Artveoli pojawi się w Polsce
W listopadzie ubiegłego roku miał miejsce Smogathon. Jest to konkurs na najciekawsze rozwiązania technologiczne przeznaczone do walki ze smogiem. Zorganizowane w Krakowie wydarzenie przyciągnęło sporo wynalazców. Wzięło w nim udział aż 120 zespołów z 40 krajów świata. Wśród nich był startup Artveoli.
Konkurs wygrał duet naukowców z amerykańskiej Kalifonii. Alina Adams i Anastazja Neddersen stworzyły firmę Artveoli. Ich produktem jest tkz. fotobioreaktor – urządzenie konwertujące dwutlenek węgla na tlen. Ma on znaleźć zastosowanie jako oczyszczacz powietrza.
Technologia działania jest podobna do fotosyntezy. Dostarczenie dwutlenku węgla do panelu pozwala rozpocząć reakcję, w której zostaje on przekształcony na tlen. Za tą właściwość odpowiada dopracowana przez naukowców technologia mikroprzepływów. Adams i Neddersen pracowały nad nią w laboratoriach Uniwerystetu Stanforda w USA.
Urządzenie ma bardzo ciekawy design. Zawieszany w pomieszczeniu panel posiada z przodu wyświetlacz, na którym możemy wybrać sobie grafikę. Dzięki temu przypomina zwykły obraz i łatwo wpasowuje się w różne style wnętrza domu.
Zwycięztwo w Smogathon zapewniło im 115 tysięcy dolarów. Jakby tego było mało, technologia ta niedawno znalazła inwestora – i to w Polsce. Fundusze na rozwój projektu udostępniła firma Bitspiration Booster, Krakowska firma zajmująca się alternatywnymi spółkami inwestycyjnymi.
Polski inwestor postawił kilka warunków. Jednym z nich jest, by Artveoli otworzyło placówkę badawczo-rozwojową w Polsce. Został on zaakceptowany i dzięki niemu mamy szansę skorzystania z technologii rodem z amerykańskiej Doliny Krzemowej.
Dlaczego wybór padł na Polskę? Pomysłodawcy projektu wskazują na dobry dostęp do europejskiego rynku, który może okazać się świetnym miejscem zbytu dla ich produktów. Dodatkowo, ponad 30 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie leży w naszym kraju. Wygląda więc na to, że Polska jest jednym z najlepszych miejsc do rozwoju technologii bazujących na walce ze smogiem.
Bitspiration Booster nie ujawnił, na ile opiewa kwota inwestycji.
Całkiem inną kwestią jest pytanie o globalny sens tego zastosowania. Urządzenie do pracy zużyje prąd, który w większości generowany jest przy wykorzystaniu źródeł kopalnych. Wynika więc z tego, że o ile wnętrze naszego mieszkania będzie bardziej „dotlenione”, globalnie nie wpłynie on znacznie na emisję dwutlenku węgla.
Źródło zdjęć: Artveoli