Już od poniedziałku prąd będzie droższy. O ile?

Od 1 lipca do końca roku ceny energii będą zamrożone na nowym, wyższym poziomie 500 zł/MWh netto. Ta cena nie uwzględnia jednak na przykład kosztów dystrybucji. Ile zapłacimy za energię w drugiej połowie roku?

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Podziel się

  • URE wyliczył, że dla gospodarstwa domowego, które zużywa rocznie 2000 kWh, miesięczne rachunki za energię wzrosną od lipca o 27,5 zł netto miesięcznie
  • Na wysokość rachunku składa się opłata za sprzedaż i dystrybucję.
  • Opłata mocowa w drugiej połowie roku będzie wynosić 0 zł.

Zgodnie z ustawą o bonie energetycznym z dnia 23 maja cena netto za sprzedaż energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych wyniesie od początku lipca 500 zł/MWh. To o 21% więcej niż poziom zamrożenia cen, jaki obowiązuje jeszcze do końca czerwca i wynosi 412 zł/MWh. Jednak cena sprzedaży prądu nie jest jedyną kwotą, jaka wpływa na wysokość faktury. 

Z czego składa się rachunek za energię?

Jak czytamy na stronie URE, na wysokość rachunku składa się opłata za energię oraz za jej dystrybucję. Dochodzi również opłata mocowa (która według ustawy o bonie w drugiej połowie roku wynosić będzie 0 zł) oraz podatki. 

Koszty dystrybucji zostaną od lipca odmrożone. W praktyce oznacza to, że wzrosną z 289 zł/MWh do 430 zł/MWh. „Jednocześnie opłata ta w drugiej połowie br. zostanie pomniejszona o tzw. stawkę opłaty mocowej, która w 2024 r. dla gospodarstw domowych wynosi od 2,66 do 14,9 zł netto miesięcznie (stawka jest ryczałtowa, a jej wysokość zależy od wielkości rocznego zużycia energii elektrycznej przez danego odbiorcę)” - czytamy w komunikacie URE. Przypominamy, że opłata mocowa w drugiej połowie roku będzie zerowa.

Urząd Regulacji Energetyki obliczył, jak wzrost cen energii elektrycznej w drugiej połowie roku wpłynie na miesięczne koszty energii w gospodarstwach domowych. Okazuje się, że dla gospodarstwa domowego, które przez rok zużywa 2000 kWh, opłata za energię elektryczną wzrośnie o 27,46 zł netto miesięcznie.

Według danych GUS z 2021 roku średnia liczba osób zamieszkujących gospodarstwo domowe to 2,5. Średnio gospodarstwo domowe zużywa rocznie 2523 kWh, ale mediana (wartość środkowa) zużycia to 1992 kWh. Można więc przyjąć, że dla typowego mieszkania w Polsce, wzrost cen energii elektrycznej od lipca NIE będzie drastyczny. 

Jak URE to obliczył?

Urząd Regulacji Energetyki rozpoczął swoje obliczenia od porównania cen energii w pierwszej i drugiej połowie roku. Cena zakupu energii będzie większa o 88 zł/MWh (500 zł/MWh – 412 zł/MWh = 88 zł/MWh). Cena dystrybucji wzrośnie o 141 zł/MWh (430 zł/MWh – 289 zł/MWh = 141 zł/MWh). Przy założeniu, że gospodarstwo domowe przez cały rok zużywa 2 MWh, możemy przyjąć, że w ciągu następnych 6 miesięcy, kiedy zamrożone ceny będą obowiązywały, zużyje połowę, czyli 1 MWh. Oznacza to, że w drugim półroczu za zakup i dystrybucję energii zapłaci 229 zł netto więcej, niż w pierwszym (88 zł + 141 zł = 229 zł). Miesięczne koszty netto wzrosną więc o 38,17 zł netto (229 zł dzielone na 6 miesięcy to 38,17 zł miesięcznie). Jest to kwota wyższa, niż przewiduje URE, ponieważ nie uwzględniliśmy jeszcze stawki opłaty mocowej, która w drugim półroczu spada do zera. Po jej odjęciu (opłata mocowa przy założonym zużyciu to trochę ponad 10 zł miesięcznie), wychodzi nam wynik ostateczny – wzrost miesięcznej ceny prądu o około 27,50 zł netto.

Należy pamiętać, że jest to jedynie średni założony wzrost cen dla określonego zużycia energii. Kwota ta może różnić się w poszczególnych miesiącach, w miarę jak waha się zużycie energii, lub być wyższa lub niższa – w zależności od tego, ile prądu zużywamy. Jest to jednak przykład pokazujący, że wzrost cen nie będzie drastyczny i w połączeniu z bonem energetycznym, nie powinien zanadto obciążyć najuboższych gospodarstw domowych. 

Czemu cena wzrasta?

Nowa, zamrożona na wyższym poziomie stawka za energię elektryczną jest odpowiedzią na stabilizację rynku energii, który nie jest już tak rozchwiany, jak w czasie kryzysu energetycznego, który rozpoczął się w 2022 roku po agresji Rosji na Ukrainę. Wówczas rządzący zdecydowali się na zamrożenie cen energii, żeby chronić mieszkańców Polski przed bardzo dużymi cenami energii. Jednak w miarę stabilizacji sytuacji na rynku energii, mrożenie przynosi więcej strat, niż zysków. Częściowe odmrożenie (cena za dystrybucje) jest więc krokiem w stronę takiego funkcjonowania rynku energii, jak wygląda to w stabilnej sytuacji gospodarczo-politycznej.

Od 1 lipca 2024 r. wchodzimy w mechanizm stopniowego odmrażania cen sprzedaży energii dla gospodarstw domowych. Sytuacja na rynkach surowców (węgiel, gaz) wyraźnie się stabilizuje, co przekłada się na mniejszą długoterminową zmienność cen energii elektrycznej w obrocie hurtowym, a to z kolei pozytywnie wpływa na kształtowanie cen za energię elektryczną” – mówi Rafał Gawin, Prezes URE, którego wypowiedź znajdujemy na stronie URE. – „Nie ma zatem uzasadnienia dla dalszego utrzymywania zamrożonych, nierynkowych stawek cen za energię elektryczną i gaz”.

Przypominamy, że wniosek o bon energetyczny, czyli jednorazowe świadczenie pieniężne, które można otrzymać w ramach rekompensaty za wyższe ceny energii, będzie można składać od 1 sierpnia do końca września bieżącego roku. Okno czasowe nie jest duże – należy mieć się na baczności!

Źródło: URE

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia