Fotowoltaika na gruntach klasy IV zagrożona? Okiem prawnika

Choć ogólnoświatowe trendy zmierzają w stronę coraz większej liczby instalacji odnawialnych źródeł energii, czasami można mieć wrażenie, że polskie prawo zamiast iść w tym samym kierunku i ułatwiać rozwój OZE, podkłada kłody pod nogi. Od 2016 roku w naszym kraju skutecznie blokowany jest rozwój energetyki wiatrowej. Czy teraz przyszedł czas również na fotowoltaikę i znaczne ograniczenie przestrzeni, na której mogą być budowane nowe elektrownie fotowoltaiczne?

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Podziel się

W ubiegłym tygodniu w mediach zaczęły pojawiać się informacje, że opublikowana 7 lutego 2023 r. wersja projektu ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw (UD 369) prowadzi do zakazu lokalizowania farm fotowoltaicznych na gruntach IV klasy na dotychczasowych zasadach i co najmniej 6-letnią, lukę inwestycyjną. Później Ministerstwo Rozwoju i Technologii opublikowało sprostowanie, że jest to nieprawda, a przygotowywane przepisy nie zakażą lokalizowania farm PV na gruntach IV klasy na dotychczasowych zasadach. Jak jest naprawdę i jak przepisy wyglądają okiem prawnika? Pytamy Aleksandrę Błaszczyńską-Śmigielską z kancelarii Jacek Kosiński Adwokaci i radcowie prawni, która od początku śledzi z nami wpływ zmiany przepisów o zagospodarowaniu przestrzennym na odnawialne źródła energii.

Zmiany przepisów o zagospodarowaniu przestrzennym

O zmianie przepisów o zagospodarowaniu przestrzennym i ich wpływie na lokalizowanie elektrowni fotowoltaicznych pisaliśmy już niejednokrotnie. W wyniku nowelizacji ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, w życie miał wejść obowiązek lokalizowania dużych farm fotowoltaicznych na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP). Problem polegał na tym, że obecnie w większości takie plany nie obowiązują, bądź nie przewidują wielkoskalowej fotowoltaiki. Z tego względu, w wyniku wejścia w życie nowych przepisów doszłoby do blokady tych instalacji. 

Wieści o takich założeniach nowelizacji ustawy zmroziły branżę fotowoltaiczną i wywołały alarm. Ta reforma planowania oznaczałaby de facto to samo co zasada 10H dla turbin wiatrowych, czyli blokadę wielkoskalowych instalacji na najbliższe kilka lat. Przypomnijmy, że obecnie w przypadku, gdy na danym terenie obowiązuje MPZP i są w nim uwzględnione duże instalacje OZE to możemy budować instalację PV. Gdy dla danego obszaru nie ma MPZP, na ten moment inwestor może zlokalizować dużą instalację PV dzięki możliwości starania się o warunki zabudowy (WZ). Gdyby nowelizacja ustawy weszła w życie, inwestorzy mogliby budować instalacje jedynie na podstawie MPZP, które najpierw trzeba byłoby uchwalić, a wcześniej plan ogólny gminy, który zastąpiłby studium uwarunkowań. 

Dla inwestycji w duże OZE nie było przepisu przejściowego, który by przewidywał możliwość przedłużenia wydawania warunków zabudowy do czasu uchwalenia planu ogólnego, co było ewidentną luką. Na szczęście na zasadzie przepisów przejściowych przedłużono prawo wydawania warunków zabudowy bez względu na moc, czyli nawet bardzo duże farmy PV mogłyby powstać na podstawie warunków zabudowy. Czy inwestorzy mogą jednak odetchnąć z ulgą?

Nowa wersja ustawy

7 lutego 2023 r. opublikowano kolejną wersję projektu ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw (UD 369, "Projekt") po uzgodnieniach na Komisji Prawniczej. Jak czytamy na Onecie, cytowana Ewa Magiera, prezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki stwierdziła, że mimo porozumienia zawartego przez MRiT z sektorem OZE w trybie konsultacji społecznych, w projekcie przywrócono część regulacji bardzo niekorzystnych dla rozwoju sektora PV. Po pierwsze, zgodnie z obecnym brzmieniem Projektu (art. 14, pkt 13 Projektu), na gruntach IV klasy nie będzie już można lokalizować instalacji PV o mocy większej niż 150 kW na podstawie decyzji o warunkach zabudowy. Wcześniejsze wersje projektu dopuszczały taką możliwość dla instalacji o mocy do 1 MW.

Kilka dni później na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii pojawiła się informacja, że przygotowywane przez MRiT przepisy ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie blokują rozwoju branży OZE, w szczególności w zakresie sytuowania instalacji fotowoltaicznych. Zdaniem Ministerstwa przygotowane przepisy nie zakażą lokalizowania farm na gruntach IV klasy na dotychczasowych zasadach. Do czasu uchwalenia planu ogólnego, nie dłużej niż do końca 2025 r. farmy fotowoltaiczne będą mogły powstawać na warunkach dotychczasowych. MRiT podkreśla, że OZE i fotowotlaika zostały potraktowane w projekcie ustawy w sposób priorytetowy, a nowelizacja przepisów wprowadzi dodatkowe ułatwienia w zakresie fotowoltaiki.

Okiem prawnika

Jak to aktualnie wygląda od strony prawnej? Pytamy Aleksandrę Błaszczyńską-Śmigielską z kancelarii Jacek Kosiński Adwokaci i radcowie prawni. 

Na ostatniej prostej do uchwalenia reformy planowania, podobnie jak w przypadku złagodzenia zasady 10h, znacząco zaostrzono przepisy dotyczące innych instalacji OZE, w tym zwłaszcza fotowoltaiki. Zaostrzeniu uległy przepisy dotyczące obowiązku lokalizowania instalacji OZE na podstawie miejscowego planu zamiast na podstawie warunków zabudowy. Uspokajające głosy płynące z ministerstwa o priorytetowym i łagodnym traktowaniu OZE w ramach reformy nie odpowiadają rzeczywistej treści projektu opublikowanego w lutym 2023 r.

- komentuje prawniczka.

Zdaniem Aleksandry Błaszczyńskiej-Śmigielskiej, pewne ułatwienia dla OZE, o których wspomina ministerstwo były już uprzednio w projekcie i nic się pod tym względem nie zmieniło. Faktem jest natomiast, że wprowadzono niekorzystną zmianę. Mianowicie, wedle dotychczasowej wersji projektu, obowiązkiem lokalizowania na podstawie miejscowego planu objęte były wyłącznie wolnostojące instalacje OZE o mocy powyżej 500 kW, bez względu na charakter gruntu. Dla fotowoltaiki próg ten był podniesiony do 1000 kW. Branża postulowała próg na poziomie 20MW, wskazując, że 1MW to drastycznie mało.

Teraz znaczenia ma nie moc, a charakter gruntu rolnego, co widać w zmianach wprowadzonych w projekcie.

Warto dodać, że wskazane użytki rolne klasy IV stanowią największy areał w Polsce. Wyłączenie ich więc z lokalizowania instalacji fotowoltaicznych oznaczałoby spore ograniczenie lokalizacyjne. 

Bardzo znacząco zaostrzono ochronę gruntów rolnych i leśnych w przypadku instalacji wolnostojących, wskazując dla gruntów ornych klas I-III i gruntów leśnych niepodlegający wyjątkom obowiązek lokalizacji na podstawie miejscowego planu i to bez względu na moc. Największa bitwa toczyła się o grunty orne klasy IV, jako największy areał. I w tym przypadku nie ma dobrych informacji, ponieważ próg dopuszczalności lokalizacji bez miejscowego planu to 150kW. Dla pozostałych gruntów próg będzie wynosił 1000 kW

- komentuje Aleksandra Błaszczyńska-Śmigielska.

Co po 2025 roku?

Należy pamiętać, że do czasu uchwalenia planu ogólnego w gminie (najpóźniej do 31 grudnia 2025 r.) będzie dopuszczalne procedowanie w odniesieniu do instalacji OZE na podstawie warunków zabudowy, czyli tak jak dotychczas.

To jest to krótkie okno inwestycyjne. Na pewno niewystarczające, aby dokonać istotnej transformacji energetycznej. A po tej dacie, jeśli gmina nie zdąży uchwalić planu ogólnego, procedowane będą mogły być tylko te miejscowe plany, które przed utratą mocy przez studium zostały wyłożone do publicznego wglądu.

komentuje prawniczka

Jak dodaje Aleksandra Błaszczyńska-Śmigielska, czasu pozostało bardzo niewiele, a opóźnianie się wejścia w życie reformy powoduje jeszcze jego skrócenie. Wynika to z faktu, że dopiero projekt reformy pozwala lokalizować instalacje OZE z pominięciem konieczności zmiany studium w tym zakresie. Do tego czasu zatem gminy mają poniekąd związane ręce, gdyż nie ma sensu podejmować procesu planistycznego, z którym można nie zdążyć.

Źródła: Onet, MRiT, własne

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia