Sejm przegłosował zamrożenie cen energii. To może być koniec rynku

W głosowaniu, które miało miejsce 20 października 2022 roku, posłowie poparli projekt ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku. Eksperci oceniają, że regulacje wprowadzą duże szkody na rynku energii, ograniczając go do kilku największych graczy.

Zdjęcie autora: Patrycja Rapacka

Patrycja Rapacka

Analityk i redaktor w GLOBENERGIA. Transformacja energetyczna, OZE, offshore wind, atom

Podziel się

Przegłosowana ustawa przewiduje wsparcie dla jednostek samorządu terytorialnego, mikro, małych i średnich przedsiębiorstw oraz odbiorców gospodarstw domowych. Zostanie wprowadzony mechanizm „maksymalnej ceny energii elektrycznej”, który ma być wykorzystywany do rozliczeń z odbiorcami. Ustawa przewiduje ceny energii na poziomie maksymalnie 693 zł/MWh dla gospodarstw domowych oraz 785 zł/MWh dla pozostałych odbiorców. Maksymalna cena ma być wdrożona w 2023 roku.

„Pogrzeb” rynku energii w Polsce

Już na chwilę po ogłoszeniu ustawy jej założenia wywołały burzę wśród uczestników rynku energii elektrycznej, w szczególności spółek obrotu. Ekspert dr Artur Dembny, od 2020 dyrektor departamentu odpowiedzialnego za sprzedaż w spółce obrotu Grupy Veolia w Polsce, podkreślił we wpisie na Linkedin, że ustawa jest potrzebna dla polskiej gospodarki, „bo bez tej spóźnionej interwencji na pewno zapadłaby się ona w ciągu kilku miesięcy, a inflacja w roku następnym byłaby trzycyfrowa”. Dodał, że „nikt nie przeczy potrzebie”, ale pojawia się problem. Jak wyjaśnia, „sponsorem” ustawy uczyniono spółki obrotu, które co do zasady nie mają związku ze wzrostem cen na rynku hurtowym w ostatnich miesiącach.

Sprzedawcy energii w ostatnich miesiącach zawierali kontrakty z klientami, zabezpieczali je zakupem na giełdzie po ówczesnych (chorych, żeby było jasne) cenach, a teraz będą musieli obniżyć cenę w kontraktach do 785 zł. Wszystko byłoby ok, gdyby cała różnica cen była im zwracana jako rekompensata, ale tak nie będzie. I nie wszystkie kontrakty będą rekompensatą objęte

dr Artur Dembny - Veolia

Rekompensaty nie pokryją w pełni wszystkich kosztów energii, która zdrożała na skutek m.in rosnących cen surowców (np. gaz ziemny) oraz ograniczonego dostępu do nich po wybuchu wojny w Ukrainie. Sam kryzys energetyczny trwa od jesieni 2022 roku, który ujawnił się poprzez rosnące ceny gazu.

System w zasadzie polega na tym, że sprzedawcy te niepełne rekompensaty częściowo sami muszą sobie sfinansować nowym haraczem z operacji na rynku hurtowym

dr Artur Dembny - Veolia

Zauważa, że sytuacja przypomina dowcip z okresu PRL – „wy nam sprzedacie tanio cukier, a my od was weźmiemy węgiel”.

Dembny wskazuje, że jeśli akt prawny pozostaje, to w ciągu zaledwie kilku miesięcy rynek energii w Polsce. Zostanie ograniczony do kilku największych graczy. Reszcie podmiotom grozi bankructwo.

pogrzeb rynku energii
Źródło: dr Artur Dembny.
Źródło: Linkedin

Ustawa ma znacznie wpłynąć nie tylko na spółki obrotu, ale też rynek kontraktów długoterminowych (PPA), a także doradców działających w sektorze energetyki. Uderzenie w rynek PPA może osłabić działania dużych przedsiębiorców w zakresie dekarbonizacji działalności. 

Źródło: Linkedin, gov.pl

Zdjęcie autora: Patrycja Rapacka

Patrycja Rapacka

Analityk i redaktor w GLOBENERGIA. Transformacja energetyczna, OZE, offshore wind, atom