Jak elektromobilność zmieni nasze nieruchomości?

Zdjęcie autora:

Podziel się

Rozwój rynku elektromobilności w Polsce z roku na rok przyspiesza. To pociąga za sobą zmiany nie tylko na drogach, ale także…w naszych domach. Czego możemy spodziewać się po rynku nieruchomości w następnych latach? Czy właściciele samochodów elektrycznych będą mieli łatwiej? 

  • Zgodnie z Ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych wszystkie nowe i modernizowane budynki muszą mieć możliwość zainstalowania stacji ładowania pojazdów elektrycznych
  • Nowe prawo oraz rosnąca popularność elektryków może przynieść duże zmiany na rynku nieruchomości 
  • Budynki wyposażone w infrastrukturę do ładowania pojazdów elektrycznych w przyszłości mogą uzyskiwać dużo wyższą wartość rynkową 

Pod koniec sierpnia 2023 roku po polskich drogach jeździło ponad 48 tys. samochodów całkowicie elektrycznych. Jest to wzrost o 67% względem analogicznego okresu w roku 2022. Powoli zwiększa się również liczba ogólnodostępnych stacji ładowania - pod koniec sierpnia 2023 roku w Polsce funkcjonowało nieco ponad 3 tys. takich obiektów. Jednak ładowanie elektryka w publicznej stacji nastręcza wiele problemów. Dużo bardziej powszechnym i preferowanym rozwiązaniem są domowe stacje ładowania pojazdów elektrycznych. Jednak większość budynków nie jest wyposażona w takie urządzenia. Co więcej, bardzo często garaże, zwłaszcza przy budynkach wielorodzinnych, nie posiadają gniazdka elektrycznego. To będzie musiało się w kolejnych latach zmienić - w innym wypadku rozwój elektromobilności w Polsce może być poważnie zagrożony. Na szczęście zmiany w rynku nieruchomości są widoczne już dzisiaj. Zmiany te były jednym z tematów poruszonych podczas jednego z odcinków na kanale GLOBEnergia - “Czy to już czas na elektryka?”. Gościem programu był Michał Radziszewski, ekspert z kanału “Na Prąd po Polsce”. Jak się okazuje, samochody elektryczne mogą nieźle namieszać w naszych domach.

Obowiązkowe stacje ładowania w budynkach

Już teraz widać, jak rynek nieruchomości zmienia się na korzyść właścicieli samochodów elektrycznych. Po części odpowiada za to nowelizacja Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych z 2021 roku. Dokument ten stanowi, że nowo powstające lub modernizowane obiekty niemieszkalne z więcej niż 10 stanowiskami postojowymi, muszą być zbudowane w ten sposób, aby umożliwić zainstalowanie co najmniej jednego punktu ładowania na pięć stanowisk. Z kolei w przypadku budynków mieszkalnych, które mają więcej niż 10 stanowisk postojowych, parkingi muszą być wyposażone w kanały na przewody i kable elektryczne, które umożliwiają zainstalowanie punktów ładowania na każdym stanowisku postojowym. Warunkiem koniecznym jest to, by wspomniane stanowiska znajdowały się wewnątrz budynku lub do niego przylegały. Od 2025 roku te przepisy mają obowiązywać także istniejące budynki. 

Niewątpliwie wprowadzenie takich przepisów to krok w dobrą stronę. Znacznie łatwiej jest zaplanować rozprowadzenie kabli i przyłączenie stacji ładowania już na etapie budowy w porównaniu do wprowadzania zmian do istniejącego budynku. Dodatkowo dzięki wcześniejszemu planowaniu do garażu lub miejsca postojowego można doprowadzić znacznie większą moc, co znacznie ułatwia proces ładowania. Jednak co, jeśli obecna moc przyłączeniowa budynku jest niewystarczająca do obsłużenia rosnącej liczby samochodów elektrycznych?

Konieczna większa moc przyłączeniowa? 

Jeśli w istniejącym budynku wielorodzinnym nagle każdy chciałby wyposażyć się w miejsce postojowe z gniazdkiem elektrycznym to najprawdopodobniej moc takiej stacji ładowania byłaby niewielka. Wszystko zależy od mocy, która została przyłączona do budynku z sieci elektroenergetycznej. Jednak zdaniem Michała Radziszewskiego, nawet niewielka moc ładowania może być wystarczająca do tego, by móc cieszyć się z posiadania samochodu elektrycznego jako mieszkaniec budynku wielorodzinnego. W celu zobrazowania swojej tezy ekspert przytoczył przykład. Otóż dla przeciętnego mieszkania moc przyłączeniowa zwykle wynosi 11 kW.  Współczynnik jednoczesności pracy odbiorników energii elektrycznej dla budynku z 50 lokalami mieszkalnymi to ok. 0,2. W uproszczeniu więc moc zapotrzebowana dla budynku mieszkalnego to ok. 2 kW. Jak podkreśla ekspert, taka moc jest wystarczająca, aby naładować baterie samochodu elektrycznego co najmniej do połowy.

Nam potrzeba tylko tego, żeby w garażu były kable poprowadzone z mieszkań lub osobne liczniki. Bardziej skłaniałbym się ku rozwiązaniu by kable były poprowadzone do garażu, przynajmniej przy małych budynkach, żebyśmy mieli jeden licznik i z tego jednego licznika zasilali sobie mieszkanie w dzień, a w nocy garaż

twierdzi Michał Radziszewski.

Jednakże w takiej sytuacji należy właściwie gospodarować energią elektryczną. Jeżeli chcemy naładować samochód elektryczny w nocy, to w tym samym momencie nie może pracować wiele innych sprzętów gospodarstwa domowego. W innym wypadku pojazd nie otrzyma wymaganej mocy. Zdaniem eksperta takie zarządzanie zużyciem energii pozwala bez przeszkód użytkować samochód elektryczny w budynku wielorodzinnym. 

Ceny nieruchomości pójdą w górę?

Pamiętajmy jednak, że wcześniejsze wyliczenia nie zawsze będą prawdziwe. Dodatkowo niekiedy problemem nie jest niewystarczająca moc przyłączeniowa, a kwestie czysto techniczne. Mowa tutaj m.in. o trudnościach w doprowadzeniu kabli. Wiele bloków mieszkalnych posiada jedynie otwarte parkingi przed budynkami, gdzie lokatorzy nie mają nawet wyznaczonych konkretnych miejsc postojowych tylko dla siebie. W takiej sytuacji doprowadzenie kabli i podłączenie własnej stacji ładowania jest zazwyczaj wykluczone. Inną sprawą jest także konieczność wprowadzenia zmian w już istniejących budynkach. Niekiedy zakup mieszkania nie jest skorelowany z wykupieniem miejsca postojowego. W tym przypadku możliwym rozwiązaniem jest zastosowanie szacht instalacyjnych. Po wykupieniu miejsca możliwe jest poprowadzenie kabli od szachty do wyznaczonego miejsca postojowego. 

Niemniej jednak wszystko to pociąga ze sobą ogromne koszty. Bardzo możliwe więc, że  w niedalekiej przyszłości będziemy mieć do czynienia z sytuacją, w której to domy i mieszkania wyposażone w stacje ładowania pojazdów elektrycznych będą znacznie droższe od miejsc bez takiej funkcjonalności. W takim przypadku uprzywilejowani są właściciele domów jednorodzinnych. Mogą oni dowolnie (z zachowaniem zasad bezpieczeństwa) modyfikować swoją instalację elektryczną i w dość szybki sposób zainstalować w swoim garażu stację ładowania. Takie urządzenie zapewnia duży komfort użytkowania i elastyczność w ładowaniu elektryka. Proces ten możemy dostosować do aktualnego zużycia energii elektrycznej w naszym gospodarstwie domowym. Jak zauważa ekspert, gdy mamy już potrzebną infrastrukturę ładowanie samochodu elektrycznego jest tak proste, jak ładowanie telefonu. 

W aucie elektrycznym możemy ustawić sobie limity, czas ładowania - to się wszystko da ustawić. My musimy mieć tylko odruch wpinania wtyczki do samochodu wieczorem. Nie jest to bardziej skomplikowane niż używanie smartfona

podsumowuje Michał Radziszewski. 

Cały wywiad do obejrzenia na kanale YOUTUBE GLOBENERGIA

Zdjęcie autora: