Fotowoltaika na szeregowcu – czy sąsiedzi mają się czego obawiać?

Instalacje fotowoltaiczne pojawiają się w Polsce na różnych obiektach. Indywidualne elektrownie to nie tylko te, które pokrywają dachy domów jednorodzinnych. Gro z nich pojawia się również na szeregówkach. Jeden z czytelników zgłosił się do nas z prośbą o wyjaśnienie, czy może wystąpić sytuacja, w której po założeniu fotowoltaiki sąsiad z boku zgłosi do inwestora żądanie demontażu instalacji z uwagi na dyskomfort w obawie o zwiększone zagrożenie przeciwpożarowe. Czy takie żądanie należy wypełnić? Jak może zakończyć się taki spór? Ta wiadomość to dobra okazja do przypomnienia sobie kilku zasadniczych kwestii związanych z bezpieczeństwem przeciwpożarowym i nie tylko. Analizujemy temat razem z Aleksandrą Lindner, adwokatem, mediatorem sądowym oraz dyrektorem działu energetycznego i korporacyjnego HWW Hewelt Wojnowski i Wspólnicy.

Podziel się
Zabudowa szeregowa jest atrakcyjna ze względu na stosunkowo niskie koszty budowy w porównaniu do wolnostojących domów oraz niewielki metraż, co pozwala na oszczędność miejsca. W Polsce szeregowce często powstają w okolicach większych miast, a także w mniejszych miejscowościach, gdzie działki budowlane są droższe. Wiele firm deweloperskich oferuje szeregowce jako alternatywę dla tradycyjnych mieszkań w blokach. Każdy z właścicieli domu w budynku szeregowym ma swój ogród, parking, a także licznik energii, a więc może zainwestować w fotowoltaikę.
Pomimo, że każde mieszkanie ma wyodrębnioną własność, to często działka na której stoi cały szereg jest współdzielona. To może budzić pewne wątpliwości związane z instalacją modułów fotowoltaicznych. Nasz czytelnik zastanawia się, czy może dojść do sytuacji, w której sąsiad z boku zgłosi żądanie demontażu instalacji z uwagi na dyskomfort w obawie o zwiększone zagrożenie przeciwpożarowe.
Przypomnijmy więc, że zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa każda instalacja fotowoltaiczna o mocy ponad 6,5 kWp wymaga uzgodnienia z rzeczoznawcą ds. zabezpieczeń ppoż., pod względem zgodności z wymaganiami ochrony przeciwpożarowej (Dz.U. z 2019 r. poz.1372 i 1518), oraz musi zostać zgłoszona do organów Państwowej Straży Pożarnej (PSP). Instalacje mniejsze niż 6,5 kWp nie wymagają uzgodnień ppoż, a jedynie zgłoszenia do Państwowej Straży Pożarnej.
Uzgodnienia ppoż. instalacji fotowoltaicznych mają za zadanie blokować powstawanie konstrukcji, które stwarzałyby zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców, a także, co najważniejsze, wymusić na osobach decydujących się na montaż paneli stosowanie niezbędnych zabezpieczeń przeciwpożarowych. Natomiast zgłoszenie do Państwowej Straży Pożarnej ma służyć przeprowadzeniu sprawnej akcji gaśniczej w razie wystąpienia pożaru w szczególności w nieruchomości, która została wyposażona w panele fotowoltaiczne
komentuje dla GLOBENERGIA Aleksandra Lindner.
Zawsze jednak w życiu może pojawić się sytuacja sporna. W przypadku braku formalnej wspólnoty lokatorskiej, właściciele poszczególnych mieszkań powinni starać się na bieżąco rozwiązywać ewentualne spory, również te związane z montażem modułów fotowoltaicznych. Czy warto jednak rozważyć “na zapas” wykonanie dodatkowych badań jakości założonej instalacji lub przeprowadzenie dodatkowego audytu, aby uniknąć potencjalnych problemów?
W mojej ocenie nie ma sensu wykonywać żadnych dodatkowych badań czy audytów, które miałyby za zadanie zagwarantować, że zamontowane panele fotowoltaiczne nie przyczynią się do znacznego zwiększenia ryzyka powstania pożaru. Wyżej wskazane uzgodnienia i zgłoszenia należy uznać za wystarczające
uspokaja adwokat.
Każdy ma prawo walczyć o spokój
Należy jednak zaznaczyć, że każdy właściciel nieruchomości ma prawo do zgłoszenia roszczeń z tytułu tzw. immisji (czyli zakłóceń). Według prawa, właściciele nieruchomości mają obowiązek powstrzymać się od działań, które zakłócają sąsiadom korzystanie z ich własności. To naturalne - każdy ma prawo do spokoju i korzystania z własnej nieruchomości bez niepotrzebnego zakłócania przez sąsiadów.
Jeśli więc w rzeczywistości sąsiedzi byliby w stanie udowodnić, że moduły fotowoltaiczne zakłócają korzystanie z ich nieruchomości mogliby pozwać właściciela o zaniechanie immisji, demontaż paneli oraz naprawienie wyrządzonych szkód i krzywd owymi immisjami. Jednakowoż – w mojej ocenie – poprawnie działające panele fotowoltaiczne nie powodują powstania ww. nieuprawnionych immisji, bowiem same w sobie nie generują ani hałasu, zapachu, hałas, zapylenia, zadymienia, ciepła, czy wstrząsów (przykładowy katalog immisji)
twierdzi Aleksandra Lindner wyjaśniając, że sytuacja wyglądałaby inaczej, jeśli zamontowane panele fotowoltaiczne wkraczały na część dachu sąsiada. Wtedy należałoby ich instalacje poczytywać jako naruszenie posiadania.
Co na to orzecznictwo?
W razie wątpliwości zawsze warto sprawdzić, czy podobne sytuacje były już rozpatrywane przez lokalne sądy. Wyroki takich sądów są często dobrym argumentem w przypadku ewentualnych sporów.
Nasz ekspert przytacza tutaj wyrok Wojewódzkiego Sądy Administracyjnego w Białtymtoku, który pracował nad podobnym przypadkiem.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 5 maja 2014 r. uznał, że pozyskiwanie energii elektrycznej z paneli fotowoltaicznych nie powoduje powstawania żadnych zanieczyszczeń i nie wiąże się z emisją hałasu czy odczuwalnym działaniem ruchomych elementów instalacji, wyklucza to możliwość negatywnego oddziaływania
przytacza Lindner.
W każdym przypadku ważne jest, aby działać zgodnie z prawem i kierować się dobrymi praktykami w dziedzinie energetyki. Montaż paneli fotowoltaicznych może być korzystnym rozwiązaniem dla środowiska i portfela, jednak wymaga także odpowiedzialnego podejścia do kwestii bezpieczeństwa i prawnych aspektów związanych z ich instalacją.