Firmy wykonawcze PV w stagnacji, czy na zachodzie będzie im lepiej?

Firmy wykonawcze PV w stagnacji, czy na zachodzie będzie im lepiej?

Polska fotowoltaika znalazła się w punkcie zwrotnym. Z jednej strony Polacy wciąż są zainteresowani inwestowaniem w mikroinstalacje PV. Z drugiej strony odstrasza brak jasnych komunikatów w sprawie programów dotacyjnych, które dotychczas napędzały rynek. Czy sektor PV wyjdzie z tej sytuacji silniejszy?

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Firmy wykonawcze PV w stagnacji, czy na zachodzie będzie im lepiej?
  • Polacy nadal interesują się mikroinstalacjami PV, ale rynek hamuje brak decyzji o programach dotacyjnych.
  • Część firm szuka stabilniejszych warunków na rynkach zachodnich, jak Niemcy czy Austria.
  • Rynek stopniowo dojrzewa do funkcjonowania bez dotacji, zwłaszcza w segmencie firm i dużych instalacji.

Czy polskie firmy przenoszą się do Niemiec?

W ciągu naszego redakcyjnego cyklu “Pytamy Ekspertów” już wiele razy poruszaliśmy tematykę rynku PV bez programu Mój Prąd. Obecnie brak konkretnych potwierdzonych informacji czy będzie kolejna edycja MP, czy pojawi się zupełnie nowy program. Dlatego część firm instalacyjnych i prosumentów utknęła w zawieszeniu. Pytaliśmy wcześniej firmy instalacyjne, o to jak sobie radzą w takiej sytuacji. Pojawiła się odpowiedź, że część branży przenosi się na rynki zachodnie, gdzie panują stabilniejsze warunki i większy popyt. O to czy ten trend jest popularny zapytaliśmy kolejne firmy instalacyjne. Tak sytuację opisuje Ewelina Cebrat – Rodak z firmy Ekosun Bielsko-Biała:

-Już od kilku lat obserwujemy duże wahania związane z regulacjami i systemami wsparcia, co utrudnia budowanie długoterminowych strategii. Faktycznie więc jakaś część firm szuka stabilniejszego środowiska działania. Rynki zachodnie – Niemcy, Austria wciąż dynamicznie się rozwijają zarówno w sektorze komercyjnym jak i prosumenckim. Nie myślę jednak, że mamy do czynienia z jakimś masowym odpływem, wiele firm działa równolegle w Polsce i za granicą, dywersyfikując rynek i ryzyka. Firmy, które zainwestowały w kompetencje, kadrę i rozwinęły w kierunku kompleksowego doradztwa energetycznego poradzą sobie nawet w tych mniej przewidywalnych warunkach na rynku polskim – komentuje Ewelina Cebrat – Rodak, project manager w Ekosun Bielsko-Biała.

Z tym, że obecnie nie mamy do czynienia z masowym przepływem polskiej kadry na zachodnie rynki zgadza się również Tomasz Pudlik z firmy Solgen:

-Nie obserwujemy obecnie wyraźnego trendu migracji firm instalacyjnych poza granice Polski. Branża wciąż koncentruje swoje działania głównie na rynku krajowym – zaznacza Tomasz Pudlik, manager działu technicznego w Solgen.

Brak nowych dotacji – co dalej z rynkiem PV?

Największym problemem, na który wskazują instalatorzy, jest niepewność dotycząca przyszłości programów wsparcia. Dotacje z programu Mój Prąd czy innych mechanizmów dopłat dla prosumentów były dotychczas jednym z kluczowych motorów rozwoju rynku. Bez nich trudno będzie utrzymać dotychczasową dynamikę inwestycji. Jednak wielu ekspertów postrzega obecną sytuację jako fazę dojrzewania rynku. Kończy się boom popytowy wywołany dotacjami, co nie oznacza, że rynek się kończy.

-Myślę, że polski rynek fotowoltaiki stopniowo dojrzewa do funkcjonowania bez dotacji. Najlepiej widać to w segmencie dużych instalacji oraz w przedsiębiorstwach, które traktują OZE jako element strategii biznesowej i zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. W tym kontekście coraz większego znaczenia nabierają magazyny energii. Magazyny stają się kluczowym elementem w kontekście przyszłych usług systemowych i lokalnych rynków energii – co otwiera nowe perspektywy dla firm, które będą potrafiły je efektywnie integrować. W segmencie prosumenckim sytuacja jest bardziej złożona – brak dopłat spowolni decyzje inwestycyjne, szczególnie wśród gospodarstw domowych o niższych dochodach. Jednakże rosnące rachunki za energię i coraz większa świadomość korzyści z autokonsumpcji sprawiają, że fotowoltaika wraz z magazynami energii będzie postrzegana jako zabezpieczenie na lata. Można więc mówić raczej o schłodzeniu rynku niż o jego załamaniu – Ewelina Cebrat – Rodak, Ekosun Bielsko-Biała.

Można więc mówić o stopniowym przenoszeniu się popytu na nowe inwestycje z klienta indywidualnego na przedsiębiorstwa. Jest to stosunkowo nowy segment rynku, który dopiero się stabilizuje, jednak nie zdoła zastąpić całego popytu z segmentu gospodarstw domowych. 

-Perspektywy dla segmentu prosumenckiego w sytuacji braku nowych mechanizmów dotacyjnych nie napawają optymizmem. Branża fotowoltaiczna stoi przed okresem pełnym wyzwań, który wymusi konieczność restrukturyzacji części procesów oraz poszukiwania nowych modeli biznesowych i nisz rynkowych. Brak szybkiego uruchomienia programów wspierających, np. w zakresie finansowania magazynów energii dla istniejących lub nowych instalacji PV, może oznaczać poważne trudności dla firm skupiających działalność na obsłudze klienta indywidualnego. W wielu przypadkach może to prowadzić nawet do konieczności zakończenia działalności gospodarczej – Tomasz Pudlik, Solgen.

Przeczytaj także: Moja Elektrownia Wiatrowa – całkowity brak weryfikacji urządzeń. To nie jedyny problem

Czy brak jasnego przekazu ze strony NFOŚiGW paraliżuje rynek?

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zakończył szóstą edycję programu Mój Prąd (wraz z wyczerpaniem budżetu) we wrześniu 2025 roku, ale od tego czasu nie ogłosił żadnych konkretów co do przyszłości wsparcia. Na stronie internetowej pojawiła się jedynie lakoniczna informacja o zakończeniu naboru. W ocenie ekspertów taka sytuacja wpływa bezpośrednio na niepewność po stronie instalatorów i klientów:

-Niepewność komunikacyjna ze strony NFOŚiGW jest rzeczywiście problemem i działa destabilizująco na rynek prosumencki. Warto jednak podkreślić, że kluczowi i bardziej doświadczeni gracze na rynku starają się komunikować klientom rzeczywisty stan prawny i podkreślają ekonomiczną opłacalność inwestycji także bez wsparcia. Niemniej – dopóki nie pojawią się oficjalne i spójne informacje o kontynuacji lub zakończeniu programu, wielu klientów będzie wstrzymywało się z decyzją inwestycyjną, a to dla instalatorów bazujących wyłącznie na rynku prosumenckim oznacza spadek płynności opisuje sytuację Ewelina Cebrat – Rodak.

Tak samo wpływ braku precyzyjnych komunikatów postrzega Tomasz Pudlik: 

-Tak, brak transparentnej i spójnej komunikacji w tym zakresie zdecydowanie negatywnie wpływa na rynek. Program Mój Prąd cieszy się ogromnym zainteresowaniem społecznym, dlatego NFOŚiGW powinien traktować strategię komunikacyjną jako priorytetową. Jej jakość i przejrzystość bezpośrednio przekładają się na funkcjonowanie setek firm instalacyjnych oraz tysiące miejsc pracy w branży. Niejasne informacje tworzą przestrzeń do nadużyć ze strony nieuczciwych sprzedawców. Z kolei większość uczciwych firm, nie mając rzetelnych danych na temat przyszłości programu, nie jest w stanie prowadzić profesjonalnego doradztwa technicznego. W konsekwencji klienci otrzymują sprzeczne komunikaty, a rynek popada w wielomiesięczną stagnację – Tomasz Pudlik z Solgen.

W przestrzeni medialnej można spotkać wpisy firm, które nie wiedzą, jak postępować z klientami oczekującymi na nową edycję programu. To z kolei – jak ostrzegają eksperci – otwiera pole do nadużyć ze strony nieuczciwych sprzedawców. Historia ostatnich lat pokazuje, że polski rynek PV potrafi rozwijać się w imponującym tempie. Jednak bez systemowego wsparcia i przejrzystej komunikacji instytucji publicznych sektor stoi w obliczu stagnacji. Zyskują na tym konkurencyjne rynki zachodnie, które oferują przewidywalne warunki rozwoju.

Źródło: własne

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia