Prosumenci zapłacą podatek od fotowoltaiki na dachu? Rozwiewamy wątpliwości [AKTUALIZACJA]

- Nowelizacja ustawy o podatkach i opłatach lokalnych budzi kontrowersje w kwestii opodatkowania instalacji fotowoltaicznych. Dotychczasowe wersje ustawy mogły prowadzić do opodatkowania całych farm PV, ale najnowsza wersja ogranicza to do części budowlanych.
- Prosumentom w gospodarstwach domowych raczej nie grozi dodatkowy podatek. Opodatkowanie budowli dotyczy obiektów związanych z działalnością gospodarczą, nie prywatnych instalacji fotowoltaicznych.
- W przypadku przedsiębiorców problem dotyczy definicji "elektrowni fotowoltaicznej" i kwalifikacji instalacji PV jako urządzenia budowlanego, co może prowadzić do częściowego opodatkowania.

Podziel się
Będzie podatek od fotowoltaiki? Kontrowersje wokół projektu ustawy
W ostatnich miesiącach spore kontrowersje wśród osób zainteresowanych OZE budzi planowana nowelizacja ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Projekt od kilku miesięcy był przygotowywany przez rząd, a 15 października Rada Ministrów oficjalnie go zatwierdziła i przekazała do Sejmu w celu dalszych prac i głosowania. Przez długie tygodnie opracowywania przez rząd projektu narosło wokół niego sporo niejasności związanych z opodatkowaniem instalacji OZE.
Pierwsza wersja dokumentu zawierała zapis, według którego opodatkowane miały być nie całe instalacje niskoemisyjne, a jedynie ich części budowlane. Niestety wymienione w tym kontekście jedynie elektrownie jądrowe i wiatrowe. Brak uwzględnienia farm fotowoltaicznych sprawił, że branża nie pozostawiła na projekcie suchej nitki, a kwestia ta stała się jedną z najczęściej podnoszonych w procesie konsultacji i zgłaszania uwag do ustawy.
W wyniku powyższego zapisu podatkiem mogłyby zostać objęte całe instalacje PV znajdujące się na farmach, a nie jedynie ich fundamenty i wsporniki. Reakcja autorów ustawy była bardzo sprawna i kolejna wersja projektu zawierała już farmy fotowoltaiczne wśród obiektów, w przypadku których objęte podatkiem zostaną wyłącznie części budowlane. Niestety najnowsza, trzecia już wersja nowelizacji, zawiera kolejną definicję, która budzi wątpliwości związane z opodatkowaniem PV.
Czy prosument w gospodarstwie domowym ma się czego bać?
O co chodzi? W mediach internetowych w ostatnich dniach pojawiły się artykuły dotyczące zawartej w projekcie ustawy definicji urządzenia budowlanego. Według dokumentu jest to “przyłącze oraz urządzenie instalacyjne, w tym służące oczyszczaniu lub gromadzeniu ścieków oraz inne urządzenie techniczne, bezpośrednio związane z budynkiem lub obiektem [...], niezbędne do ich użytkowania zgodnie z przeznaczeniem”. Wątpliwości budzi przede wszystkim zapis “oraz inne urządzenie techniczne”. Autorzy artykułów sugerują, że słowa te można odnieść również do umieszczonych na dachach domów mieszkalnych instalacji fotowoltaicznych. Urządzenia budowlane mogłyby z kolei być objęte podatkiem przez gminę. Znalezione w sieci interpretacje mówią więc, że taka instalacja fotowoltaiczna wiązałaby się z dodatkową opłatą z racji bycia urządzeniem budowlanym.
Czy jednak faktycznie jest się czego bać? Okazuje się, że niekoniecznie. Aby rozwiać wątpliwości konsultowaliśmy się z Jakubem Wajsem, radcą prawnym i doradcą podatkowym z Rödl & Partner. Jak twierdzi ekspert, gospodarstwa domowe nie mają się czego bać, bowiem opodatkowanie budowli dotyczy wyłącznie obiektów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.
- Moim zdaniem raczej nie muszą się martwić właściciele przydomowej instalacji fotowoltaicznej, znajdującej się na dachu budynku mieszkalnego lub wiaty (np. parkingowej), a nawet na gruncie obok budynku, o ile instalacja służy wyłącznie do użytku prywatnego. Budowle lub ich części, opodatkowane są tylko, jeśli są związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, definiowanej zgodnie z Prawem przedsiębiorców. Nie twierdzę, że takie obiekty w ogóle są budowlami, ale nawet gdyby nimi były, to nie widzę tu związku z prowadzeniem działalności gospodarczej – mówi Jakub Wajs.
Przedsiębiorcy zapłacą podatek?
Co jednak z przedsiębiorcami, którzy chcieliby używać zainstalowanej na dachu siedziby firmy fotowoltaiki do produkcji prądu? Tutaj sprawa jest już nieco bardziej skomplikowana, jednak jak zwrócił uwagę pytany przez nas ekspert, problem nie leży wcale we wspomnianej wyżej definicji urządzenia budowlanego, a raczej w… braku definicji elektrowni fotowoltaicznej.
- W przypadku instalacji fotowoltaicznych np. na dachach przedsiębiorstw, które wykorzystywane są w ramach działalności gospodarczej, faktycznie należy zastanowić się nad kwalifikacją takich obiektów w ramach projektowanych przepisów. W przepisach doprecyzowano, że elektrownie fotowoltaiczne opodatkowane są wyłącznie w zakresie ich części budowlanych. Czy jednak taka instalacja na dachu stanowi elektrownię? W mojej ocenie w większości przypadków nie, choć już tutaj jest sporo miejsca do dyskusji o to co jest „elektrownią fotowoltaiczną”. Nie kojarzę aktu prawnego definiującego takie pojęcie, podczas gdy np. odrębna ustawa definiuje jasno „elektrownię wiatrową” – podkreśla Wajs.
Co z definicją urządzenia budowlanego?
W pierwszej kolejności sprawa rozbija się o definicję prawną elektrowni fotowoltaicznej i to, czy przyzakładowa instalacja takową stanowi. A co z kwestią wprowadzanej przez projekt definicji urządzenia budowlanego i zakwalifikowania modułów PV do tej kategorii?
- Nie zaliczam się do tej grupy, która dostrzega tu duże ryzyko – podkreśla Jakub Wajs. – Definicja urządzenia budowlanego wymaga, by urządzenie techniczne będąc bezpośrednio związanym z budynkiem lub obiektem definiowanym jako budowla, było jednocześnie niezbędne do ich użytkowania zgodnie z przeznaczeniem. W mojej ocenie to kryterium nie będzie spełnione, ponieważ instalacja fotowoltaiczna raczej nie jest jedynym lub głównym źródłem energii zasilającej budynek, a raczej źródłem akcesoryjnym, mającym prowadzić do obniżenia emisyjności oraz poczynienia oszczędności w firmie. Tym samym moim zdaniem nie jest ona „niezbędna”. Taka instalacja jest po prostu urządzeniem technicznym i z tego względu opodatkowaniem objęta może być co najwyżej jej część budowlana. Choć i tu w pierwszej kolejności weryfikowałbym czy taka instalacja w ogóle powstaje „w wyniku robót budowlanych”, bo być może wcale nie musi być opodatkowana.
Nasz rozmówca podkreślił, że inna kwalifikacja i co za tym idzie inne rodzaje problemów interpretacyjnych pojawiają się w przypadku klasycznych farm fotowoltaicznych posadowionych na gruncie. Chodzi tu o takie obiekty, które bez większych wątpliwości można zakwalifikować jako wymienione w projekcie “elektrownie fotowoltaiczne”. W ich przypadku opodatkowaniu podlegać będzie wyłącznie część budowlana. Jak zauważa Wajs tutaj osią sporów mogą być np. stacje transformatorowe
- Osobiście uważam, że projektowane przepisy nie uprawniają do ich [stacji transformatorowych - przyp. red.] opodatkowania w całości (a co najwyżej w zakresie obiektów kontenerowych), ale niestety dostrzegam tu przestrzeń do innego punktu widzenia organów podatkowych, które mogą twierdzić chociażby, że są to urządzenia budowlane, które są niezbędne do użytkowania linii elektroenergetycznej i przez to podlegają opodatkowaniu – rozważa ekspert.
AKTUALIZACJA: Stanowisko Ministerstwa Finansów
Po publikacji tego artykułu otrzymaliśmy komentarz co całej sprawy od Ministerstwa Finansów. Oto jaką informację przesłał nam resort:
Zgodnie z przyjętym 14 października 2024 r. przez Radę Ministrów projektem ustawy o zmianie ustawy o podatku rolnym, ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz ustawy o opłacie skarbowej, budynek mieszkalny będzie tak jak obecnie podlegał opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości od powierzchni użytkowej. Umieszczenie na dachu tego budynku paneli fotowoltaicznych będzie obojętne dla opodatkowania podatkiem od nieruchomości.
MF zdaje się więc potwierdzać słowa naszego eksperta, wedle których osoby prywatne z fotowoltaiką zamontowaną na dachach budynku mieszkalnego nie powinny obawiać się nałożenia na nie jakiegokolwiek podatku z tego tytułu. Warto jednak pamiętać o tym, że sprawa nie jest tak jednoznaczna jeśli mówimy o przedsiębiorcach.