polsce tylko pierwszy rok KPRU był rokiem, w którym mieliśmy niedobór. Następne lata – ze względu na szeroko pojęty kryzys gospodarczy – spowodowały, że nasze nadwyżki się skurczyły. Co do roku 2012, prognozowana jest nadwyżka, która będzie kształtowała między 2 a 3 mln ton. Jeśli chodzi o świat, w roku 2008 było 186 mln ton niedoboru, w roku 2009 również był niedobór, w latach 2010 i 2011 mieliśmy nadwyżkę, ale docelowo w okresie całkowitym przez te 4 lata mamy nadal niedobór [ponad 140 mln ton – KS].” – w taki sposób, tytułem wstępu, swoją prelekcję rozpoczął Michał Mazurkiewicz, Kierownik Wydziału Obrotu Uprawnianiami do Emisji CO2 pracujący dla firmy PGE Polska Grupa Energetyczna.
Karty zwykłe i Jokery w talii norweskiego potentata branży energetycznej
„[…] Handlujemy z każdym kto jest zobligowany, zarówno z przemysłem jak i z rządami, w pewien sposób również z naszymi oddziałami w Niemczech. Na
rynku jesteśmy od 2003 roku, w zeszłym roku nasze transakcje przekroczyły 200 mln ton.” – stwierdził Jo Deketelaere, Carbon Originator z norweskiej firmy Statkraft, która była networkingowym partnerem warszawskiej konferencji. Na początek Ekspert zapytał: „Jak zarządzać portfelem węglowym?”
Zgodnie z opinią Deketelaere istnieją dwa typy narzędzi, tzw. karty zwykłe i jokery. Pierwsze (narzędzia) to coś, co Statkraft nazywa elastycznością instrumentów: EUA i aEUA; kolejne (narzędzia) to CER i ERU, można ich mieć bez limitu i dają one możliwość tańszego kredytu, kiedy myślimy, że przyniesie to największą korzyść, np. kiedy spodziewamy się wyższych cen. Wykorzystanie tańszych „kart” napędza różnica cenowa i, zdaniem reprezentanta norweskiej firmy, przypomina to łapanie okazji.
Zarządcy portfelami muszą zdawać sobie sprawę z wszelkich niepewności rynku i dopilnować, żeby wartość portfela była zbilansowana niezależnie od tego, co się wydarzy. Oczekiwanie na decyzję w sprawie back-loadingu i ewentualnego trwałego umorzenia z pewnością w jakiś sposób ma wpływ na rynek. Jak podejść do tych wszystkich wyzwań?
Dlaczego dla EDF ważne jest zarządzanie portfolio emisji CO2?
EDF Trading powstało 12 lat temu jako ramię rynkowe, gdy nastąpiła deregulacja rynków energii elektrycznej. Hervé Gueguen, Dyrektor ds. Zarządzania Emisjami z firmy EDF Trading, stwierdził: „kiedy handluje się prądem wytwarzanym w elektrowniach gazowych trzeba zabezpieczyć się przed ekspozycją”. Z analogicznego powodu EDF zaczęło handlować pozwoleniami na emisję dwutlenku węgla i tym samym rozszerzyło swoją pozycję na rynku.
Gueguen, podobnie jak wszyscy wypowiadający się podczas konferencji eksperci, podkreślił rangę decyzji administracyjno-politycznych oraz konieczność śledzenia rynku i interpretowania jego zachowań. Wiele grup nie sprzedało swoich uprawnień do emisji, co odbiło się negatywnie na ich dochodach.
Opracował: Kamil Szkup – Zespół CBE Polska
Artykuł został przygotowany w oparciu o wykłady i materiały z konferencji „European Emission Trading Summit”, która odbyła się 22 listopada 2012 roku, w Warszawie. Wydarzenie zorganizował Zespół CBE Polska we współpracy z Komisją Europejską, kancelarią prawną Kochański Zięba Rapala i Partnerzy (Partner Prawny) giełdami European Energy Exchange AG i ICE Futures Europe, a także firmami: Vertis Environmental Finance (Partner branżowy), Thomson Reuters Point Carbon, PGE Polska Grupa Energetyczna, EDF Trading oraz Statkraft (Partner networkingowy).
Ponadto, podczas wydarzenia, w charakterze sponsorów zaprezentowały się firmy: Saga Commodities, Axpo International, Aither CO2, STX Services, Belektron, oraz Amsterdam Capital Trading. Konferencja została objęta patronatem honorowym Koalicji Klimatycznej, Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, a także Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych.
Wśród patronów medialnych Forum znalazły się: Carbon Trading Magazine, EcoMena, Biznes i Ekologia, Ogrzewnictwo.pl, EnergoPortal.eu, eko-samorzadowiec.pl, Energia i Dom, PortalEnergetyczny.pl, inzynieria.com, Paliwa i Energetyka, ecoPress.pl, GlobEnergia, Czysta Energia, ecoManager, BiomassEnergy.gr, Renewable Energy Data Base, OGEL, The DailyEnergy Report, The Baltic Course, EBE.org.pl, Polski Przemysł oraz Ziemia na Rozdrożu.
Serdecznie Dziękujemy wszystkim uczestnikom i zaangażowanym partnerom. Już dziś zapraszamy na drugą edycję „European Emission Trading Summit”, która odbędzie się w przyszłym roku!
- Zespół CBE Polska