Podziel się
Cena „zielonych certyfikatów”, czyli świadectw pochodzenia energii z OZE spędza sen z powiek inwestorom w Odnawialne Źródła Energii, a w szczególności w energetykę wiatrową.
Niemalże w tym samym czasie (około pół roku) nałożyło się wiele bardzo istotnych aspektów ekonomiczno-prawnych, które właściwie zatrzymały realizację projektów w energetyce wiatrowej. Z jednej strony pobudzono aktywność inwestorów wydanym przez rząd w 2010 roku „Krajowym planem działań w zakresie energii ze źródeł odnawialnych” z perspektywą do 2020 roku, a z drugiej podcięto skrzydła zaprezentowanym po roku od KPD projektem ustawy o OZE, który zaskoczył nie tylko inwestorów, ale wszystkie osoby związane z branżą. W szczególności zaś instytucje finansujące przedsięwzięcia w energetykę wiatrową, czyli głównie banki. Dlaczego nadmieniamy banki? (…)
Oto ewentualne skutki utrzymywania się przedstawionej sytuacji w branży:
• upadną firmy, które już eksploatują wiatraki (branża spodziewa się, że może dotyczyć to nawet 95% inwestycji – obronną ręką wyjdą tylko te, którym udało się otrzymać dotację);
• nie będą realizowane nowe inwestycje (brak wpływów do budżetów poszczególnych samorządów w wysokości ok. 2% wartości części budowlanej projektu);
• nie będą udzielane kredyty na inwestycje w energetykę wiatrową (brak wpływów dla instytucji finansujących inwestycje z tytułu obsługi udzielonych kredytów);
• zmarnuje się wiele pieniędzy pochodzących głównie ze środków Unii Europejskiej na edukację w obszarze OZE (wiele już wydano, wiele jest do wydania, pomijamy fakt przewidzianych w kolejnym okresie finansowania środków na tzw. zieloną gospodarkę”, w tym na OZE);
• brak nowych miejsc pracy w obszarze związanym bezpośrednio i pośrednio z energetyką wiatrową.
Podsumowując, możemy oczywiście nic nie robić w tym kierunku, aby Polska uczestniczyła, jak wiele innych krajów, w zmianach związanych ze sposobem wytwarzania energii (odchodzenie od źródeł konwencjonalnych na korzyść wytwarzania energii przez źródła odnawialne), ale możemy też mieć głos i starać się zmieniać rzeczywistość wywierając wpływ na regulatorów prawa, choćby poprzez zrzeszanie się w związkach i stowarzyszeniach (przykładowo PSEF, ZP FEO, PSEW czy PIGEO) czy poruszanie spraw nas dotyczących z posłami, senatorami, urzędnikami, którzy pochodzą z danego rejonu.
Mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy zostaną podjęte odpowiednie kroki przez zarządzających naszym krajem i decydujących o przyszłości m.in. energetycznej Polski i nastąpi zrównoważony rozwój każdego z Odnawialnych Źródeł Energii zarówno w skali makro, jak i mikro.
Aneta Gocek
Piotr Rudyszyn
w4e Centrum Energii Wiatrowej
Czytaj całość w GLOBEnergia 3/2013