Niemcy masowo instalują magazyny energii. Łącznie są w stanie pomieścić 10 GWh

Od czterech lat Niemcy promują montaż fotowoltaiki wraz z przydomowym magazynem energii. Obecnie takie połączenie stanowi ⅔ wszystkich instalacji. Taka strategia przyniosła rezultat: w tym czasie ich łączna pojemność wzrosła z 1 GWh do 10 GWh. Prym wiodą przydomowe magazyny energii. 

Zdjęcie autora: Magdalena Mateja-Furmanik

Magdalena Mateja-Furmanik

Redaktorka portalu GLOBEnergia

Podziel się

Do rewolucji w magazynowaniu energii przyczynili się głównie indywidualni prosumenci. Zgodnie z danymi Niemieckiego Stowarzyszenia Branży Solarnej magazyny energii  montowane przy domach i blokach są odpowiedzialne za pojemność rzędu 8,3 GWh. Magazyny przemysłowe odpowiadają zaledwie za 1,7 GWh pojemności. 

Warto jednak zaznaczyć, że na tym nie kończy się potencjał do magazynowania energii w Niemczech. Tylko magazyny wodne dysponują pojemnością 39 GWh.

Niemcy również mają problem z siecią

Przyczyną wzmożonych inwestycji w magazyny energii jest problem, z którym zmagamy się również w Polsce - przestarzałe sieci elektroenergetyczne. Tej sytuacji nie ułatwia fakt, że Niemcy planują do 2030 roku zwiększyć udział OZE w miksie energetycznym do 80%. Oznacza to, że ich moc zainstalowana w farmach wiatrowych na lądzie musi wzrosnąć do 95 GW, a fotowoltaiki do 150 GW. 

Zdaniem specjalistów wąskim gardłem tego przedsięwzięcia jest zbyt niska przepustowość sieci elektroenergetycznych, co nierzadko kończyło się odłączeniami instalacji OZE w szczytowym momencie ich produkcji, ponieważ energii w systemie było po prostu za dużo. Z podobnymi sytuacjami mieliśmy do czynienia również w Polsce

Jak wskazuje Ośrodek Studiów Wschodnich, tempo rozwoju sieci elektroenergetycznych w Niemczech jest zbyt wolne w porównaniu do zmian zachodzących w systemie. Opóźnienia w realizacji inwestycji wynikają z długotrwałych procedur uzyskiwania pozwoleń na budowę z jednej strony i protestów mieszkańców z drugiej strony. Brak akceptacji społecznej dla nadziemnych linii elektroenergetycznych skłonił w 2015 roku do zmiany wcześniejszych planów i zdecydowano się na prowadzenie tras pod ziemią. Niestety, ta decyzja nie tylko wydłużyła czas trwania inwestycji, ale także znacząco zwiększyła ich koszty, szacowane na nawet pięciokrotnie wyższe. Szacuje się, że tylko do 2030 roku koszt remontu sieci elektroenergetycznej wyniesie 75 mld euro (około 334 mld zł). Dla porównania koszt remontu sieci w Polsce określa się na 500 mld zł. 

Chociaż niemiecka gospodarka jest bardziej rozwinięta niż polska, to wciąż tak pokaźna inwestycja jest znacznym obciążeniem dla budżetu państwa. Z tego powodu Niemcy postawili na dofinansowanie magazynów energii. 

Nie tylko nasi zachodni sąsiedzi postawili na magazyny energii. Podobna sytuacja miała miejsce we Włoszech, gdzie rok temu praktycznie nie było magazynów. Z kolei w tym roku w pierwszym półroczu powstało 650 MW kwartalnie. W 90% są to magazyny przydomowe. Boom na magazyny rozpoczął się dzięki programowi dofinansowań. 

CZYTAJ TAKŻE: “Magazyny energii pojawią się nagle” - mogą zastąpić węgiel?

Magazyny energii w Polsce

W Polsce montaż przydomowych magazynów energii wciąż nie jest popularny. Zgodnie z danymi Ministerstwa Klimatu i Środowiska do połowy maja 2022 roku pojemność bateryjnych magazynów energii wyniosła 32 MW, a elektrowni szczytowo-pompowych - niecałe 1,8 GW. Przyczyną niechęci Polaków jest wysoki koszt takiej inwestycji. Obecnie zakup i montaż magazynu to wydatek rzędu 30-80 tys. zł. Ponadto, ze względu na zasady systemu net-billing oraz sztywnych taryf, których wysokość wyznaczają miesięczne rynkowe ceny energii, właściciele takiego magazynu w praktyce nie mogą na nim zarabiać poprzez sprzedaż nadwyżek energii, co znacznie wydłuża okres zwrotu inwestycji. 

Obecnie można ubiegać się o dofinansowanie magazynu energii w ramach programu Mój Prąd. Na ten cel można otrzymać maksymalnie 16 tys. zł. Do 10 października 2023 roku wnioski o magazyny energii stanowiły ponad 8% wszystkich wniosków i opiewały na kwotę prawie 76 mln zł. 

Zdjęcie autora: Magdalena Mateja-Furmanik

Magdalena Mateja-Furmanik

Redaktorka portalu GLOBEnergia