Cła na chińskie samochody elektryczne – decyzja zapadła

Wniosek Komisji Europejskiej w sprawie nałożenia ceł na sprowadzone do Unii Europejskiej chińskie pojazdy elektryczne o napędzie akumulatorowym (BEV) zyskał niezbędne poparcie państw członkowskich UE. Działania te mają na celu ochronę europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, jednak mogą prowadzić do eskalacji konfliktu handlowego.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Podziel się

Chiny subsydiują, Unia reaguje

We wrześniu 2023 roku Komisja Europejska podjęła działania mające na celu nałożenie ceł na import chińskich samochodów elektrycznych do Unii Europejskiej. Problem dotyczy domniemanej nieuczciwej konkurencji wynikającej z subsydiowania chińskich producentów przez tamtejszy rząd. Komisja Europejska podejrzewa, że subsydia te prowadzą do zaniżania cen samochodów elektrycznych na europejskim rynku, co negatywnie wpływa na zdolność europejskich producentów do konkurowania.

Decyzja o podwyżce ceł wywołała szerokie dyskusje zarówno w kręgach politycznych, jak i w branży motoryzacyjnej. Na przykład, niemiecki minister gospodarki wyraził obawy o wpływ tych działań na rodzimy przemysł, podczas gdy przedstawiciele Renault podkreślili potrzebę wsparcia europejskich producentów w obliczu rosnącej konkurencji ze strony Chin.

Wprowadzenie ceł ochronnych spotkało się z poparciem wielu państw członkowskich Unii Europejskiej, które obawiają się, że tanie chińskie samochody mogą zdominować rynek, niszcząc europejską produkcję. Ostatecznie dokładnie rok po wszczęciu przez KE oficjalnego dochodzenia w tej sprawie, w piątek 4 października inicjatywa zyskała poparcie państw członkowskich Unii i może zacząć obowiązywać w pełni.

Pekin odpowiada na zarzuty UE

Chiny zareagowały na te działania, składając skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Chińskie władze zarzucają Unii Europejskiej protekcjonizm oraz działania sprzeczne z zasadami wolnego handlu, argumentując, że konkurencyjne ceny chińskich pojazdów wynikają z efektywności produkcji i postępu technologicznego, a nie z nieuczciwych praktyk. Pekin twierdzi, że działania Unii Europejskiej mają na celu ochronę własnego rynku, co stoi w sprzeczności z ideą globalizacji i liberalizacji handlu. Chińscy producenci podkreślają, że ich sukces na europejskim rynku wynika głównie z inwestycji w nowoczesne technologie, efektywności produkcji oraz zdolności do zaspokajania rosnącego popytu na pojazdy elektryczne.

Jeśli chodzi o konkretne stawki celne, to są one zależne od danego chińskiego producenta. Koncern BYD ma stawkę 17%, Geely – 19,3%, SAIC – 36,3%, a Tesla – 9%. Inne firmy, które współpracowały z Komisją Europejską podczas śledztwa otrzymały stawkę celną w wysokości 21,3%, przedsiębiorstwa niewspółpracujące – 36,3%.

Ryzyko wojny handlowej

Europejscy producenci samochodów są pod coraz większą presją, by szybko dostosować swoją ofertę do zmieniających się preferencji konsumentów, którzy coraz częściej wybierają pojazdy elektryczne. Chińskie marki zyskują na popularności w Europie dzięki konkurencyjnym cenom i nowoczesnym technologiom. Wprowadzenie ceł mogłoby podnieść ceny tych pojazdów, co zmniejszyłoby ich atrakcyjność, dając jednocześnie więcej czasu europejskim producentom na wprowadzenie konkurencyjnych modeli.

Jednak decyzja o wprowadzeniu ceł wiąże się z ryzykiem eskalacji konfliktu handlowego między Unią Europejską a Chinami. W przeszłości podobne działania, takie jak wojna celna między Stanami Zjednoczonymi a Chinami w latach 2018-2019, miały negatywne skutki dla obu stron, przyczyniając się do wzrostu kosztów towarów oraz spowolnienia gospodarki. Chiny są jednym z największych partnerów handlowych Unii Europejskiej, a ewentualne sankcje odwetowe mogą dotknąć nie tylko sektor motoryzacyjny, ale także inne branże, takie jak elektronika czy rolnictwo. W związku z tym Komisja Europejska musi działać ostrożnie, aby uniknąć eskalacji konfliktu i zapewnić stabilność gospodarczą.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia