Nowa koalicja chce audytu projektu jądrowego. Skąd weźmiemy pieniądze na atom?

Budowa elektrowni jądrowej w Polsce ma kosztować nawet 100 mld zł. Dla porównania wydatki budżetu państwa na 2023 rok zostały zaplanowane na 672,5 mld zł. Suma potrzebna na nową inwestycję jest zawrotna, dlatego Polska zwróciła się o pomoc w jej sfinansowaniu do Brukseli, jednak do tej pory bezskutecznie. Możliwe jednak, że niebawem się to zmieni. 

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Podziel się

Przez ostatnie lata uzyskanie środków z Unii Europejskiej na budowę elektrowni atomowej było trudne ze względu na niemożność ustalenia sposobu finansowania takiej inwestycji. Obecnie jednak Komisja Europejska pracuje nad reformą rynku energii elektrycznej, która ma umożliwić wsparcie inwestycji na nowe źródła energii poprzez kontrakty różnicowe, co przyspieszyłoby proces decyzyjny. 

Rozmowy z Brukselą na temat udzielenia dofinansowania trwają i na razie wiadomo, że eksperci UE są przychylnie nastawieni do polskiego projektu. Szacuje się, że proces  uzgadniania warunków finansowania zostanie zakończony do końca 2024 roku.  

Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami część kosztów budowy elektrowni atomowej będzie uwzględniony w rachunku za energię elektryczną, czyli zostanie przerzucony na odbiorców. Na razie jednak nie wiadomo o ile procent może wzrosnąć faktura za prąd z tego tytułu.

Warto przypomnieć, że Polska jednocześnie przymierza się do modernizacji sieci elektroenergetycznych. Zgodnie z szacunkami Grzegorza Wiśniewskiego prezesa zarządu EC BREC Instytutu Energetyki Odnawialnej, które zostały zaprezentowane podczas konferencji PRCOP28, sam koszt remontu sieci podwyższy rachunek za prąd o 7-9%. Uspokoić może jednak fakt, że odbiorcy zostaną obciążeni kosztem budowy atomu dopiero wtedy, gdy ten zacznie pracować, co najszybciej wydarzy się w 2033 roku.  

Nowa koalicja zapowiada audyt  

Opozycja, która przymierza się do przejęcia władzy, przed kontynuacją prac nad atomem zapowiada przeprowadzenie audytu, który ma potrwać około trzech miesięcy. Obecny rząd obawia się, że dodatkowa kontrola spowolni pracę nad projektem, czemu jednak zaprzecza Koalicja Obywatelska, której zdaniem audyt ma się odbywać bez hamowania prac. Bardziej ostrożne stanowisko zajmuje Trzecia Droga, która wskazuje, że trudno obiecywać brak hamowania prac, ponieważ opozycja nie wie, na jakim są obecnie etapie oraz czy nie zostaną ujawnione głębokie nieprawidłowości.  

Zdaniem opozycji, która nie była dopuszczona do informacji w zakresie realizacji projektów czy podpisywanych umów, kontrola jest potrzebna, ze względu na sygnały dotyczące szeregu nieprawidłowości natury formalnej, które trzeba sprostować. Nowa koalicja podkreśla, że przed przejęciem władzy chce wiedzieć, jakie zobowiązania przejmuje, zanim weźmie za nie odpowiedzialność.   

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia