Magazyny energii walczą o stabilność i finansowanie. Co przyniosą zmiany na rynku mocy? 

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Polska stoi na progu wielkiej szansy – rozwoju rynku magazynowania energii. W obliczu rosnącego zapotrzebowania na stabilne źródła energii, zwiększonej produkcji z odnawialnych źródeł oraz potrzeby poprawy efektywności energetycznej, magazyny energii stają się niezbędnym elementem dla konkurencyjności polskiego przemysłu. Podczas Forum Branżowego GLOBENERGIA spotkaliśmy się z  Krzysztofem Kochanowskim z Polskiej Izby Magazynowania Energii, aby porozmawiać o wyzwaniach z jakimi mierzą się obecnie magazyny energii na rynku mocy oraz jakich zmian możemy się spodziewać w tym zakresie.

  • Rynek mocy jest jedynym pewnym źródłem finansowania inwestycji w magazynowanie energii – planowane są zmiany panujących na nim zasad.
  • Współczynnik dyspozycyjności magazynów energii na rynku mocy stale spada, co zmniejsza rentowność nowych projektów.
  • Dotacja NFOŚiGW może być atrakcyjną alternatywą dla finansowania dużych projektów magazynów energii. 

Znaczenie magazynów energii na rynku mocy stale się zwiększa

Magazyny energii w ostatnim czasie stają się coraz istotniejszym graczem na rynku mocy, co potwierdza chociażby ostatnia aukcja rynkowa. Duży udział magazynów na rynku mocy jest mocno związany z tym, że stanowi on jedyny stabilny mechanizm ich długoterminowego finansowania. To właśnie dochody z rynku mocy, przewidywalne i akceptowane przez instytucje finansowe, umożliwiają realizację kosztownych inwestycji w wielkoskalowe projekty magazynowania energii. Oczywiście pozostają jeszcze dotacje z funduszy modernizacyjnych, takich jak te ogłaszane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, ale choć stanowią one istotne wsparcie, to rynek mocy wciąż pozostaje głównym źródłem finansowania inwestycji w magazynowanie energii. 

Co więcej prognozy ekspertów dotyczące najbliższej przyszłości nie zwiastują, że trend będzie się zmieniał. Magazyny energii nie tylko stale będą sporą częścią rynku, ale najpewniej ich znaczenie będzie się tylko zwiększać, a tempo wzrostu wcale nie musi maleć w najbliższym czasie. Spodziewamy się, że rynek nadal będzie bardzo interesujący dla inwestorów i w tej ostatniej aukcji w ramach obecnego mechanizmu, który będzie w grudniu tego roku, spodziewamy się lawiny podmiotów, które będą chciały wygrać swoje aukcje ze swoimi projektami – stwierdza Krzysztof Kochanowski z PIME, potwierdzając przewidywania, że rynek nadal będzie koncentrował się na inwestowaniu w magazynowanie energii.

Obniżenie współczynnika dyspozycyjności – szansa czy problem?

Spodziewamy się dalszego obniżenia współczynnika dyspozycyjności, a przypomnę, że w ubiegłorocznej aukcji zeszliśmy do 61,5% – mówi Krzysztof Kochanowski, wskazując na postępujące zmiany rynku mocy. Współczynnik dyspozycyjności określa, z jaką mocą instalacja jest w stanie zasilić sieć elektroenergetyczną w ramach tak zwanego obowiązku mocowego. Pierwsze aukcje dla magazynów energii wymagały, aby 95% mocy magazynu było dostępne dla operatora w chwili, gdy ten wyrażał zapotrzebowanie systemu. Wysoki współczynnik dyspozycyjności wiązał się z wyższymi wynagrodzeniami w ramach kontraktu, który inwestor podpisywał z operatorem sieci. Przedmiotem kontraktu była stała opłata za właśnie gotowość do oddania mocy na potrzebę sieci elektroenergetycznej. W miarę jak liczba projektów rosła, współczynnik dyspozycyjności został jednak obniżony, by umożliwić większej ilości podmiotów uczestniczenie w aukcjach, zmniejszając tym samym ryzyko niewywiązania się z obowiązków. Obniżyło to więc presję na potencjalnych inwestorach i otworzyło dla niektórych furtkę, aby wejść na rynek. Mimo tego, spadek współczynnika doprowadził do obniżenia rentowności projektów, a ceny w aukcjach znacząco spadły. Nie przeszkodziło to jednak w rozwoju segmentu magazynów energii na rynku mocy, ponieważ jest on tak naprawdę jedynym pewnym instrumentem finansowania tego typu inwestycji. Wielu inwestorów jest więc zdeterminowanych, aby ich projekty wygrywały poszczególne aukcje, ponieważ jak dodaje Kochanowski – Jakbym miał to tak kolokwialnie określić, myślenie inwestorów jest takie, że lepszy jest wróbel w garści niż gołąb na dachu, więc jeżeli idę do banku i chcę pozyskać kredyt na sfinansowanie pozostałych nakładów inwestycyjnych, to dla mnie najlepszym argumentem jest właśnie kontrakt mocowy jako długoterminowa gwarancja przychodu dla instalacji, więc niezależnie ile dostaniemy za ten kilowat, ważne żeby było.

Ostatnia aukcja rynku mocy w starej formie – co będzie dalej?

Aukcja rynku mocy, która odbędzie się w tym roku, będzie ostatnią w dotychczasowej formule z jednym koszykiem technologicznym. Dotychczas celem tych aukcji było zastąpienie węglowych źródeł energii gazowymi, jednak próba włączenia gazowych instalacji do aukcji nie powiodła się, ponieważ ich próg opłacalności wynosi ponad 400 zł za kilowat mocy rocznie. W związku z tym, Polskie Sieci Elektroenergetyczne prowadzą dyskusje z Ministerstwem Klimatu, stroną rynkową oraz Komisją Europejską na temat zmiany formuły rynku mocy. 

Planuje się wprowadzenie odrębnych koszyków technologicznych, z jednym dedykowanym dla magazynów energii i technologii niskoemisyjnych. Będzie to nowa, potrzebna forma mechanizmu wsparcia dla tego typu technologii. Dodatkowo, Polska rozważa model wymiany 1 MW mocy węglowej na 1 MW gazowej, co wymaga zgody Komisji Europejskiej. Szczegóły nowych rozwiązań mają być znane po wakacjach, a dalsze rozmowy odbędą się na konferencji PIME Battery Summit w maju. Kochanowski zdradza jednak, jakie są przewidywania – Trudno jest stworzyć kontrakt długoterminowy w arbitrażu cenowym, bo wiadomo, że rynek jest bardzo płynny i  charakteryzuje się dużą zmiennością, więc nie ma tutaj raczej takich możliwości. Widzimy jednak furtkę w stworzeniu kontraktów długoterminowych w usługach systemowych. Tego typu kontrakty funkcjonują między innymi na rynku australijskim, któremu uważnie się przyglądamy. 

W toku dyskusji ma się również pojawiać pomysł zawierania kontraktów długoterminowych na magazynowanie energii poprzez tzw. kontrakty PPA (Power Purchase Agreements). Celem jest zdefiniowanie usług magazynowania energii jako osobnego elementu rynku w ramach koncesji, a w tym kwestii dotyczących własności energii oraz zasad rozliczeń. Choć pomysł ten ma być obecnie na wczesnym etapie rozwoju, to stanowi potencjalną drogę do pozyskania dodatkowego długotrwałego finansowania dla inwestycji w magazyny energii.

Alternatywy dla finansowania dużych inwestycji – z czym trzeba się będzie liczyć?

Dotacja Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do dużych przemysłowych, komercyjnych magazynów energii na projekty magazynowania energii, która rusza 4 kwietnia, jest atrakcyjnym mechanizmem finansowania, umożliwiającym pokrycie od 45% do 65% kosztów inwestycji, w zależności od wielkości przedsiębiorstwa. Jednak kluczowe jest, aby projekty były dobrze przemyślane, ponieważ po uzyskaniu dotacji, inwestorzy muszą spełnić określone cele, takie jak zapewnienie pełnej mocy i pojemności instalacji przez cały okres eksploatacji. Weryfikowalne parametry dotyczące pracy instalacji będą monitorowane, a niedotrzymanie zobowiązań może prowadzić do konsekwencji. Ważne jest, aby inwestorzy pamiętali, że projekt musi funkcjonować w pełni zgodnie z deklaracjami, by nie narazić się na problemy przy rozliczaniu dotacji. Celem programu jest w końcu wspieranie instalacji magazynowania energii, które stabilizują pracę sieci.

W tym kontekście istotna będzie długa żywotność instalacji. Spadki mocy lub pojemności w krótkim czasie od rozpoczęcia eksploatacji mogą być poważnym problemem dla rozliczenia inwestycji. Dostawcy technologii magazynów energii zazwyczaj oferują gwarancję na okres 10 lat, ale technologia bateryjna może pracować nawet do 15, a w niektórych przypadkach nawet 20 lat. Kluczowe dla długowieczności baterii są warunki pracy, takie jak środowisko, sposób eksploatacji i jakość energii. Baterie powinny pracować w optymalnej temperaturze 20-25°C, a ich żywotność zależy od odpowiedniego zarządzania i chłodzenia. Ważne jest również regularne balansowanie ogniw, zwłaszcza w instalacjach prosumenckich, gdzie brak takich usług na rynku może skrócić żywotność baterii. Ogniwa powinny być kontrolowane co 1,5-2 lata, aby utrzymać ich sprawność.