Taryfy dynamiczne wymagają korekty – Fundacja Instytut Trendów proponuje dwa działania

Taryfy dynamiczne to jedno z kluczowych narzędzi pozwalających na efektywne wykorzystanie odnawialnych źródeł energii (OZE) oraz lepsze bilansowanie systemu elektroenergetycznego. Ich wdrożenie w polskim systemie prawnym miało umożliwić odbiorcom końcowym korzystanie z niższych cen energii w godzinach dużej produkcji OZE oraz ograniczyć przeciążenia sieci elektroenergetycznych.

Jednak jak pokazuje praktyka, sposób wdrożenia taryf dynamicznych pozostawia wiele do życzenia, a ich obecna forma nie zachęca do korzystania z tego rozwiązania. Fundacja Instytut Trendów w najnowszym stanowisku wskazuje na dwa kluczowe problemy, które wymagają pilnej korekty, aby taryfy dynamiczne mogły spełniać swoją rolę.
Taryfy dynamiczne – kto ponosi ryzyko?
- Obecnie w taryfie dynamicznej ryzyko rynkowe spoczywa głównie na konsumencie, podczas gdy sprzedawcy energii zachowują istotny margines bezpieczeństwa, stosując wysokie opłaty handlowe, abonamentowe oraz marże, często określane jako „czynnik cenotwórczy” - czytamy w stanowisku Instytutu Trendów.
Efekt? Konsumenci, zamiast korzystać z tańszej energii, ponoszą dodatkowe koszty, które w wielu przypadkach niwelują potencjalne oszczędności wynikające z dynamicznej ceny energii.
Rozwiązaniem tego problemu, zdaniem ekspertów fundacji mogłaby być czasowa regulacja taryf dynamicznych przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE), na wzór taryf G. Taki mechanizm pozwoliłby na ich stopniową adaptację rynkową i zapewniłby uczciwe warunki dla odbiorców.
Opłaty dystrybucyjne powinny podążać za ceną energii
Drugim istotnym problemem, jaki wskazano w stanowisku jest brak powiązania kosztów dystrybucji energii z mechanizmem cenowym taryf dynamicznych. W obecnej formie opłaty dystrybucyjne nie zmieniają się w zależności od cen energii, co sprawia, że konsumenci nie mają pełnej motywacji do dostosowania swojego zużycia do rynkowych warunków cenowych.
Najprostszym rozwiązaniem byłoby podzielenie doby na dwie strefy:
- 10 godzin z najniższą ceną energii – w tym czasie obowiązywałaby obniżona stawka dystrybucyjna,
- 14 godzin z wyższą ceną energii – w tych godzinach stawka dystrybucyjna byłaby wyższa.
- Dodatkowo należałoby wprowadzić minimalną opłatę dystrybucyjną (nieznacznie wyższą niż 0 zł/kWh) w czasie nierynkowego redysponowania źródeł OZE. Takie podejście pozwoliłoby lepiej zarządzać systemem elektroenergetycznym i efektywnie wykorzystać nadwyżki energii odnawialnej - proponują eksperci.
Taryfy dynamiczne wymagają korekty
Fundacja Instytut Trendów podkreśla, że odpowiednie regulacje mogą sprawić, że taryfy dynamiczne staną się realnym narzędziem transformacji energetycznej, zamiast być ryzykownym eksperymentem finansowym dla konsumentów.
Konieczne są dwa kluczowe działania:
- Obniżenie kosztów handlowych, abonamentowych i marż, które obecnie stanowią istotną barierę dla korzystania z taryf dynamicznych.
- Powiązanie kosztów dystrybucji z rynkowymi cenami energii, co umożliwiłoby rzeczywistą optymalizację zużycia energii przez odbiorców końcowych.
Tylko w ten sposób taryfy dynamiczne mogą spełnić swoją funkcję – wspierać efektywność energetyczną, stabilizować system elektroenergetyczny i przyspieszać integrację odnawialnych źródeł energii.
Polecane
Geotermalne eldorado pod Szczecinem? Szykuje się odwiert na niemal 2 kilometry

Magazyny energii w odwrocie? Kwiecień przynosi najniższy wynik roku, ale nie wszystko stracone
