Rynek fotowoltaiczny obiera nowy kierunek – co na ten temat sądzi ekspert? [VIDEO]

Prezes zarządu Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej i Magazynowania Energii SBFiME, Maciej Borowiak, w ostatnich dniach udzielił nam głosu, aby opowiedzieć o aktualnej kondycji rynku fotowoltaicznego. Ocenił, że sytuacja nie jest prosta i powinny zajść pewne zmiany od strony prawnej, aby lokalne spółki mogły rywalizować z zagraniczną konkurencją. 

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Podziel się

  • Rok tragiczny czy może bardzo dobry? – obserwujemy ogólny wzrost rynku, ale jego poszczególne segmenty notują spadki.
  • Wydłużające się procedury administracyjne i malejąca liczba zamówień na instalacje fotowoltaiczne dla domów jednorodzinnych zmuszą część wykonawców do wycofania się z branży.
  • Nie powinniśmy się obawiać zmniejszonej ilości opcji na rynku, ponieważ doprowadzi to do większego nacisku firm na kompleksową obsługę klienta.

Ciężki okres? – zależy od punktu widzenia

“Mówiąc o kondycji branży, moglibyśmy spojrzeć na to z różnych perspektyw. Ci, którzy zaczynali w branży lata temu powiedzą, że to był tragiczny rok i nie zapowiada się na to, aby coś się miało zmienić. Natomiast jeśli spojrzymy na tych, którzy weszli później i zajęli się segmentem rynku dotyczącym małych i średnich przedsiębiorstw lub farm fotowoltaicznych, to usłyszymy, że to był bardzo dobry rok.” – mówi Maciej Borowiak, wskazując tym samym na pewną zmianę w strukturze obecnego rynku. Dawniej mieliśmy do czynienia z rynkiem skoncentrowanym przede wszystkim wokół segmentu domów jednorodzinnych, w którym z roku na rok notowano znaczne przyrosty w mocy zainstalowanej. Obecnie obserwujemy spadek udziału tej sekcji w ogólnej strukturze rynkowej, na rzecz instalacji dla firm oraz farm fotowoltaicznych, co prowadzi do ogólnego wzrostu rynku.

“Patrząc statystycznie, rynek wzrósł o blisko 4 GW, a więc jest to sporo, jednak część należąca do segmentu domów jednorodzinnych to jest tylko 1,3 GW, co przekłada się na 100 tysięcy instalacji. A mieliśmy lata, gdzie przyrost sięgał nawet 300 tysięcy. Widzimy tutaj duży spadek i choć segment ten nie jest mały, to mamy dużą liczbę wykonawców, którzy muszą się dzielić kawałkiem tortu mniejszym niż do tej pory” - podkreśla ekspert.

Pewne części rynku stają się powoli zbyt ciasne dla sporej liczby graczy. Dynamika branży zaczyna przechylać się w stronę, do której wielu wykonawców nie jest przyzwyczajonych. Borowiak wspomina, że przenoszenie się ciężaru w stronę małych i średnich firm, jest spowodowane między innymi krótkimi okresami zwrotu dla takich instytucji, które mogą wynosić zaledwie 2-3 lata. Jest to skutkiem wysokich cen prądu, które choć utrzymują się obecnie na stałym poziomie, to ciężko oczekiwać, aby w najbliższej przyszłości zaczęły spadać. 

Zmiany w branży i zawężanie się pewnych jej segmentów najpewniej będą prowadzić do zmniejszenia się ilości dystrybutorów na rynku. Jak przewiduje Borowiak – “Myślę, że część branży wróci do swoich poprzednich zajęć, ponieważ wielu instalatorów zajmowało się różnymi rzeczami, nie tylko fotowoltaiką, a więc przyszli tu tylko na moment. Zostaną Ci najbardziej profesjonalni, potrafiący w kompleksowy sposób obsłużyć klienta indywidualnego.”. Wykonawcy chcący utrzymać się na rynku będą musieli śrubować swoje standardy, co może okazać się korzystne dla klientów mimo tego, że zmniejszy się ilość dostępnych opcji. Rzecz jasna wycofywanie się z branży to nie jest jedyna opcja, ponieważ pozostaje jeszcze możliwość ukierunkowania działania spółek na rozwijający się segment farm fotowoltaicznych i usług dla firm. Borowiak nadmienia jednak, że nie jest to łatwa droga ze względu na większą kapitałochłonność tego typu przedsięwzięcia oraz potencjalne komplikacje prawne. 

Edukowanie branży jest konieczne, aby ułatwiać mechanizmy administracyjne

Nie wszyscy zajmujący się segmentem domów jednorodzinnych przejdą do segmentu związanego z firmami z powodów pewnych braków know-how, czyli umiejętności poruszania się w obszarze legislacji, generalnie całego procesu developmentu tego typu projektów.” – mówi prezes SBFiME, wskazując na potencjalne problemy firm w aspekcie dostosowywania się do odmiennych aktów prawnych, jakimi rządzi się nowy segment.

W wielu przypadkach bardzo istotną barierą może okazać się sama w sobie część biurokracyjna, co podkreśla ekspert – “Dużo musi się jeszcze zmienić w legislacji, bo trzeba pamiętać o tym, co my robimy. Jako branża dajemy niskie ceny energii oraz niezależność energetyczną, aby móc mieć tani prąd w domu czy też w firmie. Dzięki temu możemy rywalizować ze wschodnimi i zachodnimi konkurentami, więc bardzo ważnym jest, aby legislacja była przyjaźniejsza oraz warunki były wydawane w szybki sposób. Chodzi o to, aby nie utrudniać jej poprzez mechanizmy, które powodują, że obecnie proces może trwać 2-3 lata.”.

Nie podlega wątpliwości, że rozciągające się w latach oczekiwania na możliwość poszerzenia swojej działalności mogą być przeszkodą, która dla wielu firm okaże się nie do przeskoczenia. Na rynku o tak dużej dynamice kilkuletnia stagnacja może prowadzić do wytworzenia się zaległości względem innych wykonawców w branży i pozostania w tyle. W takiej sytuacji będzie tworzyła się przestrzeń dla dużych, zagranicznych spółek, które rozwijając się w kilku krajach mogą sobie pozwolić na przedłużającą się biurokrację, dzięki nieprzerwanej pracy na rynkach zagranicznych. Nie dziwi więc fakt, że Borowiak kładzie nacisk na istotny aspekt edukowania strony rządzącej naszego państwa, aby wytworzyć świadomość tego, jak ważną dziedziną gospodarki jest branża OZE, a w tym rzecz jasna branża fotowoltaiczna. Dodaje również, że należy także edukować sam rynek, aby wszystkie jego podmioty były w stanie nadążać za dynamiką zmian, których w ostatnim czasie jest coraz więcej. Należą do nich przykładowo nagły wzrost popularności magazynów energii czy wprowadzenie dystrybucyjnych taryf dynamicznych. “Trzeba teraz inwestorowi wyjaśnić w jaki sposób działają urządzenia, których dostępność poprzez spadek cen bardzo wzrosła, a także jak najlepiej wykorzystywać je w prosty i przyjazny sposób, aby na koniec dnia mieć niskie rachunki za prąd.” – objaśnia Borowiak, wskazując na to, że pełnię możliwości rynkowych osiągniemy tylko wtedy, kiedy również sami kupujący będą posiadali łatwy dostęp do wiedzy umożliwiającej im świadome dokonywanie wyborów rozwiązań proponowanych przez firmy. Kwestia ta stanowi więc wspólny interes wszystkich stron, jakkolwiek zaangażowanych w branżę. 

Prognozy na przyszłość nie są złe, ale trzeba się będzie do nich przystosować

Borowiak przypomina, że rynek fotowoltaiczny został stworzony właśnie na podstawie segmentu instalacji dla domów jednorodzinnych i sądzi, że firmy, które powstały właśnie w tym obszarze, zdobyły w nim renomę oraz chcą się tym dalej zajmować, na rynku pozostaną. Nie powinniśmy się więc obawiać nadchodzących zmian mimo tego, że zmniejszy się ilość firm instalacyjnych do naszej dyspozycji. Wciąż będziemy mogli liczyć na profesjonalizm, a być może może się nawet spodziewać podwyższenia pewnych standardów w związku z zagęszczającą się konkurencyjnością. 

Ciężko jednoznacznie określić obecny stan rynku fotowoltaicznego, ze względu na nieustannie postępujące, spore zmiany, które dzielą opinie na bardzo różne od siebie. Spoglądając na ogólne statystyki, nie powinniśmy narzekać, ponieważ utrzymuje się generalny wzrost, który przybrał po prostu specyficzną, nową dla naszych warunków strukturę. 

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia