O taki Mój Prąd 6.0 zabiegała branża?
Wiadomo już, że w szóstej edycji Mojego Prądu (MP) nie będą dofinansowane pompy ciepła, dopuszczalna moc instalacji PV będzie większa i wpłynie na pojemność obowiązkowego magazynu energii. Jak zmiany ocenia branża, zapytaliśmy prezesa Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV (SBF POLSKA PV).
Podziel się
NFOŚiGW wyjawił nam, jakie znaczące zmiany zajdą w Moim Prądzie 6.0 w porównaniu do innych edycji. O to, jak ocenia modyfikacje w programie dofinansowań do mikroinstalacji PV, zapytaliśmy Macieja Borowiaka – prezesa Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV (SBF). Nie kryje on zadowolenia – jak mówi, zaproponowane zmiany są zgodne z tym, co SBF proponowało Ministerstwu. Przyjrzyjmy się więc po kolei ogłoszonym zmianom i temu, jak ocenia je branża.
Skąd pomysł, żeby budować większe instalacje?
NFOŚiGW podaje, że w ramach MP6 będzie można ubiegać się o dofinansowanie instalacji PV o mocy maksymalnej nie 10 kW (jak to było w poprzednich edycjach), ale 20 kW. Można jednak zadać sobie pytanie, skąd pomysł na taką zmianę? W systemie mamy przecież zbyt dużo źródeł PV, zawodowe instalacje są coraz częściej odłączanie od sieci, a w interesie prosumenta w net-billingu wcale nie leży, żeby przewymiarować instalację PV – to się po prostu nie opłaca.
„Po pierwsze, ten, kto ma mniejsze zużycie prądu, czyli mieści się w zużyciu rocznym np. 5000 kWh, wybuduje sobie mniejszą instalację dopasowaną do swoich potrzeb, aby mieć maksymalną autokonsumpcję, bo system net-billing absolutnie do tego zachęca” – mówi Maciej Borowiak.
Istnieje jednak inna grupa użytkowników – właściciele większych domów, posiadający samochody elektryczne, baseny, sauny i inne energochłonne urządzenia. Oni potrzebują więcej energii, a więc również większej instalacji fotowoltaicznej.
„Będzie to ich ekonomicznie uzasadniona decyzja, jak dużą instalację chcą wybudować. Po drugie, chcąc zwiększyć auto konsumpcję, warto budować instalację wschód-zachód, dzięki czemu profil produkcji jest bardziej wypłaszczony, więcej prądu zużywamy rano i wieczorem, kiedy słońce jest po obu stronach naszego dachu a my w domu” – tłumaczy prezes SBF.
Duże PV, jeszcze większy magazyn
Według informacji płynących z NFOŚiGW, magazyny energii mają być obligatoryjną częścią instalacji objętej dofinansowaniem z MP6. To jednak nie wszystko – ich pojemność będzie musiała być odpowiednio duża. Na każdą kilowatogodzinę mocy fotowoltaiki będzie musiało przypadać 1,5 kWh pojemności magazynu energii. Co o takim rozwiązaniu sądzi SBF?
„Jako Stowarzyszenie sugerowaliśmy, że należałoby określić minimalną pojemność magazynu energii, która otrzyma dotację, aby uniknąć sytuacji, kiedy mały magazyn jest naładowany już z samego rana i nie odciąża sieci w piku. Jeżeli ktoś buduje instalację fotowoltaiczną o mocy 10 kW, to prawdopodobnie jego zużycie jest dużo większe, więc w jego przypadku potrzebowałby magazynu o pojemności nawet 20 czy 25 kWh. Stąd wydaje nam się, że ten kierunek, jeśli chodzi o logiczne wykorzystanie magazynów, jest jak najbardziej właściwy” – mówi Maciej Borowiak.
Nie będzie pieniędzy na pompy ciepła i kolektory słoneczne
Jedną ze zmian, która budzi niezadowolenie wielu osób, jest usunięcie z programu możliwości dofinansowania pomp ciepła, systemów zarządzania energią w budynku i kolektorów słonecznych. Niektórzy zakupili te urządzenia już wcześniej, z zamiarem rozliczenia ich kosztów w ramach MP6, dlatego teraz są rozczarowani. NFOŚiGW nie wyklucza wprawdzie ponownego włączenia do MP tych urządzeń, jednak uzależnia to od finansowania, jakie uda się pozyskać na program. Niemniej – zwrotu kosztów za pompę ciepła w najbliższej edycji Mojego Prądu na razie nie dostaniemy.
„Uważamy, że brak dofinansowania pomp ciepła jest dobrym kierunkiem, co także sugerowaliśmy. Wynika to z faktu, że na dzień dzisiejszy dotacje na pompę ciepła można uzyskać przynajmniej z trzech programów ogólnokrajowych: Czyste Powietrze, Moje Ciepło, oraz Mój Prąd, co powodowało pewien dysonans dla konsumenta. Sugerowaliśmy, żeby podzielić to na koszyki łączące prąd i ciepło osobno, przez co będzie to czytelniejsze zarówno dla strony rządzącej, jak i dla użytkownika. To samo dotyczy kolektorów słonecznych – pomijając kwestię, że mało kto je instalował.” – komentuje specjalista z SBF.
Maciej Borowiak dodaje również, że systemy zarządzania energią w budynku (HEMS/EMS – Home Energy Management System/Energy Management System), które również wypadły z programu, są już często wbudowane w falowniki fotowoltaiczne. Co więcej, nigdy nie zostało sprecyzowane, czym dokładnie ma być system EMS, co prowadziło do nadużyć i nieefektywnego wykorzystania budżetu.
Maciej Borowiak jest więc głosem branży, który jasno wyraża zadowolenie nowym kształtem programu. Zastanawia się jednak, jak my wszyscy, kiedy nabór do szóstej edycji Mojego Prądu wreszcie się rozpocznie i jak dokładnie będzie wyglądał regulamin. Ale o tym zapewne napiszemy już wkrótce.