Czy w branży PV szykuje się spektakularne bankructwo?

Fotowoltaika
Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Fotowoltaika

Podziel się

Sprawy nie komentują przedstawiciele firm Opeus Energia Sp. z o.o. i Grupa Opeus Sp. z o.o., których wnioski o upadłość zostały zarejestrowane w Wydziale Gospodarczym ds. Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy. Fakt wpłynięcia wniosków potwierdził przedstawiciel sądu.

Przyczyn trudnej sytuacji na polskim rynku fotowoltaicznym można upatrywać głównie w załamaniu liczby montowanych instalacji PV, szczególnie po wejściu w życie ustawy OZE. Koniec systemu zielonych certyfikatów i brak opustów dla firm sprawił, że znacznie zmalała liczba montowanych nowych mikroinstalacji. Dodatkowo, odkładany od 2015 roku start systemu aukcyjnego wpłynął na istotne zmniejszenie się liczby wykonywanych małych instalacji i farm fotowoltaicznych.

Kurczący się rynek spowodował silną konkurencję cenową wśród najaktywniejszych firm. Od dawna pojawiały się głosy, że w wielu przetargach pojawiają się oferty na granicy lub nawet poniżej realnych kosztów wykonania.

Komentarza do sytuacji na rynku udzielił Marek Bednarz, Dyrektor Handlowy firmy Viessmann: "Mówimy o firmach nowych, które są na rynku od niedawna i nie są mocne kapitałowo. Niestety - kiedy działają w obszarze OZE, czyli w obszarze o dużej dynamice gdzie zmieniają się przepisy, technologie i warunki prawne działania firm, nie są sobie w stanie poradzić. Szczególną trudność w działaniu mogą mieć z powodów finansowych, zwłaszcza w sytuacji kiedy przesuwa się rozliczenie dofinansowań. Wtedy takie firmy - nie mając kapitału zapasowego ani zdolności kredytowej zagrożone są upadłością lub mają poważne problemy finansowe. Dlatego ważne jest, że w tym trudnym obszarze przy długich gwarancjach, jakich oczekuje inwestor na projekty w obszarze OZE (nawet 10-letnie), ważne jest, żeby firma oferowała: a) najwyższej jakości produkty b) miała mocne podstawy finansowe, c) posiadała bardzo dobry serwis i dział techniczny, który w razie jakichkolwiek problemów, bierze odpowiedzialność za gwarancje, usuwa przyczyny lub wymienia produkt na nowy i wtedy jest to gwarancja realna. Niemniej ważna jest historia firmy - jeżeli firma działa na rynku 20 czy więcej lat, oznacza to, że udzielona przez nią gwarancja 5 czy 10-letnia rzeczywiście jest do wypełnienia. Jeżeli mamy do czynienia z firmą typu start-up, młodą bez kapitału to szanse na to, że przetrwa ona kolejne 2, 5 czy 10 lat, są niewielkie. Zaledwie kilkanaście procent tego typu firm po początkowym okresie dynamicznego rozwoju, faktycznie jest w stanie utrzymać się dłużej na rynku a tylko kilka procent odnosi wielki sukces rynkowy."

Problemem wykonawców rynku fotowoltaicznego są także niektóre programy dotacyjne, takie jak np. Prosument. Duże opóźnienia w płatnościach przekładają się na problemy firm wykonawczych, a w konsekwencji przenoszone są na dostawców i hurtowników. W takiej sytuacji poszczególni przedstawiciele branży od monterów po producentów mają problemy z płynnością finansową. Sprawę komentuje Paweł Grzegorczyk, właściciel firmy Keno: "Programy dofinansowania są obietnicą pieniędzy, które każą na siebie oczekiwać. Państwo polskie, oczekując płatności od razu lub wprzód w postaci podatków, stawia wykonawców w sytuacji, w której pozostają oni bez płatności nawet kilka miesięcy. Sytuacja taka przekłada się na dostawców, co następnie przekłada się na producentów, na przykład z zagranicy, i finalnie powoduje, że rynek polski traktowany jest jak rynek drugiego gatunku, gorszej kategorii, ponieważ nie jest rynkiem wiarygodnym. Ich problemem jest też to, że wiążą się z ogromną ilością biurokracji - informatyzacja systemów przyczyniłaby się do szybszej pracy instytucji jak NFOŚiGW, WFOŚiGW czy banków i w rezultacie też może do szybszych wypłat należności. Istotnym jest, że rynek fotowoltaiczny jest rynkiem specjalistycznym - firmy, które nastawione są na szybki zysk w krótkim czasie i zamknięcie biznesu, nie mają szans się na nim utrzymać. Jest to rynek, który wymaga mocnego zaplecza technicznego i kapitałowego, w przeciwnym razie skończyć się może dla firmy w jeden sposób - upadłością…”

Opracowanie: redakcja GLOBEnergia

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia