Sprzedawcy węgla chcą wolniejszej transformacji – cele odejścia od węgla są nierealne?

Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla (PIGSW) w liście do minister klimatu krytykuje założenia aktualizacji Krajowego Planu w Dziedzinie Energii i Klimatu. Jakie wątki porusza?

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Podziel się

Aktualizacja Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (aKPEiK) to dokument, który Polska przedstawiła Komisji Europejskiej 1 marca – 8 miesięcy po terminie przewidzianym unijnymi Przepisami. PIGSW, reprezentująca interesy branży węglowej, przedstawiła swoje stanowisko Ministerstwu Klimatu i Środowiska w liście otwartym z 21 kwietnia. Jakie wnioski i zarzuty stawiają przedstawiciele przedstawiciele sektora węglowego wobec założeń dokumentu?

Okoliczności powstania aKEiK

Polska spóźniła się z dostarczeniem do Brukseli aktualizacji Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (aKPEiK), co spowodowało rozpoczęcie wobec Polski procedury naruszeniowej. Propozycja aKPEiK, stworzona przez Ministerstwo Klimatu nadal nie jest również kompletna – analizuje tylko jeden scenariusz (bazowy, w warunkach rynkowo-technicznych, czyli obrazujący prognozy stworzone na podstawie aktualnych możliwości) z dwóch wymaganych (drugi wymagany scenariusz obrazuje działania, które trzeba dodatkowo podjąć, żeby w pełni wdrożyć postanowienia Fit for 55). Pełna wersja aKPEiK ma być opracowana i poddana konsultacjom społecznym w połowie bieżącego roku. 

Gwałtowne zmiany

PIGSW w liście podkreśla, że zdaje sobie sprawę z okoliczności powstawania aKPEiK – nowy rząd zajmował się tą sprawą w pierwszych miesiącach działalności, ponieważ poprzednia ekipa nie przygotowała dokumentów na czas, co spowodowało wobec Polski rozpoczęcie procedury naruszeniowej. Mogłaby ona (w przypadku niedostarczenia wymaganych dokumentów) prowadzić do nałożenia kar na Polskę.

Krótki czas na przygotowanie aktualizacji, nie może jednak w pełni usprawiedliwić obecnego kształtu aKPEiK” – czytamy w liście PIGSW. 

Według PIGSW, scenariusz bazowy w wersji przedstawionej w aKPEiK, nie jest realistyczny, zakłada zbyt duże tempo transformacji i może przyczynić się nie do osiągnięcia neutralności klimatycznej, a tylko do zwiększenia grona eurosceptyków.   

PIGSW: cele zbyt ambitne

Dosyć oczywiste jest, że branża węglowa, która w przeprowadzeniu transformacji energetycznej i odchodzeniu od paliw kopalnych nie ma interesu ekonomicznego (a wręcz przeciwnie – traci), będzie siłą zabiegającą o zastosowanie możliwie najłagodniejszych środków i opóźnienie wspomnianych procesów. 

Jak czytamy w liście, PIGSW chciałoby wdrożenia rozwiązań, które „mogłoby przyczynić się do łagodnego i pokojowego przejścia na niskoemisyjne źródła ciepła”. Izba twierdzi też, że „założenia przedstawiane w regulacjach z zakresu polityki klimatycznej, w tym w szczególności ustanawiane w nich cele znacząco odbiegają od rzeczywistości, przez co są one niemożliwe do zrealizowania”. 

Izba martwi się również, że cytując: „wprowadzenie zbyt gwałtownych i restrykcyjnych zmian przyczyni się wyłącznie do wzrostu popularności tych ruchów i powiększenia grona eurosceptyków, a nie do osiągniecia celu, jakim jest neutralność klimatyczna”. 

W zakresie odchodzenia od węgla aKPEiK planuje:

  • Wycofanie węgla z gospodarstw domowych do 2040 r. (w przypadku obszarów miejskich nawet do 2030 roku) i zastępowanie go głównie przez pompy ciepła, biomasę i przejściowo gaz ziemny.
  • Wykonanie 7,5 mln termomodernizacji istniejących budynków do 2050 r., przy czym priorytetem jest eliminowanie wykorzystania węgla w budynkach mieszkalnych.
  • Stopniowe wycofywanie mocy węglowych w elektroenergetyce
  • Utrzymanie zapotrzebowania na węgiel kamienny na poziomie 30 mln ton w 2030 roku (nie ma celu w zakresie węgla brunatnego)
  • Przewidziane jest też wsparcie pracowników związanych z gospodarką węglową.

Według aktualnych prognoz w 2040 roku zapotrzebowanie na węgiel kamienny wciąż będzie wynosić nawet do 1,1 mln ton – prawdopodobnie będą je generować kotły węglowe najwyższych klas, a nie kopciuchy. 

Nie ma więc planów na zakończenie wykorzystywania węgla w energetyce w ciągu najbliższych lat. Tempo transformacji, mimo tego, co twierdzi PIGSW, nie wydaje się więc ekspresowe.

Ubóstwo energetyczne

Ambitne plany transformacji energetycznej zawarte w aKPEiK nie uwzględniają wielu okoliczności – w tym zwłaszcza czynnika społecznego – co w konfrontacji z rzeczywistością doprowadzi do fiaska całego programu. Po pierwsze należy założyć, że z dużym prawdopodobieństwem dojdzie do eskalacji zjawiska ubóstwa energetycznego, tj. zjawiska, w którym określone osoby i grupy doświadczają trudności w zaspokojeniu podstawowych potrzeb energetycznych w miejscu zamieszkania za rozsądną cenę.  W związku z tym najuboższe gospodarstwa będą dość sceptycznie podchodzić do proponowanych zmian” – pisze w liście PIGSW. 

Ubóstwo energetyczne nie jest jednolitym zjawiskiem. Raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego z grudnia 2023 roku rozróżnia ubóstwo energetyczne związane z wydawaniem dużej części dochodów na zaspokojenie potrzeb energetycznych, brakiem dostępu do odpowiedniej infrastruktury i skrajnym ograniczaniem wykorzystania energii. 

Ubóstwo energetyczne jest skomplikowanym zagadnieniem, ponieważ wykorzystanie węgla będzie wiązało się z dodatkowymi opłatami, a nowe technologie też wymagają wsparcia. Równie skomplikowane jest przeciwdziałanie zjawisku. Jak wynika ze wspomnianego raportu, wydłużenie możliwości korzystania z węgla do ogrzania budynku nie wpłynie jednak na poprawę sytuacji. 

Wsparcie w obszarze instalacji paneli fotowoltaicznych, pomp ciepła, termomodernizacji budynków i wymiany pieców okazało się znacznie efektywniejszą metodą długotrwałej redukcji obciążeń gospodarstw domowych w zakresie cen energii niż doraźne dopłaty do węgla i rachunków za energię” – czytamy w raporcie. 

Pozostanie przy węglu również nie rozwiąże przecież problemu ubóstwa energetycznego. Potrzeba w tym zakresie mądrych systemów wsparcia, które uwzględnią potrzeby i możliwości osób w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Oczywiście – skonstruowanie takich systemów nie jest łatwe i powinno opierać się na rzeczywistych danych:

„Regularny monitoring i badania, realizowane za pomocą instytucji publicznej otwartej na współpracę z partnerami społecznymi w ramach przyjętych strategii, wydają się być skuteczniejszą metodą identyfikacji i zwalczania ubóstwa energetycznego niż proste rozwiązania legislacyjne” – czytamy w raporcie Instytutu Ekonomicznego.

Węgiel a smog

Należy przy tym zaznaczyć, że wprowadzenie przepisów, które zabronią opalania węglem przez gospodarstwa domowe nie będzie remedium na zanieczyszczenie powietrza, jednak w konsekwencji wprowadzenia tych rozwiązań wiele osób będzie narażonych na znaczne koszty, straty i problemy “ – czytamy w liście PIGSW. Autorzy wspominają wcześniej, że twardy zakaz może przyczynić się do powstania szarej strefy, czyli nielegalnego wykorzystywania kotłów węglowych w budynkach. Domyślać się można, że to właśnie dlatego, zdaniem PIGSW zakaz wykorzystania kopciuchów nie przyczyni się do likwidacji problemu smogu. Zauważmy, że z tego, podobnie jak w przypadku walki z ubóstwem energetycznym, same działania legislacyjne nie wystarczą – potrzeba edukacji obywateli i programów wsparcia.

Jak czytamy na stronie Polskiego Alarmu Smogowego: „Główną przyczyną zanieczyszczenia powietrza w Polsce jest „niska emisja”, czyli spaliny pochodzące z kotłów i pieców na paliwa stałe w gospodarstwach domowych. Sytuację dodatkowo pogarsza spalanie złej jakości węgla w urządzeniach nie spełniających żadnych norm emisji spalin”.

Smog wpływa negatywnie między innymi na układ oddechowy, krwionośny i nerwowy. Likwidacja niewydajnych pieców na paliwa jest korzystna nie tylko ze względu na ich wpływ na zmiany klimatu, ale również na zdrowie i samopoczucie okolicznych mieszkańców. Jak wskazują wyniki programu „Czyste Powietrze” termomodernizacja jest dobrym sposobem na walkę ze smogiem. Dla przykładu – w Rybniku w ciągu ostatnich 5 lat udało się dzięki niej zredukować liczbę dni smogowych z 108 do 16.  

Naukowy konsensus

Nie ma wątpliwości, że za współczesne zmiany klimatu odpowiedzialny jest człowiek. Widać to wyraźnie na przykładach – ostatnie 10 lat to najcieplejsza dekada od początku historii pomiarów. Poziom wód w oceanach wzrasta dwukrotnie szybciej, niż jeszcze 20 lat temu. Średnia globalna temperatura przekroczyła w zeszłym roku średnią z lat 1850-1900 o 1,45°C. To już bardzo blisko do wartości, na której gwałtowne ocieplenie miało według Porozumienia Paryskiego się zatrzymać. Jak czytamy w komunikacie Komitetu Problemowego ds. Kryzysu Klimatycznego przy Prezydium Państwowej Akademii Nauk, który cytuje raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC): „Jest bezdyskusyjne, że to człowiek poprzez emisję gazów cieplarnianych spowodował ocieplenie globalne”.

W tym samym komunikacie przeczytamy, że zawartość dwutlenku węgla w atmosferze przyrasta w bardzo szybkim tempie, co świadczy o tym, że podejmowane na świecie działania redukujące emisje są niewystarczające. 

Żeby zapobiec katastrofie klimatycznej Komitet przy Prezydium PAN proponuje następujące:

1. Przyjęcie kalendarza odchodzenia od paliw kopalnych, 

2. Budowanie międzynarodowego konsensusu w kwestii czystej energii, 

3. Podjęcie działań edukacyjnych budujących zrozumienie i akceptację dla 

polityki klimatycznej.

Działania edukacyjne są bardzo potrzebne, żeby dalej budować poparcie społeczne dla transformacji energetycznej. Jak zauważa nawet PIGSW – ludzie są kluczowym aspektem transformacji energetycznej. Potrzeba więc programów wsparcia i rzetelnej edukacji, a także dalszych badań, żeby transformację energetyczną przeprowadzać w oparciu o realne potrzeby, z troską o najuboższych, poprawiając jakość życia mieszkańców.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia