Masowe pożary rowerów elektrycznych w Nowym Jorku! Dlaczego władze nie reagują?

Czy rowery elektryczne są niebezpieczne? Pożary w USA są dużym tematem do dyskusji. Dlaczego władze nie reagują? Przyglądamy się sprawie pożarów rowerów elektrycznych!

W ostatnich miesiącach Nowy Jork, największe miasto Stanów Zjednoczonych, boryka się z dużym kryzysem związanym z masowymi awariami rowerów elektrycznych. Awaria jest w tej sytuacji eufemizmem - bowiem dochodziło do nagłych wybuchów i pożarów rowerów elektrycznych. Liczba ofiar śmiertelnych tych wypadków w 2023 roku sięgnęła 14 osób. Jednak podobne przypadki miały miejsce już w 2021 roku. Od tamtej pory wybuchy baterii spowodowały śmierć aż 24 osób na terenie samego Nowego Jorku.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Czy rowery elektryczne są niebezpieczne? Pożary w USA są dużym tematem do dyskusji. Dlaczego władze nie reagują? Przyglądamy się sprawie pożarów rowerów elektrycznych!

Podziel się

19 czerwca 2023 roku w warsztacie na nowojorskim Chinatown eksplodowała bateria w rowerze elektrycznym. W wyniku pożaru zginęły cztery osoby, a dwie, które przechodziły akurat obok zostały ciężko ranne. W ostatnich latach pożary rowerów elektrycznych stały się główną przyczyną zgonu w wyniku ognia na terenie Nowego Jorku. Problem z tymi elektrycznymi pojazdami rozpoczął się już w 2020 roku, kiedy to rząd miasta je zalegalizował. Pierwotnie miały one przysłużyć się osobom starszym i zachęcić nowojorczyków do jeżdżenia rowerem do pracy. Jednak wraz z wybuchem pandemii COVID-19 na rowery elektryczne przerzucili się głównie dostawcy jedzenia z UberEats, GrubHub i innych tego typu firm. Liczba pracowników z tego sektora błyskawicznie rosła i obecnie wynosi 60 tys. osób. Są to głównie mężczyźni, imigranci z innych krajów. Pracują oni jako “niezależni wykonawcy” dla wielkich korporacji z branży dostawczej. Firmy te, aby jeszcze bardziej ciąć koszty zmuszają swoich pracowników do konserwacji rowerów elektrycznych we własnym zakresie. Nic więc dziwnego, że imigranci, którzy pragną odłożyć każdy grosz stawiają na najtańsze rozwiązania. I to właśnie prowadzi do tragedii.

Brak kontroli

Tak więc w Nowym Jorku nagle pojawiło się tysiące osób mieszkających w ciasnych mieszkaniach, które ładują, przechowywują i konserwują niebezpieczne materiały pod postacią tanich baterii litowo-jonowych. To środowisko jest całkowicie nieuregulowane. Tego typu akumulatory nie spełniają żadnych norm bezpieczeństwa i są nieznanego pochodzenia. Baterie najczęściej ulegają samozapłonowi z powodu ogromnej ilości energii, która się w nich gromadzi. Bardziej szczegółowe przyczyny tego problemu nie są do końca znane. W mieście pojawiło się wiele podejrzanych biznesów, które zajmują się konserwacją rowerów elektrycznych po niskiej cenie. To głównie do nich zwracają się osoby pracujące jako dostawcy. Nie trzeba dodawać, że takie przedsiębiorstwa, do których należał także wspomniany zakład z Chinatown, nie mają pojęcia o poprawnej konserwacji baterii litowo-jonowych. Dodatkowo wielkie korporacje wypierają się odpowiedzialności za masowe pożary i nie chcą wypłacać swoim pracownikom odszkodowań. 

Obojętność ze strony władz?

Pytanie, co w tej sprawie robi samorząd miasta? Według niektórych niewiele. Burmistrz Nowego Jorku, Eric Adams, obiecał w 2022 roku, że pieniądze podatników zostaną przeznaczone na budowę odpowiednich stacji ładowania i napraw dla rowerów elektrycznych. W sierpniu 2023 roku weszły w życie przepisy regulujące dostawy baterii litowo-jonowych dla nisko opłacanych pracowników. Od niedawna prawo zabrania sprzedaży akumulatorów niespełniających norm bezpieczeństwa - jednak jest to przepis trudny do wyegzekwowania. Na początku lipca ruszył również program wymiany starych rowerów elektrycznych na nowe, które posiadają certyfikaty zgodności z branżowymi standardami bezpieczeństwa po obniżonej cenie 1 900 dolarów za sztukę. Jednak ta inicjatywa poniosła ogromną klęskę - od lipca wymieniono zaledwie dwa rowery elektryczne i jedną hulajnogę. To pokazuje, jak ciężko będzie wycofać z miasta niebezpieczne rowery elektryczne, którymi posługuje się ponad 60 tys. dostawców. Jak mówi jeden z nich, 48-letni Mohammad Rob: Oczywiście, że martwię się pożarami, wszyscy się martwią. Ale nie mam dość pieniędzy, żeby to zmienić.

Program współfinansowany przez firmy zajmujące się dostawami - Uber i DoorDash ruszył powoli po części ze względu na ceny rowerów elektrycznych, ale także poprzez trudności w dotarciu do dostawców, którzy często pracują nielegalnie lub słabo mówią po angielsku. Niektórzy z nich z podejrzliwością podchodzili do programu sądząc, że to oszustwo. Wielu z nich twierdziło również, że cena 1 900 dolarów za nowy rower elektryczny jest zbyt wysoka. Od tego czasu obniżono te kwoty i obecnie do wyboru są modele za 700 i 928 dolarów. Tym samym na wrzesień 2023 roku zaplanowano kolejne jedenaście wymian starych rowerów, natomiast wniosek o zamianę złożyło ponad 200 dostawców.  We wrześniu bieżącego roku samorząd planuje zorganizować również serię wydarzeń edukacyjnych w sklepach rowerowych, aby uczulić dostawców na niebezpieczeństwo. Rada miasta rozważa również uruchomienie programu bezpłatnej wymiany starych baterii litowo-jonowych, który byłby dotowany przez miasto. 

Wizja zmian 

Wielu pracowników wytyka, że to ich pracodawcy powinni być odpowiedzialny za kupowanie rowerów elektrycznych z certyfikatami bezpieczeństwa. Zwłaszcza że giganci branży, czyli Uber, DoorDash i GrubHub niedawno pozwali miasto w celu zablokowania zmian w prawie, które pozwoliłyby na ustalenie płacy minimalnej i tym samym wzrost zarobków dostawców jedzenia. Jednak Josh Gold, rzecznik Ubera, odbija piłeczkę mówiąc, że kupienie certyfikowanych rowerów wyłącznie dla pracowników jego firmy nie rozwiązałoby większego problemu pożarów baterii litowo-jonowych. Zamiast tego Uber i inne przedsiębiorstwa z branży wprowadziły niewielką, dodatkową opłatę do każdego zamówienia, aby zebrać pieniądze na fundusz, który pokryłby koszty wymiany rowerów elektrycznych dla wszystkich dostawców niezależnie od tego, dla kogo pracują. Dodatkowo Uber nawiązał współpracę z firmą zajmującą się pojazdami elektrycznymi w celu obniżenia kosztów wynajmu rowerów dla swoich pracowników. Uruchomiono również możliwość pożyczki na zakup nowego roweru w jednym z amerykańskich banków. 

Marianna Koval, jedna ze współzałożycieli projektu Equitable Commute, który ma na celu zwiększenie dostępności certyfikowanych rowerów, powiedziała, że wszystkie te działania to dopiero początek walki o bezpieczniejszy transport w Nowym Jorku. Urzędnicy, dostawcy, klienci, a także restauracje muszą współpracować, aby doprowadzić do zmniejszenia liczby pożarów i wybuchów rowerów elektrycznych.

"Próbujemy pokazać, jak można tego dokonać. Ale nie mamy pieniędzy, aby zrobić to na skalę niezbędną do zapewnienia bezpieczeństwa dla całej społeczności dostawców jedzenia w mieście" - skwitowała Koval. 

Źródło: nypost.com, nytimes.com 

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia