Rząd wprowadza nowy typ prosumenta. Do produkcji energii wykorzystają… rowery

Już nie tylko dachy, ale i łydki Polaków będą produkować prąd! Rząd ogłosił przełomowy program, w ramach którego każdy obywatel będzie mógł zostać tzw. "bikesumentem". Wystarczy tylko usiąść na specjalny rowerek domowy i pedałować. Im więcej kilometrów, tym więcej kilowatów – a wszystko to z dopłatą od państwa i możliwością sprzedaży nadwyżek energii do sieci.

- Rządowy program „Z roweru do gniazdka” przewiduje produkcję energii elektrycznej przez obywateli pedałujących na specjalnych rowerkach stacjonarnych.
- Uczestnicy, nazwani „bikesumentami”, wygenerowaną energię będą mogli zużywać na potrzeby własne lub sprzedawać do sieci – po wcześniejszym spłaceniu kosztu urządzenia.
- Choć pomysł może wydawać się niecodzienny, wpisuje się w rosnące zainteresowanie aktywnym stylem życia i samodzielnym wytwarzaniem energii.
Zostań bikesumentem – jak jazda na rowerze pomoże zoszczędzić energię?
Nowy program rządowy, nazwany roboczo "Z roweru do gniazdka", ma ruszyć już w czerwcu. Każdy chętny obywatel otrzyma od państwa bezpłatnie specjalny rower stacjonarny wyposażony w mikro-turbinę i falownik. Warunek jest jeden: trzeba codziennie pedałować przez minimum godzinę.
Wyprodukowany podczas ćwiczenia prąd będzie można zużywać na własne potrzeby albo sprzedawać do sieci zgodnie z zasadami systemu net-billingu. Co istotne bikesumenci będą mogli wziąć udział w programie tylko pod warunkiem rozliczania się według ceny godzinowej (RCE), a nie miesięcznej (RCEm).
Spora część wyprodukowanej przez rowerową turbinę energii będzie zużywana na potrzeby własne bikesumenta. Nadwyżka będzie wysłana bezpośrednio do sieci, jednak zarobione dzięki temu pieniądze w pierwszej kolejności będą rekompensować koszty zakupu urządzenia, a więc trafią do rządu. Po spłacie tej inwestycji, każdy bikesument będzie otrzymywał zapłatę bezpośrednio na swoje konto. Jak informuje rządowy komunikat, „przy solidnym tempie 25 km/h można w ciągu roku zarobić nawet do 1200 złotych!”
Nowa energia, nowe nawyki
Pilotaż programu ma ruszyć w trzech województwach: mazowieckim, małopolskim i śląskim. Pierwsi bikesumenci dostaną nie tylko rower, ale także aplikację mobilną, która będzie monitorować postępy, zużycie kalorii i ilość wygenerowanej energii.
Jak w najbardziej efektywny sposób skorzystać z programu? Zdecydowanie dobrym pomysłem będzie obserwowanie notowań na Towarowej Giełdzie Energii i monitorowanie momentu, w którym cena energii elektrycznej jest najwyższa. Jeśli w tym momencie zasiądziemy na rower a jednocześnie ograniczymy zużycie do minimum, znaczna większość wytworzonej energii trafi do sieci, a my zarobimy więcej dzięki sprzedaży do sieci energii w momencie zwyżki ceny.
Dobrym pomysłem będzie również zakup magazynu energii, w którym będziemy mogli gromadzić wytworzoną dzięki rowerowi energię na później, aby ją wykorzystać albo sprzedać do sieci w bardziej opłacalnym na nas cenowo momencie.
Rowerem po tańszy prąd?
Rząd zapowiada, że jeśli program spotka się z zainteresowaniem, kolejnym krokiem będzie zawiązanie współpracy z siłowniami i klubami fitness. Miejsca takie mają być wyposażone w produkujące prąd energii, a tym samym dostaną szansę, aby stać się zupełnie niezależnymi energetycznie. Obydwie wersje programu (zarówno ta dla indywidualnych beneficjentów, jak i siłowni) mają w przyszłości być uzupełnione o możliwość uzyskania dotacji do magazynu energii.
Program "Z roweru do gniazdka" ma nie tylko wspomóc sieci energetyczne, ale także zmobilizować Polaków do ruchu. Oczywiście cały powyższy artykuł jest jedynie żartem z okazji Prima Aprilis. Pomysł produkcji prądu dzięki fizycznej jeździe na stacjonarnym rowerku wydaje się sam w sobie dość interesujący, ale dotujący taką inicjatywę program rządowy zapewne nie spotkałby się ze zbyt wielkim zainteresowaniem. A tak zupełnie na serio: nasza redakcja zachęca gorąco zarówno do świadomego użytkowania energii, jak i zdrowej aktywności fizycznej.
Polecane
NaszEauto – NFOŚiGW ostrzega przed oszustami. Jakie metody stosują?

Brazylia marnuje zieloną energię? Bez decyzji rządu straty sięgają miliardów!
