
Podziel się
Redakacja GLOBEnergia przeprowadziła wywiad z Pascalem Brodnickim znanym kucharzem, ale też sympatykiem OZE
Redakcja: Skąd zainteresowanie energią odnawialną?
Pascal Brodnicki: Moją pasją jest gotowanie, gdzie promuję ekologiczne produkty dobrej jakości. Dbanie o zdrowie i naszą planetę to moje priorytety od zawsze. Odnosząc to do energetyki słonecznej, są duże możliwości działania na rzecz ochrony środowiska, polegające chociażby na redukcji emisji, CO2.
Redakcja: Rozumiem, że głównym powodem zainteresowania OZE jest czynnik ekologiczny?
PB: Tak, ale to także biznes.
Red.: Dlaczego fotowoltaika, a nie inne odnawialne źródła?
PB: Mam w tej branży sporo kontaktów, które umożliwiają mi dostęp do paneli fotowoltaicznych dobrej jakości, posiadających długą gwarancję, jednocześnie mających dobre ceny. Weryfikujemy produkty przed wprowadzeniem na rynek.
Red.: Na jakim rynku Pana firma się koncentruje?
PB: Interesuje nas głównie Polska, Chorwacja i Bośnia, z czego te dwa ostatnie rynki są dla nas bardzo interesujące. Jak zapewne Państwo wiedzą, polski grunt jest bardzo trudny dla rynku fotowoltaicznego. Wszyscy czekamy na zmianę systemu wsparcia i wprowadzenie stałych taryf (system gwarantowanych cen na wzór systemu feed in tarif: przypis redakcyjny).
Red.: Pozwiedzał Pan, że Polska jest trudnym rynkiem. Jakie widzi Pan perspektywy rozwoju tego rynku?
PB: Wielkie! W Europie fotowoltaika jest przyszłością. Obecnie rozwój branży w Polsce zapewniają dotacje z UE, jednak wprowadzenie systemu gwarantowanych cen wzorem zachodnich krajów znacznie poprawiłoby rentowność tego biznesu.
Red.: Czy uważa Pan, że możliwa jest zmiana obecnego systemu wsparcia OZE w niedalekiej przyszłości?
PB: Jak już wspominałem, rozwiązaniem na dzisiaj są dotacje z UE. Patrząc na zamieszanie i opóźnienia przy wdrażaniu przepisów promujących odnawialne źródła energii, mam obawy co do rychłego wprowadzania systemu gwarantowanych cen dla fotowoltaki w Polsce. Nie do przyjęcia jest fakt, że w ramach struktur UE mamy obowiązek do 5 grudnia przesłać gotowy KDP, a dokument jest jeszcze w powijakach (mowa o KPD – Krajowy Plan Działania na Rzecz Energii ze Źródeł Odnawialnych: przypis redakcyjny).
Z drugiej strony Polska jest jednym z ostatnich krajów posiadających system wparcia OZE oparty na systemie certyfikatów i ten stan rzeczy będzie musiał ulec zmianie (zielone certyfikaty, prawa majątkowe za energię produkowaną z energii odnawialnej: przypis redakcyjny). Pamiętajmy o zobowiązaniach europejskich dotyczących produkcji energii z OZE oraz redukcji emisji CO2. Europa wcześniej czy później wymusi na nas odpowiednie dziania. Już obecnie widać coraz większe zainteresowanie fotowoltaiką mimo niekorzystnych przepisów. Liczba ogłaszanych przetargów na elektrownie słoneczne rośnie. Pojawia się także coraz więcej zastosowań specjalnych, jak chociażby oświetlanie znaków drogowych czy reklam. To jest pewien proces, w który my wierzymy, że będzie miał miejsce.
Red.: Czy dostrzega Pan negatywny lobbing dla rozwoju proekologicznych źródeł energii?
PB: Mam takie odczucie, że branża węglowa widzi w fotowoltaice zagrożenie. Nawet jeżeli fotowoltaika pokrywałaby jedynie 1% zużycia energii, energetyka węglowa by to odczuła.
Red.: Nawiązując do statystyk – prognoza stowarzyszenia EPIA mówi o możliwości produkcji w skali UE 12% energii elektrycznej z fotowoltaiki do 2020 roku. Czy uważa ją Pan za możliwą do realizacji?
PB: Poziom jak najbardziej jest realny patrząc jak szybko rozwija się fotowoltaika w Europie. Pytanie, jaki udział będzie miała w tym Polska.
Red.: Prawdopodobnie niezbyt duży.
PB: Możliwe, że niewielki, ale jak wspominałem, widzę w Polsce duży potencjał. Mamy wiele do zrobienia także na polu edukacji. Ludzie muszą zrozumieć, że w Polsce są dobre warunki do rozwoju fotowoltaiki. Tu ogromna rola różnego rodzaju spotkań, kongresów czy mediów. Znamienny też jest tutaj efekt domina: jedna osoba coś zrobi, zobaczy, że to działa, powie innej i tak dalej.
Red.: Czy zauważa Pan ogólny brak wiedzy na temat OZE w Polsce?
PB: Tak, choć muszę powiedzieć, że sytuacja ulega znaczniej poprawie. W pierwszym roku działalności mieliśmy pytania, gdzie do naszych ogniw wlewa się wodę. Panele fotowoltaiczne notorycznie były mylone z kolektorami.
Red.: Czy wasza firma może pochwalić się już jakąś inwestycją?
PB: W Jaworznie realizujemy inwestycję fotowoltaiczną o mocy 71 kW na dachu kościoła. Będzie to największa instalacja w Polsce.
Red.: Czy Państwa firma ma jakieś autorskie rozwiązania z zakresu energetyki odnawialnej?
PB: Tak, pracujemy nad wykorzystaniem fotowoltaiki w instalacjach kolektorów słonecznych, aby były zupełnie niezależne od energii elektrycznej z sieci.
Red.: Dziękujemy za interesującą rozmowę. Skoro rozmawialiśmy o energii, czy może Pan polecić coś „energetycznego” naszym czytelnikom na obecne szare jesienne dni?
PB: Jedzmy owoce morza! To bogate źródło w witaminy D!
PB: Jedzmy owoce morza! To bogate źródło w witaminy D!
Z Pascalem Brodnickim rozmawiali Grzegorz Burek oraz Bogdan Szymański, GLOB Energia, czerwiec 2010