Fotowoltaika i magazyny energii, czyli zestaw obowiązkowy dla caravaningu

Zdjęcie autora: Marek Wicher

Marek Wicher

redaktor GLOBENERGIA

Podczas gdy wśród prosumentów wciąż trwa dyskusja nad opłacalnością instalacji fotowoltaicznych, jest branża, gdzie zarówno panele jak i magazyny energii stają się wyposażeniem wręcz obowiązkowym. Jeśli myślicie o mobilnej turystyce, czyli caravaningu, wtedy duet fotowoltaika oraz pojemna bateria pozwoli wam na dużą autonomię energetyczną, zwłaszcza, gdy marzycie o bytowaniu na łonie natury, z dala od cywilizacji.

  • Najpierw do zasilania urządzeń elektrycznych służyły akumulatory kwasowe, teraz wybieramy technologię LFP4.
  • Łączna moc zainstalowanych na kamperach paneli dochodzić może do 1 kWp, co przy sprzyjających warunkach powinno dać całkiem solidną dawkę energii elektrycznej.
  • Przyszłość to elektryczne kampery. Takie propozycje na rynku już można znaleźć.

Jedziesz w dzicz? Weź ze sobą akumulator

Zarządzanie energią na pokładzie kampera, czy też przyczepy kempingowej to kwestia równie ważna, jak odpowiedni zapas paliwa, wody oraz żywności. Dzisiejsze konstrukcje pozwalają na przebywanie poza cywilizacją przez długi czas, jednak, aby było to bezpieczne i komfortowe, musimy zapewnić sobie odpowiedni zapas energii elektrycznej.

Jeśli wakacje spędzamy na kempingu, wtedy sprawa jest prosta. Na ogół obiekty takie udostępniają przyłącze prądowe, wobec czego kwestia zasilania pokładowych urządzeń elektrycznych nie stanowi żadnego problemu.

Jadąc w leśne ostępy, gdzie brak cywilizacji jest jak najbardziej oczywisty, podstawowym źródłem prądu jest akumulator. Pokładowy magazyn energii elektrycznej zmieniał się przez lata, wraz z rozwojem technologii.

Najpierw do zasilania urządzeń elektrycznych służyły akumulatory kwasowe, które z czasem zostały wyparte przez baterie żelowe. Później nadszedł czas na AGM-y, a ostatnie lata stoją pod znakiem technologii litowo-żelazowo-fosforanowej, czyli popularne LFP4.

Dzisiejsze rozwiązania pozwalają na wyposażenie kampera bądź przyczepy w całkiem pokaźne akumulatory, o pojemności 200, a nawet 300 Ah, wystarczające do kilkudniowego zasilania oświetlenia, pompki wody, radia, a także ładowarek do telefonów i laptopów.

Magazynowanie energii zatem dzisiaj nie stanowi już większego problemu. W kwestii pozyskania prądu z pomocą przychodzi fotowoltaika.

Mobilny prosument, czyli fotowoltaika w kamperze

Podczas tegorocznych targów Camper Caravan Show w Nadarzynie zobaczyć można było sporo rozwiązań dla przyczep oraz kamperów związanych z fotowoltaiką. Prezentowane były zarówno panele, jak też i całe oprzyrządowanie potrzebne do sprawnego funkcjonowania mobilnej elektrowni słonecznej.

O ile w przypadku konwencjonalnej fotowoltaiki, ograniczeniem jej mocy na ogół bywa dostępna powierzchnia dachu budynku mieszkalnego lub gospodarczego, o tyle w kamperach jest znacznie… gorzej.

Z racji wymiarów kamperów lub przyczep, teoretyczna powierzchnia dachu nie przekracza 10-16 metrów kwadratowych, a to znacząco obniża możliwą do zainstalowania moc w panelach. Dodatkowo ograniczają nas ewentualne okna dachowe, czy też na przykład klimatyzacja, co finalnie sprawia, że na kamperze zmieścimy 2, no może 3 panele, a na tych największych maksymalnie 6.

Łączna moc zainstalowanych paneli dochodzić może do 1 kWp, co przy sprzyjających warunkach powinno dać całkiem solidną dawkę energii elektrycznej, pozwalającej na bieżąco zasilać pokładowe urządzenia, jak też i doładować akumulator.

Wybierać możemy spośród paneli sztywnych, jak też i elastycznych, choć te drugie częściej stosowane są na jachtach.

Elektryczność w kamperze czy elektryczny kamper?

Coś co jeszcze niedawno wydawało się abstrakcją być może już niedługo zobaczymy również w caravaningu. Dekarbonizacja postępuje i nic nie wskazuje na to, żeby ominęła mobilną turystykę. Nieśmiałe próby są cały czas podejmowane, lecz póki co całkowicie elektryczne kampery stanowią technologiczną ciekawostkę.

W wyścigu o zeroemisyjny caravaning małą cząstkę ma również polska firma Mercus Camper, która podczas ubiegłorocznej edycji targów w Nadarzynie zaprezentowała kamperbusa stworzonego na bazie Volkswagena ID. Buzz.

W pionierskim projekcie użyto auta z akumulatorem o pojemności 82 kWh. W użytkowej odmianie taka ilość energii wystarczy na przejechanie do 400 kilometrów. Ładowanie odbywa się z mocą 170 kW, dzięki czemu trwa naprawdę krótko.

Na pokładzie mogą podróżować i spać cztery osoby, które mają do dyspozycji lodówkę, niewielki aneks kuchennych oraz zewnętrzny prysznic.

W przypadku tego auta, magazyn energii – i to całkiem spory – mamy już zawarty w cenie. A ile kosztuje elektryczny kamper? W ubiegłym roku ID Buzz w specyfikacji turystycznej wyceniony został na kwotę niecałych 300 tysięcy złotych netto.