Net-billing: Ceny kwartalne Prezesa URE czy giełdowe godzinowe – co jest lepsze? Pytamy eksperta

W trakcie prac nad nowelizacją ustawy o OZE i nad kształtowaniem ostatecznego charakteru net-billingu, zmienił się rodzaj cen sprzedaży energii, po których mają być rozliczani przyszli prosumenci. W pierwszej wersji ustawy o OZE miały to być ceny kwartalne ustalane przez Prezesa URE, a w przyjętej już noweli - ceny z Rynku Dnia Następnego Towarowej Giełdy Energii. Które rozwiązanie jest bardziej korzystne dla prosumenta? Pytamy eksperta.

Zdjęcie autora: Maria Niewitała-Rej

Maria Niewitała-Rej

Redaktor GLOBEnergia

Podziel się

2. czerwca 2021 r. w Rządowym Centrum Legislacji pojawił się rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo energetyczne i ustawy o odnawialnych źródłach energii, który zakładał likwidację systemu opustów i wprowadzenie systemu opartego o sprzedaż nadwyżek energii elektrycznej wprowadzanej do sieci. Zgodnie z nim, cena zakupu wyprodukowanej przez prosumenta energii elektrycznej miała wynosić 100% średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w poprzednim kwartale ogłoszonej przez Prezesa URE, na podstawie art. 23 ust. 2 pkt 18a ustawy - Prawo energetyczne. Lepsze ceny energii mogli oferować sprzedawcy inni niż zobowiązani lub agregatorzy. Ustawa w tym kształcie nie była jednak procedowana, w związku z pojawieniem się projektów poselskich, które mają krótszą ścieżkę legislacyjną. 

Ostatecznie przyjęty projekt ustawy o OZE - ustawa z dnia 29 października 2021 roku o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw, to projekt poselski posła Marka Suskiego. Zgodnie z nim, od 30 czerwca 2022 roku prosumenci mają być rozliczani według zasad net-billingu, a energia ma być sprzedawana po cenie rynkowej miesięcznej. Od 1 lipca 2024 roku cena energii wprowadzanej przez prosumentów do sieci ma być wyznaczana dla poszczególnych, elementarnych okresów rozliczeniowych – godzinowych. Które rozwiązanie jest bardziej korzystne - ceny URE czy giełdowe ? Odpowiada Daniel Raczkiewicz - ekspert rynku energii.

Ceny ustalane przez prezesa URE są obliczane na podstawie wielu składowych, a w związku z tym tak naprawdę nie pokrywają się z bieżącą sytuacją na rynku energii. Ich przesunięcie czasowe wynosi od 2 do 4 kwartałów, a więc ceny URE podążają za ceną rynkową. Gdyby ceny na giełdzie rosły, to prosument sprzedawałby energię taniej - po cenie realnej dla sytuacji rynkowej sprzed kilku poprzednich miesięcy. Z drugiej strony, gdyby ceny spadały, to prosument mógłby sprzedawać energię nieco drożej. - komentuje Daniel Raczkiewicz - Członek Zarządu Energynat

Daniel Raczkiewicz - Członek Zarządu Energynat

Ekspert zwrócił jednak uwagę, że cena kwartalna Prezesa URE jest ustalana na podstawie  średnich całodobowych, a nie z okresów szczytowych, w których energia jest droższa. To oznacza, że z założenia 100% średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w poprzednim kwartale ogłoszonej przez Prezesa URE będzie niższą ceną, niż energia rozliczana w okresach szczytowych.

Co to oznacza? Najkorzystniejszym z trzech podanych sposobów wyznaczania cen sprzedaży energii będzie ten ostatni planowany od 1.07.2024 r., który będzie uwzględniał ceny godzinowe.  

Fotowoltaika produkuje energię wtedy, kiedy zapotrzebowanie na energię jest najwyższe, a więc również jej ceny na giełdzie są najwyższe. -

dodaje Daniel Raczkiewicz - Członek Zarządu Energynat

W ostatecznej wersji net-billingu prosumenci będą korzystali z tego, że instalacje fotowoltaiczne produkują prąd wtedy, kiedy energia jest najdroższa. Warto jednak zwrócić uwagę, że nie jest to dobry powód do przewymiarowania instalacji. Jak czytamy w przyjętej nowelizacji ustawy o OZE, niewykorzystane środki zgromadzone dla danego miesiąca kalendarzowego odpowiadające wartości energii elektrycznej wprowadzonej do sieci dystrybucyjnej elektroenergetycznej w tym miesiącu w okresie 12 kolejnych miesięcy kalendarzowych, będą stanowiły nadpłatę. Nadpłata zostanie zwrócona prosumentowi energii odnawialnej, w terminie nie dłuższym niż do końca 13. miesiąca następującego po danym miesiącu, ale wysokość zwracanej nadpłaty nie będzie mogła przekroczyć dwudziestu procent wartości energii elektrycznej wprowadzonej do sieci w miesiącu kalendarzowym, którego dotyczy zwrot nadpłaty.

Zdjęcie autora: Maria Niewitała-Rej

Maria Niewitała-Rej

Redaktor GLOBEnergia