Ceny krytycznych surowców jak przed pandemią – czy dobrze to wróży na przyszłość?

Do przeprowadzenia transformacji energetycznej potrzeba nam kilku kluczowych pierwiastków. Skąd je weźmiemy i ile trzeba będzie za to zapłacić?

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Podziel się

  • Ceny metali potrzebnych do przeprowadzenia transformacji energetycznej nie były tak niskie od kilku lat.
  • Niskie ceny cieszą odbiorców końcowych. Mogą jednak martwić w dłuższej perspektywie. 
  • W przyszłych latach zapotrzebowanie na surowce krytyczne wzrośnie. Czy jesteśmy na to przygotowani?

Miedź, lit, nikiel, kobalt, grafit, metale ziem rzadkich – pierwiastki wykorzystywane do budowy sieci energetycznych, magazynów energii, samochodów elektrycznych, paneli fotowoltaicznych, turbin wiatrowych, innych czystych technologii i nie tylko. Będziemy ich potrzebować, żeby przeprowadzić transformację energetyczną. Czy zaplanowane inwestycje wystarczą, żeby pokryć przyszłe zapotrzebowanie?

Niskie ceny w 2023 roku

Ceny materiałów krytycznych zaczęły rosnąć wiosną 2020 roku (kiedy zaczynała się pierwsza fala epidemii covid-19) i przez następne dwa lata wzrosły trzykrotnie, osiągając maksymalny poziom wiosną 2022 roku. W 2023 roku obserwowaliśmy stałe spadki, obecnie ceny są na poziomie porównywalnym do stycznia 2021 roku. Notowania kobaltu, niklu i grafitu spadały 30-45%, a litu staniał nawet o 75%. Nie wszystkie surowce są jednak tańsze – cena miedzi nadal pozostaje podwyższona.

Indeks cen materiałów krytycznych. Indeks obejmuje ceny miedzi, litu, niklu, kobaltu, grafitu, manganu oraz neodymu. Źródło: prod.iea.org

Spadek cen wynika w dużej mierze z rosnących możliwości wytwórczych – przez ostatnie dwa lata wzrost podaży był kilka kroków przed wzrastającym popytem. Ogniwa akumulatorowe czy katody były produkowane w takich ilościach, że w magazynach na całym świecie pojawiły się nawet nadwyżki zapasów.

Popyt rósł, rośnie i będzie rosnąć

Na dzień dzisiejszy nie ma więc się o co martwić – w chwili obecnej mamy aż nadmiar surowców krytycznych. Eksperci z IEA mówią jednak, że nie powinniśmy czuć się w tej kwestii specjalnie bezpiecznie – popyt na kluczowe pierwiastki będzie rosnąć. Jeśli przyjęte obecnie światowe cele w zakresie transformacji energetycznej zostaną wprowadzone, w 2030 roku popyt na surowce krytyczne będzie dwa razy wyższy niż dzisiaj. Wzrost będzie jeszcze większy, jeśli cele klimatyczne zostaną zaktualizowane i będą bardziej ambitne – a powinny, jeśli chcemy, żeby zatrzymanie ocieplenia w granicach 1,5°C nadal było możliwością, o której można dyskutować. 

W odpowiedzi na popyt, który w przyszłości będzie znacznie większy, zachodzi więc konieczność inwestowania w łańcuch dostaw, żeby producenci surowców mogli sprostać przewidywanemu zapotrzebowaniu. Dlatego niskie surowców nie są jednoznacznie dobrą informacją. Z jednej strony zapewniają wprawdzie tańsze wprowadzanie zielonych technologii, z drugiej jednak – zniechęcają inwestorów do lokowania swoich pieniędzy w łańcuchu dostaw, który potrzebuje ich teraz, żeby przygotować się na przyszłość. Niezwykle ważne jest zdywersyfikowanie źródeł surowców, które zapewnią bezpieczeństwo dostaw. 

Inwestycje w wydobycie i przetwarzanie nowych surowców urosły w 2023 roku o 10%, czyli w mniejszym stopniu, niż rok wcześniej. Według analiz IEA w 2035 roku może zabraknąć nam na przykład miedzi (obecnie realizowane inwestycje w zakresie wydobycia surowca i działające kopalnie pokryją tylko 70% zapotrzebowania na ten surowiec za 11 lat), czy niklu (50%). 

Kto dostarcza surowce krytyczne?

IEA przewiduje, że pod koniec trwającej dekady znaczna większość grafitu nadającego się do produkcji akumulatorów (90%) i metali ziem rzadkich (77%) będzie pochodziła z Chin. W następnych latach Chiny prawdopodobnie będą produkować również coraz więcej miedzi i litu, a w 2030 roku w kraju środka będzie oczyszczane nawet 50% surowców krytycznych. Chiny nie są jednak jedynym państwem, które posiada takie zasoby. Indonezja prawdopodobnie do 2030 roku zwiększy swój rynek dwukrotnie, na co duży wpływ ma mieć produkcja niklu w tym kraju. Ameryka Południowa będzie wydobywać surowce krytyczne o łącznej wartości nawet 120 miliardów dolarów. 

Według analiz IEA w przyszłości koncentracja produkcji w określonych krajach będzie tylko rosła, co może zagrozić transformacji energetycznej. Sytuacja geopolityczna na świecie lub ekstremalne zjawiska pogodowe będą mogły szybko przerwać łańcuchy dostaw, a bez rozproszonej produkcji nie będzie ich czym zastąpić. Najwięcej zagrożeń i trudności w utrzymaniu stałych dostaw mogą doświadczyć lit i grafit.

Potrzebne wzmożone wysiłki

Żeby odpowiedzieć na bieżące i przyszłe problemy potrzebne są działania prawne i polityczne, kładące nacisk na potrzebę dywersyfikacji źródeł dostaw, jasne i przejrzyste zasady rynków oraz zwiększenie dostępności rzetelnych danych na temat konsumpcji, produkcji i handlu – żeby inwestorzy mogli podejmować świadome decyzje. To jednak nie wszystko. Oprócz produkcji nowych materiałów potrzebujemy również skutecznych metod odzyskiwania ich ze zużytych urządzeń. Powtórne wykorzystanie poszczególnych komponentów i recykling są równie ważne, co produkcja nowych surowców. Potrzeba również rozwoju nauki, innowacji i zmiany wzorców zachowania wytwórców, dostawców i odbiorców końcowych, które pozwolą na bardziej wydajne wykorzystywanie zasobów. 

Ważne jest również, żeby proces produkcji lub odzysku krytycznych środków nie odbywał się kosztem lokalnych społeczności i środowiska. Rozwój przemysłu powinien przekładać się na rozwój regionu i wzrost jakości życia mieszkającej tam ludności. Według IEA łańcuchy dostaw omawianych surowców nie podejmują wystarczających kroków, żeby ograniczyć ilość wytwarzanych odpadów i ścieków, emisję gazów cieplarnianych, czy zużycie wody. Postęp został zrobiony w zakresie praw pracowników, równości płci czy wykorzystania OZE. Nie należy jednak osiadać na laurach i w miarę rozwoju sektora nacisk położyć również na sprawiedliwość wprowadzanych zmian i ich potencjał do rozwoju lokalnych społeczności. 

Źródło: IEA: Global Critical Minerals Outlook 2024

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia