Co dalej z cenami energii? “Jeśli trzeba będzie mrozić, to będzie mrożenie”

Aktualnie ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych są zamrożone na poziomie 500 zł/MWh. Zgodnie z ustawą stan ten ma być utrzymany do końca września. Co potem? W ostatnich dniach na ten temat wypowiedzieli się przedstawiciele Urzędu Regulacji Energetyki oraz rządu. Z ich wypowiedzi można wnioskować, że jeśli będzie potrzeba dalszego mrożenia, to zostanie ono wdrożone, ale wiele wskazuje na to, że takiej konieczności po prostu nie będzie.

- Przedstawiciele rządu i URE zapowiadają, że jeśli po wrześniu ceny energii będą wymagać interwencji, mrożenie zostanie przedłużone, ale liczą na to, że dzięki rynkowym spadkom może nie być to konieczne.
- Aktualne ceny giełdowe energii sugerują trend spadkowy – prognozy na 2026 r. wskazują stawki niższe niż obecne 500 zł/MWh, co może oznaczać, że nowe taryfy dystrybutorów będą równie niskie.
- Rząd uzależnia decyzję o ewentualnym dalszym mrożeniu cen od wyników przeglądu taryf, który zakończy się po złożeniu wniosków przez dystrybutorów – na ten moment nie wyklucza żadnego scenariusza.
Mrożenie cen energii – co wydarzy się w październiku?
W ostatnich tygodniach wielu polityków wypowiadało się na temat mrożenia cen energii. W połowie marca ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz stwierdziła, że mechanizm ten powinien zostać przedłużony do końca roku. Podobnego zdania zdaje się być minister finansów Andrzej Domański, który w wywiadzie dla radiowej Trójki pod koniec ubiegłego miesiąca wprost stwierdził, że ceny energii zostaną utrzymane na aktualnym poziomie do końca grudnia. Ostatnio polityk potwierdził te słowa podczas rozmowy w stacji TVN. – Do końca roku ceny energii dla gospodarstw domowych nie wzrosną – stwierdził Domański.
Czy oznacza to utrzymanie mechanizmu mrożenia po wrześniu? Niekoniecznie. Domański zarówno w Trójce, jak i w TVN-ie nawiązywał do konieczności przyjrzenia się stawkom za energię elektryczną, jakie zaproponują dystrybutorzy w zaktualizowanych taryfach:
– Ceny energii na giełdzie energii w tym roku spadają. To już widzimy w tej chwili - cena energii z dostawą na rok 2026, to jest około 416 zł, około 440 zł pod koniec ubiegłego roku, więc widzimy te spadki – usłyszeliśmy w wywiadzie telewizyjnym. Z kolei w Programie Trzecim Polskiego Radia Domański podkreślił, że rząd będzie przyglądał się sytuacji w drugiej połowie roku. Niewykluczone, że w związku ze spadkami cen mrożenie cen energii nie będzie już po prostu potrzebne.
Od czego może zależeć mrożenie cen energii? Konieczny przegląd taryf i rynku
Nieco ostrożniej do sprawy podchodzi wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki Renata Mroczek. Podczas konferencji Europower stwierdziła ona, że zgodnie z diagnozami URE ceny w taryfach na drugą połowę tego roku będą zbliżone do zamrożonej wartości 500 zł/MWh:
– Prezesi mówią, że widzą trend spadkowy. Czy te ceny w tych wnioskach spadną poniżej kwoty mrożonej 500 zł/MWh? Nie wiem, nie będę zgadywała, natomiast w naszej ocenie powinniśmy przynajmniej bardzo do tej kwoty się zbliżyć.
Jak więc widać dużo zależy od cen rynkowych i taryf. Dystrybutorzy mogą zgłaszać wnioski taryfowe do URE do końca kwietnia bieżącego roku, chociaż w ostatnim czasie wiceprezes Tauronu Piotr Gołębiowski postulował wydłużenie tego terminu do lipca. Jego zdaniem dystrybutorzy mogliby wtedy lepiej dopasować stawki taryfowe do sytuacji rynkowej.
Mrożenie cen energii 2026 – co zrobi rząd?
Również ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska podkreśla konieczność przyjrzenia się rynkowi i taryfom. Czynniki te będą miały kluczowe znaczenie w podjęciu decyzji co do tego, czy przedłużać mrożenie cen po wrześniu lub nawet na 2026 rok. Niedawno na antenie Polsat News szefowa MKiŚ podkreśliła, że rząd chce, aby ceny prądu w ostatnim kwartale tego roku były niższe od zamrożonego poziomu. W połowie ubiegłego miesiąca polityczka wyrażała nadzieję, że mechanizm ten nie będzie potrzebny po wrześniu.
W ostatniej rozmowie na antenie Polsat News Hennig-Kloska przyznała jednak, że wszystko zależy od kształtu taryf za energię elektryczną, jakie zaproponują dystrybutorzy i zaakceptuje URE. Przedłużenie mrożenia nie jest wykluczone, o ile musi być to konieczne.
– Po przeglądzie taryf rząd podejmie decyzję co dalej. Wiem, że jest wola rządu, aby ceny dla gospodarstw domowych były poniżej cen ustawowych. Jeśli trzeba będzie mrozić to będzie mrożenie – padło z ust polityczki.
Źródło: PAP Biznes
Polecane
NaszEauto – NFOŚiGW ostrzega przed oszustami. Jakie metody stosują?

Pierwsza baza offshore Orlenu już działa. Kluczowe zaplecze dla Baltic Power otwarte w Łebie
