Co z dwoma projektami noweli ustawy OZE? Wywiad z Jadwigą Emilewicz


Podziel się
Anna Będkowska: Mamy w tym momencie dwa projekty nowelizacji ustawy o OZE: projekt rządowy Ministerstwa Klimatu i Środowiska i projekt poselski, któremu Pani przewodniczy - są dość mocno odmienne, a więc sytuacja jest dość nietypowa. Jak powstawał ten projekt, którym się Pani opiekuje?
Jadwiga Emilewicz: Na samym początku zaznaczę, że to nie było intencjonalne. Projekt ustawy, który został obecnie złożony, zaczęłam opracowywać już w styczniu tego roku. Tak naprawdę jest to nieznacznie zmodyfikowany projekt, nad którym pracowałam jeszcze w Ministerstwie Rozwoju, a który był efektem prac międzyresortowego zespołu do spraw energii odnawialnej. Pomimo że przestałam być ministrem, nie porzuciłam energetyki odnawialnej. Z ostatecznym złożeniem projektu do laski marszałkowskiej czekaliśmy do wejścia w życie nowelizacji ustawy - Prawo energetyczne, która została ostatnio podpisana przez Pana Prezydenta.

Anna Będkowska: Mówimy o tym, że 1 czerwca 2021 roku Prezydent Andrzej Duda podpisał zmianę Prawa energetycznego, przewidującą m.in. stworzenie CSIRE - centralnego systemu informacji rynku energii, oraz zawierającą harmonogram montażu liczników zdalnego odczytu.
Jadwiga Emilewicz: Tak, czekaliśmy na tę nowelizację, aby dostosować do niej nasz poselski projekt ustawy - projekt zawiera nasze propozycje i zasady rozliczania się z dystrybutorami. Nowelizacja Prawa energetycznego przesunęła w czasie złożenie przeze mnie tego właśnie projektu. Sygnalizowałam Ministrowi Klimatu i Środowiska, że taki projekt ustawy będę chciała sejmowo prowadzić. Minister Zyska również przed jesienną rekonstrukcją rządu uczestniczył w tym międzyresortowym zespole, a więc wiedział, w jakim kształcie mój projekt zaproponuje zmiany rozliczeń dla prosumentów.
Anna Będkowska: Jest szansa na dojście do wspólnego stanowiska i uspójnienia zapisów projektu ustawy o OZE?
Jadwiga Emilewicz: Tak, myślę, że się porozumiemy. Samo pojawienie się w konsultacjach międzyresortowych propozycji Ministerstwa Klimatu i Środowiska wywołało, jak wiemy, dość spore zamieszanie na rynku. Dla potencjalnych klientów, którzy inwestycje prosumenckie planowali i na które oszczędzali, ta informacja była alarmująca. Wiemy też, co się dzieje na rynku z punktu widzenia instalatorów - dzisiaj mamy po prostu masowy bieg na bramkę. Jak najwięcej inwestorów chce utrzymać się w obecnym systemie opustów, a więc musi zrealizować inwestycję jeszcze w tym roku. Tego typu zmiany, wprowadzane w pół roku, zazwyczaj generują ogromne zamieszanie na rynku. Tak się stało i tym razem. Można było się tego spodziewać, bo Polacy nauczyli się liczyć, chcą mieć instalacje fotowoltaiczne, które generują określone i przewidywane oszczędności. Jest to ważne szczególnie w tym niestabilnym czasie, kiedy koszt energii regularnie wzrasta.
Anna Będkowska: Czy Państwa projekt cieszy się poparciem posłów Prawa i Sprawiedliwości? A może inaczej - od kogo macie Państwo największe poprawcie?
Jadwiga Emilewicz: O tym projekcie rozmawiałam już z Panem Premierem Morawieckim, jak i z premierem Kaczyńskim. Te dwie osoby na pewno były nim zainteresowane. Gdy pojawił się projekt Ministerstwa Klimatu wielu kolegów i koleżanek z sejmowych ław zgłosiło się do mnie, wiedząc, że tym tematem zajmuję się od wielu lat. Opowiadałam wtedy o moim projekcie, stąd myślę, że będzie miał szerokie poparcie w klubie Prawa i Sprawiedliwości.
Anna Będkowska: Jaka jest więc kolejność prac nad tymi projektami?
Jadwiga Emilewicz: Sejm pracuje w lipcu i w pierwszym tygodniu sierpnia. Spróbuję porozmawiać o projekcie ustawy w przyszłym tygodniu z Ministrem Klimatu i Środowiska, bo ideą mojego projektu nie jest wyłącznie korekta systemu opustów dla prosumentów lub potencjalnych prosumentów posiadających swój własny dach i mogących potencjalnie zainwestować w fotowoltaikę. Zasadniczo, ideą jest wprowadzenie dwóch nowych kategorii prosumentów, czyli prosumenta zbiorowego i prosumenta wirtualnego, a więc w największym skrócie chcę wprowadzić rozwiązania dla mieszkańców wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych oraz dla tych, którzy nie mają swojego dachu, a chcieliby skorzystać z taniej energii. Korekta systemu opustu wynika z faktu, że zdajemy sobie sprawę z tego, na co powołuje się Ministerstwo Klimatu i Środowiska, o czym mówią też Polskie Sieci Elektroenergetyczne i dystrybutorzy. Dzisiaj, przy tak gwałtownym boomie fotowoltaicznym w Polsce, koszty utrzymania systemu elektroenergetycznego w pełnej gotowości stają się coraz większym wyzwaniem. Nie jest tajemnicą, że prosumenci przewymiarowują swoje instalacje. Będąc w dialogu z PSE i dystrybutorami, zaproponowałam właśnie takie zmiany, które są dla systemu i dla dystrybutorów korzystne. Koszty dystrybucyjne, które w obecnym systemie są przeniesione na sprzedawcę energii, w moim przedłożeniu obciążą prosumenta. Zaproponowane przeze mnie zmiany modelu opustów powinny w znaczącym stopniu ograniczyć zjawisko przewymiarowania instalacji. Rozumiem wyzwania, przed którymi stoimy i wydaje mi się, że ten projekt odpowiada na potrzeby zdefiniowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, ale jednocześnie nie zabija rynku.
Anna Będkowska: Który projekt ma zatem dzisiaj priorytet?
Jadwiga Emilewicz: Ścieżka sejmowa jest ścieżką krótszą, niż ścieżka rządowa, która jest na etapie zakończonych konsultacji międzyresortowych. W rządowym projekcie nie jest planowany żaden bieg na skróty, a więc ma on do przejścia jeszcze wiele etapów procedury zanim trafi do prac sejmowych. W przypadku mojego projektu, sejmowego, biorąc pod uwagę kalendarz sejmowy zakładam, że jesteśmy w stanie w te wakacje przeprocedować ustawę. To, co mam w planie na najbliższe dni to rozmowy z kolegami z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, aby w zakresie prosumenta porzucili swoje plany i wykorzystali moje propozycje w tym obszarze.
Anna Będkowska: Jak wynika z naszych redakcyjnych analiz, propozycje sejmowego projektu mogą być nieco bardziej korzystne.
Jadwiga Emilewicz: Tak, i Państwo to wykazali w jednym z ostatnich opracowań. Z Państwa analiz wynika, że nasze rozwiązania są bardziej opłacalne, a strata w porównaniu do obecnego systemu wynosi około 500 złotych dla instalacji o mocy ok. 6,5 kWp. To i tak jest o około 700 złotych korzystniej w porównaniu z przedłożeniem Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Czytaj również
CZY POSELSKI PROJEKT USTAWY O OZE URATUJE PROSUMENTÓW?
- analiza opłacalności proponowanych systemów rozliczeń dla prosumentów
Anna Będkowska: Skąd propozycja objęcia gwarantowanym systemem wsparcia prosumentów przez 25 lat?
Jadwiga Emilewicz: Wiemy, że limit wprowadzony w pierwotnej ustawie, którą zajmowałam się jako Minister Rozwoju, zakładał datę wspierania systemu prosumenckiego do roku 2039 lub 15 lat od momentu oddania pierwszej energii do sieci. Teraz, po rozmowach z branżą, wprowadziliśmy 25-letni okres. Biorąc pod uwagę żywotność instalacji, rozsądnym jest uwzględnienie takiego okresu żywotności modułów, jaki dzisiaj dają serwisanci i producenci. 25 lat to tyle, ile dzisiaj wynosi gwarancja produkcji przez te instalacje energii na wysokim poziomie, bez znacznej utraty wydajności.
Co dalej z nowelą ustawy OZE? Jak potoczą się jej losy? Śledźcie nas na bieżąco!