Rusza nowy program dopłat do elektryków. Co z finansowaniem elektrycznych flot?

Nabór do programu NaszEauto ruszy już 3 lutego, w jego ramach będzie możliwe uzyskanie dofinansowania do zakupu samochodu elektrycznego przez osoby prywatne i jednoosobowe działalności gospodarcze. Tymczasem w związku z ogłoszeniem inicjatywy w branży pojawiają się pytania o podobne dopłaty dla większych firm, aby mogły one zelektryfikować swoją flotę.

Podziel się
- Program NaszEauto zastępuje Mój Elektryk i obejmuje dopłaty do 40 tys. zł dla JDG i osób fizycznych. Firmy flotowe nie są objęte wsparciem, co wywołuje pytania o ich elektryfikację.
- Na program zostanie przeznaczone 1,6 mld zł. Środki pochodzą z KPO po negocjacjach z Komisją Europejską. MKiŚ podkreśla, że duże firmy mają własne cele ekologiczne i nie potrzebują wsparcia. Program ma pomóc tym, którzy byliby obciążeni podatkiem od aut spalinowych.
- MKiŚ planuje dofinansowania dla transportu ciężkiego i rozwoju sieci ładowania. Samorządy mogą liczyć na wsparcie dla autobusów elektrycznych. Flotowcy na razie nie mają dedykowanego programu, ale temat pozostaje otwarty.
Nowy program wsparcia dla elektryków. Skorzystają JDG i osoby prywatne
Podczas wczorajszej (28 stycznia) konferencji prasowej ogłoszono program NaszEauto, który jest niejako duchowym następcą Mojego Elektryka. W ramach nowej inicjatywy dofinansowania nie mogą jednak otrzymać większe firmy, a jedynie osoby prywatne i jednoosobowe działalności gospodarcze (JDG). Tacy beneficjenci mogą liczyć na nawet 40 tys. zł dopłaty do zakupu nowego samochodu elektrycznego przy spełnieniu odpowiednich warunków. Wśród nich jest na przykład odpowiednio niski dochód czy zezłomowanie auta spalinowego. Szczegółowo o warunkach programu pisaliśmy tu:
W poprzednim programie dopłat do samochodów elektrycznych, czyli Moim Elektryku, obecne były również dopłaty dla większych niż JDG firmy. Teraz odpowiedzialny za program Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej postanowił zrezygnować z takiej formy wsparcia, przynajmniej na razie. Byliśmy na konferencji i udało nam się spytać, jakie plany mają przedstawiciele NFOŚiGW oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska jeśli chodzi o wsparcie elektryfikacji floty w większych firmach, w tym również pod kątem samochodów dostawczych.
Skąd budżet na nowy program? Ministerstwo tłumaczy
Istotną informacją, jaką przekazał Krzysztof Bolesta z MKiŚ jest fakt, że program NaszEauto jest efektem negocjacji z organami unijnymi i jako metaforyczna “marchewka” zastąpi “kij”, jakim miał być podatek od aut spalinowych:
- Budżet programu tak naprawdę wziął się z tego, że poprzedni rząd zapisał w kamieniach milowych KPO podatek od aut spalinowych. Nam się udało przekonać Komisję, że w Polsce takie instrumenty nie zadziałają i nie będziemy robić dekarbonizacji transportu wpędzając Polaków w biedę energetyczną i wykluczenie transportowe – przyznał Bolesta przed dziennikarzami.
Budżet programu NaszEauto to 1,6 mld zł. Przedstawiciel MKiŚ zwrócił uwagę, że brak tego podatku również wpłynie na stan elektromobilności w Polsce.
- Duże firmy mają swoje cele środowiskowe i nie wymagają tego, żeby im pomagać. To jest program, który ma pomagać w zakupie pojazdów elektrycznych tym osobom, które jeżdżą autami spalinowymi i byłyby narażone na ten podatek – stwierdził Bolesta. – Od samego początku było jasne, że flotowcy nie będą objęci tym programem – dodał.
Anna Trudzik, dyrektor Departamentu Energetyki Prosumenckiej NFOŚiGW przyznała w rozmowie z nami, że z tego m.in. wynika zmiana nazwy programu – Fundusz chciał wyraźnie odróżnić NaszEauto od Mojego Elektryka, który był przeznaczony dla szerszej grupy odbiorców.
Co ze wsparciem dla firm i elektryfikacji flot transportowych?
Na pytanie o ewentualne wsparcie dla zakupu innych pojazdów elektrycznych niż samochody osobowe, Krzysztof Bolesta odpowiedział, że MKiŚ i NFOŚiGW będą analizować rynek w tych segmentach. Z pewnością planowane jest dalsze wspieranie samorządów w kontekście elektryfikacji flot autobusów miejskich. Przedstawiciele NFOŚiGW chcą jeszcze w tym roku ogłosić nabór programu związanego z elektryfikacją transportu ciężkiego, oprócz tego w planach jest również dofinansowywanie rozwoju sieci ładowania w naszym kraju. Środki na te projekty będą pochodzić z Funduszu Modernizacyjnego.
Na nasze pytania o to, czy faktycznie osoby prywatne i JDG to grupa, która potrzebuje największego wsparcia jeśli chodzi o zakup samochodów elektrycznych, Anna Trudzik powiedziała:
- Tak, ta grupa potrzebuje największego wsparcia. Patrząc na Mojego Elektryka widzieliśmy, że największą grupą byli przedsiębiorcy i to oni pobierali największe środki z tego programu. Osoba indywidualna, stając przed wyborem czy kupić auto hybrydowe czy elektryczne, jednak idzie w stronę auta hybrydowego, dlatego chcieliśmy też zadbać, żeby elektromobilność była też rozwijana w tej grupie odbiorców
Krzysztof Bolesta z kolei podkreślił, że program ten wykreuje na rynku pewną niszę i zasili samochodami elektrycznymi rynek wtórny. Przedstawiciel MKiŚ podkreślił, że w Europie panuje trend odchodzenia od dopłat do elektryków. Perspektywę szerokiego wsparcia dla elektryfikacji flot określił jako “element przyszłości”. Tego typu działania nie są więc całkowicie wykluczone, jednak program NaszEauto pozostaje środkiem wsparcia jedynie dla osób prywatnych i jednoosobowych działalności gospodarczych.
Źródła: NFOŚiGW, MKiŚ, własne