Biliony na wsparcie przemysłu paliwowego na globalnym Południu – czy błędne koło się zatrzyma?

Mozambik, Niger i inne kraje Globalnego Południa - czy neokolonializm cały czas obowiązuje? Temat przybliżają organizacja ActionAid i Sierra Club

Z nowego raportu przedstawionego przez organizację pozarządową ActionAid banki w ciągu ostatnich lat przekazały przemysłowi paliw kopalnych około 3,2 bilionów dolarów. Wszystko po to, aby poszerzył on swoją działalność.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Mozambik, Niger i inne kraje Globalnego Południa - czy neokolonializm cały czas obowiązuje? Temat przybliżają organizacja ActionAid i Sierra Club

Podziel się

Kraje rozwijające często nie mają wystarczających środków w celu wdrożenia działań w zakresie zapobiegania zmianom klimatycznym. W związku z tym potrzebują pomocy ze strony organizacji z zewnątrz. Jednak jak wynika z analiz, nie wszystkie projekty zakładają wsparcie dla dekarbonizacji gospodarek krajów globalnego południa. Wręcz przeciwnie, według ActionAid wiele banków przekazało ogromne kwoty na rozwój przemysłu paliwowego w państwach rozwijających się. W latach 2016-2022 te instytucje finansowe przekazały korporacjom z branży paliw kopalnych i agrobiznesu około 3,2 biliona dolarów na rzecz rozszerzenia ich działalności. W tym procederze przodują zwłaszcza banki chińskie, które finansują rozbudowę infrastruktury wydobycia węgla, ropy i gazu w Państwie Środka.

Drugim krajem chętnie wspierającym podobne instytucje są Stany Zjednoczone. Tamtejsze banki przekazały biliony dolarów Saudi Aramco, Exxon i innym w celu rozwoju przemysłu paliwowego na terenie Ameryki Południowej i Afryki. Z analizy ActionAid wynika, że także duże, międzynarodowe banki pożyczyły co najmniej 370 miliardów dolarów na rozwój rolnictwa przemysłowego na południu globu. Przemysłowe rolnictwo poprzez stosowanie nawozów chemicznych, emisję metanu oraz deforestację stanowi drugą na świecie branże pod względem emisji zanieczyszczeń. 

Cele klimatyczne to jedynie fasada

Teresa Anderson, odpowiedzialna za kwestie sprawiedliwości klimatycznej w ActionAid, stwierdza, że raport uwidacznia rozdźwięk pomiędzy publicznymi oświadczeniami instytucji finansowych a ich rzeczywistymi działaniami. 

Banki z całego świata często publicznie deklarują, że aktywnie działają na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi, ale skala ich dalszego finansowania paliw kopalnych i rolnictwa przemysłowego jest po prostu oszałamiająca

stwierdza Anderson.

Podobną analizę przeprowadziła niezależnie organizacja Sierra Club zajmująca się ochroną środowiska. Według niej, mimo że główne światowe banki ogłosiły swoje własne zobowiązania klimatyczne, to w tym samym czasie finansowały rozwój energetyki węglowej na terenie Stanów Zjednoczonych. To właśnie największe, międzynarodowe instytucje finansowe między rokiem 2016 a 2022 wydawały średnio 513 mld dolarów rocznie na przemysł paliwowy i wielkoskalowe rolnictwo łącznie. Jest to kwota zdecydowanie większa niż ta, którą kraje globalnej północy przekazały państwom z półkuli południowej na pomoc w ograniczeniu emisji w ogóle. Według raportu rządy te przekazywały jedynie 22,5 mld dolarów rocznie na wsparcie międzynarodowych celów klimatycznych.

Jak zaznaczają autorzy analizy ActionAid oznacza to, że działania przyczyniające się do pogłębienia kryzysu klimatycznego cieszą się dużo większym poparciem instytucji finansowych, niż rozwiązania mające na celu zażegnanie go. Zdaniem ekspertów wiele projektów dotyczących paliw kopalnych nie mogłaby zostać zrealizowana, gdyby nie przekazane przez banki wsparcie. Jednocześnie inwestycje w odnawialne źródła energii w biedniejszych krajach nie powiedzie się, jeśli instytucje te nie zmienią celu, na jaki przeznaczają swoje pieniądze. 

Bogaci zyskują, biedni tracą

Należy zaznaczyć, że inwestycje w paliwa kopalne w krajach rozwijających się rzadko mają swój pozytywny wpływ na ich rozwój. Głównymi beneficjentami tych projektów są wielkie, zagraniczne korporacje oraz państwa, które je finansują. Dobrym przykładem może być tu Niger, który posiada ogromne pokłady uranu. Jednocześnie jest jednym z najbiedniejszych państw świata. Z racji tego, że kraj był kiedyś francuską kolonią, Francuzi praktycznie nic nie płacili za prowadzenie działalności wydobywczej. Zmieniło się to na początku XXI w., jednak Nigeryjczycy mają jedynie ok. ⅓ udziałów w wydobyciu uranu. Poza tym kraj nie posiada infrastruktury przetwórczej tego surowca, przez co trafia on bezpośrednio na sprzedaż do Francji czy USA. 

Przykład Mozambiku

Ponadto bogatsze nacje i prywatni pożyczkodawcy wpędzają mocno zadłużone kraje w uzależnienie od paliw kopalnych. Od 2011 roku zadłużenie krajów globalnego południa zwiększyło się ogółem o 150% . Aż 54 państwa pogrążone są w kryzysie zadłużeniowym, przez co na spłaty pożyczek muszą wydawać pięć razy więcej niż na walkę z kryzysem klimatycznym. Przykładem może być Mozambik, który w latach 2014-2016 musiał mierzyć się z problemami, gdy ceny ropy i gazu drastycznie spadły.

Według międzynarodowych banków dobrym pomysłem na ratowanie mozambickiej gospodarki były pożyczki, które miały być spłacone, gdy ceny paliw kopalnych wzrosną. Zadłużenie Mozambiku podwoiło się, gdy wiele kredytów zostało zaciągniętych bez wiedzy parlamentu w 2013 roku od londyńskich banków. Dług wywołany przez wahania cen paliw kopalnych jest spłacany przez paliwa kopalne, co stanowi błędne koło dla większości państw rozwijających się. 

Basav Sen, dyrektor ds. polityki klimatycznej w think tanku Institute for Policy Studies, twierdzi, że raport o finansowaniu paliw kopalnych i rolnictwa w krajach rozwijających się może być podstawą do ubiegania się o odszkodowania przez te państwa. 

Te podejrzane przepływy finansowe należy uwzględnić w obliczeniach kwoty odszkodowań, jakie bogate kraje są winne globalnemu Południu, aby wywiązać się ze swojej historycznej odpowiedzialności za zmiany klimatyczne - wypunktował Sen. 

Źródło: theguardian.com

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia