Program dopłat do rowerów elektrycznych – co wyniknęło z konsultacji?

Niedawno Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej opublikował wyniki konsultacji społecznych programu “Mój rower elektryczny”. Instytucja podkreśliła, że w ich trakcie wpłynęło do niej ponad 500 uwag. Czego dotyczyły i jakie są dalsze losy programu?

Zdjęcie autora: Maciej Bartusik

Maciej Bartusik

redaktor GLOBENERGIA

Podziel się

  • NFOŚiGW zrezygnował z obowiązkowej rejestracji rowerów na policji, uznając ten wymóg za zbędny i utrudniający dostęp do dopłat. Nie planuje również tworzenia ogólnopolskiej bazy rowerowej.
  • Dopłaty obejmą wyłącznie nowe rowery elektryczne – Fundusz odrzucił propozycje wsparcia tradycyjnych i używanych jednośladów. Uzasadniono to faktem, że elektryki są lepszą alternatywą dla samochodów ze względu na większy zasięg, a weryfikacja stanu używanych rowerów byłaby zbyt skomplikowana.
  • Podstawowe dofinansowanie zmniejszono do 4 tys. zł (8 tys. zł dla rowerów cargo), ale osoby ładujące baterie energią odnawialną mogą otrzymać dodatkowy 1 tys. zł. Program wciąż czeka na zatwierdzenie źródła finansowania.

Rejestracja rowerów – zbędny obowiązek?

Pierwszy raz o programie “Mój rower elektryczny” usłyszeliśmy na początku lipca ubiegłego roku. Wtedy NFOŚiGW ogłosił, że w jego ramach będzie możliwe uzyskanie nawet 5 tys. zł na klasyczne rowery elektryczne i do 9 tys. zł jeśli chodzi o rowery cargo i wózki. Wtedy też ogłoszono konsultacje programu, które trwały do 18 lipca. Jaki efekt przyniosły?

Jednym z najczęściej poruszanych tematów była kwestia obowiązkowego oznakowania i rejestracji rowerów na policji. We wstępnym regulaminie programu pojawił się taki zapis. Potencjalni wnioskodawcy zwracali uwagę, że obecnie nie wszystkie komisariaty zajmują się rejestracją rowerów, a dodatkowy obowiązek biurokratyczny może jedynie utrudnić dostęp do programu. Ostatecznie NFOŚiGW przychylił się do tych argumentów i wykreślił zapis o obowiązkowej rejestracji pojazdu w policyjnej bazie danych. Fundusz stwierdził również, że na ten moment nie ma planów na utworzenie ogólnopolskiej bazy rowerowej.

Czy dopłaty powinny obejmować także zwykłe rowery? A co z używanymi?

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów była kwestia rozszerzenia dofinansowania na rowery tradycyjne. Część uczestników konsultacji argumentowała, że wsparcie zakupu klasycznych rowerów lepiej przyczyniłoby się do redukcji emisji CO2 i promowania zdrowego stylu życia. Fundusz pozostał jednak nieugięty – program „Mój rower elektryczny” nie przewiduje wsparcia dla tradycyjnych jednośladów. Argumentowano, że rowery elektryczne są skuteczniejszą alternatywą dla samochodów i umożliwiają pokonywanie dłuższych dystansów.

Kolejną istotną kwestią była propozycja objęcia wsparciem rowerów używanych. Wielu uczestników konsultacji zauważyło, że możliwość zakupu tańszego, ale sprawnego roweru elektrycznego zwiększyłaby dostępność programu dla mniej zamożnych mieszkańców. Fundusz jednak odrzucił tę propozycję, argumentując, że trudno byłoby zweryfikować stan techniczny takich pojazdów oraz ich zgodność z wymaganymi normami.

Długość okresu trwałości inwestycji – NFOŚiGW przychyla się do sugestii

Wielu uczestników postulowało skrócenie okresu trwałości inwestycji, czyli czasu, w którym beneficjent programu musi użytkować rower zakupiony z dofinansowaniem. Obecne założenia wskazują na dwa lata, ale pojawiały się głosy, by ten czas skrócić lub wydłużyć. Według poddanego konsultacjom regulaminu dofinansowaniu nie podlega pojazd, “dla którego w dniu złożenia wniosku minął okres trwałości, tj. upłynęło więcej niż 2 lata od dnia zakupu

pojazdu”. NFOŚiGW postanowił częściowo przychylić się do uwag związanych z tym aspektem programu – okres dwóch lat ma być liczony nie od daty zakupu, a od dnia pozytywnej decyzji o przyznaniu dofinansowania

Większa dopłata tylko dla ładujących z OZE. Co z ubezpieczeniami?

Kwestia wysokości dofinansowania była kolejnym gorącym tematem. Uczestnicy konsultacji postulowali podwyższenie maksymalnej kwoty dotacji, szczególnie w przypadku rowerów cargo, których ceny są znacznie wyższe niż proponowane przez NFOŚiGW 9 tys. zł. Fundusz jednak utrzymał pierwotne wartości, argumentując, że zwiększenie dopłat ograniczyłoby ogólną liczbę beneficjentów programu. Ostatecznie przyjęto rozwiązanie umożliwiające nieco większą dotację dla osób, które ładują akumulatory roweru energią ze źródeł odnawialnych. Nie będzie ona jednak wykraczać ponad maksymalny pułap 5 tys. zł i 9 tys. zł dla odpowiednio rowerów zwykłych i cargo. Zamiast tego podstawowy próg dotacji został zmniejszony do 4 tys. zł i 8 tys zł, a dodatkowy tysiąc można uzyskać, jeśli ładujemy baterię wyłącznie energią pochodzącą z OZE.

Niektórzy uczestnicy konsultacji proponowali wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia OC dla właścicieli rowerów elektrycznych, na wzór rozwiązań stosowanych w innych krajach europejskich. Argumentowano, że cięższe i szybsze rowery elektryczne mogą stanowić zagrożenie dla pieszych i innych uczestników ruchu. Fundusz nie uwzględnił jednak tego postulatu, pozostawiając decyzję o wykupieniu ubezpieczenia w gestii właścicieli pojazdów.

Czy program w ogóle ruszy? NFOŚiGW planuje kolejne konsultacje

Chociaż konsultacje społeczne wykazały duże zainteresowanie programem, jego przyszłość nadal stoi pod znakiem zapytania. Europejski Bank Inwestycyjny nie zaakceptował finansowania projektu w ramach Funduszu Modernizacyjnego, a jednak NFOŚiGW ma możliwość ponownego zgłoszenia poprawionej wersji programu w tym roku. Gdy Funduszowi uda się określić ostateczne źródło finansowania, oficjalny kształt programu “Mój rower elektryczny” zostanie opublikowany na dedykowanej stronie. Wcześniej NFOŚiGW ma zamiar skierować go do ponownych konsultacji. Według informacji przekazanych nam przez instytucje ma to nastąpić jeszcze w bieżącym kwartale, najpewniej w lutym.

Źródło: NFOŚiGW

Zdjęcie autora: Maciej Bartusik

Maciej Bartusik

redaktor GLOBENERGIA