Liberalizacja 10H uwolni do 88 procent gruntów zablokowanych w 2016 roku


Rozwój lądowej energetyki wiatrowej w Polsce jest blokowany przez przepisy ustawy odległościowej, przez które ok. 97 proc. polskich gruntów jest wyłączonych z potencjalnych inwestycji w farmy wiatrowe ze względu na bliskość terenów mieszkalnych. Zdaniem brytyjskiej firmy konsultingowej Ember, warunkiem do wykorzystania potencjału energetycznego wiatru w Polsce jest zniesienie obowiązujących przepisów.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Podziel się

W opinii analityków Ember, rozwój energetyki wiatrowej na lądzie w Polsce jest doskonałym przykładem tego, jak gwałtowne zmiany polityki energetycznej mogą przyspieszyć lub (w tym przypadku) całkowicie zablokować transformację energetyczną. Do 2016 roku moc zainstalowana lądowych farm wiatrowych rosła w szybkim tempie, nawet 1 GW rocznie. Przy czym, dynamicznie powstające instalacje nie uwzględniały akceptacji społecznej i były budowane w pobliżu osiedli mieszkaniowych, bez konsultacji społecznych, co doprowadziło do przyjęcia ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych zwanej potocznie ustawą antywiatrakową. W ten sposób wprowadzono zasadę ,,10H”, zgodnie z którą nowe turbiny na lądzie muszą być oddalone od zabudowań mieszkalnych o dystans odpowiadający co najmniej 10-krotnej wysokości wiatraka wraz z łopatami. Jak zaznacza Ember, 10H wraz ze zmianami w podatkach i mechanizmach wsparcia, miało to dramatyczny wpływ na rozwój energetyki wiatrowej w Polsce - po 2016 roku moc zainstalowana w lądowej energetyce wiatrowej zatrzymała się na poziomie około 5,8 GW, przy rocznym przyroście na poziomie zaledwie ok. 50 MW.

Co ciekawe, ustawa odległościowa nie jest w żaden sposób kompatybilna z celami Unii Europejskiej w obszarze polityki energetyczno-klimatycznej w perspektywie do 2030 roku, co przedstawia poniższa grafika. Aby osiągnąć wyznaczone cele, potrzeba 17-27 GW zainstalowanych w sektorze onshore. Obecnie moc przekroczyła raptem 7 GW (dane ARE).

Źródło: Ember

Ministerstwo Rozwoju i Technologii zainicjowało prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy z dnia 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, które zostały rozpoczęte na początku 2020 roku. W dniu 16 kwietnia 2021 roku projekt zakładający liberalizację zasady 10H poprzez określenie bezwzględnej odległości minimalnej elektrowni wiatrowych od zabudowań na poziomie 500 m został wpisany do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Osiem miesięcy później propozycja zmian uzyskała pozytywną opinię Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Według informacji przekazywanych przez przedstawicieli resortu rozwoju i technologii, proces legislacyjny projektu nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych powinien zakończyć się w II kwartale 2022 roku.

Jak wynika z analiz Ember, przyjęcie przepisów w kształcie proponowanym przez MRiT pozwoli uwolnić do 88 proc. gruntów zablokowanych przez 10H, co zapewni dodatkowe 27 tys. km2 powierzchni dostępnej dla nowych projektów wiatrowych. Eksperci brytyjscy wskazują, że proponowana zmiana może nie wystarczyć do przywrócenia rozwoju projektów wiatrowych na właściwe tory, ponieważ nadal ograniczają potencjał ekonomiczny inwestycji. Według Ember potrzebna są bardziej progresywne rozwiązania, które mogłoby to zwiększyć potencjał realizacji projektów o mocy do 17,7 GW.

Źródło: Ember/Czyżak.net

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia