W połowie stycznia został przesłany do kancelarii Prezesa Rady Ministrów list otwarty wraz z podpisanym przez prawie 40 organizacji pozarządowych stanowiskiem dotyczącym najnowszego projektu ustawy o OZE ogłoszonego 12.11.2013 roku.
Wart szczególnej uwagi jest fakt, że sygnatariuszami stanowiska i listu otwartego były prawie wszystkie organizacje, które działają w Polsce na rzecz OZE, które pomimo, że często mają różne zdania i koncepcje dotyczące Rozwoju Energetyki Odnawialnej w Polsce, tym razem zjednoczyły się i podpisały pod jednym wspólnym stanowiskiem, dając początek czemuś, co można nazwać „Energetyką obywatelską” – oddolną inicjatywą obywateli na rzecz rozwoju bezpiecznych i czystych źródeł energii w Polsce. Ważnym czynnikiem, który wynika z treści tego projektu ustawy o OZE i dał początek tej inicjatywie, jest praktycznie, wbrew wcześniejszym zapowiedziom Rządu, brak systemu wsparcia dla mikroinstalacji i energetyki prosumenckiej. Podczas prac nad tzw. małym trójpakiem – nowelizacją prawa energetycznego z sierpnia 2013 roku, rząd obiecywał, że właściwy system wsparcia dla mikroźródeł znajdzie się w projekcie ustawy o OZE.
Tymczasem nowa propozycja całkowicie pomija energetykę prosumencką. Wbrew założeniom, jakie miała pierwotnie spełniać ustawa o OZE, proponowane regulacje skierowane są przede wszystkim do sektora węglowego, który byłby największym beneficjentem zmian, za to nie wspierają prawdziwych OZE, nie doprowadzą do ich rozwoju, a przez to do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Głównym beneficjentem realizacji zaproponowanej nowej koncepcji ustawy o OZE i beneficjentem systemu aukcji uprawniających do skorzystania ze wsparcia dla OZE staną się koncerny energetyczne, niektórzy dotychczasowi beneficjenci, duży międzynarodowy kapitał oraz zagraniczni dostawcy biomasy i węgla kamiennego, który jest tańszy od tego wydobywanego w Polsce. Przedstawiony w październiku 2012 roku projekt ustawy o OZE, pomimo swoich niedoskonałości, wydaje się być bardziej logiczny i transparentny w porównaniu do nowych propozycji. Po pewnych korektach w postaci zmian niektórych współczynników przeliczeniowych dla świadectw pochodzenia oraz taryf stałych można by uzyskać gotowy akt prawny, który przyniósłby zakładane oszczędności w finansowaniu systemów wsparcia oraz mógłby być modyfikowany w zależności od rozwoju rynku i w stosunkowo szybkim tempie wprowadzony w życie.
Zdaniem SPIUG, dalsze procedowanie przedstawionego ostatnio projektu ustawy o OZE, gdzie proponowany jest zupełnie nowy system wsparcia, który nie sprawdził się w krajach o bardziej ugruntowanym udziale OZE w bilansie energetycznym, spowoduje dalsze opóźnienia we wprowadzeniu od dawna oczekiwanego w Polsce aktu prawnego, który rzeczywiście byłby instrumentem wspierającym rozwój OZE i energetyki prosumenckiej w Polsce, co przyniesie ryzyko kary finansowej dla naszego kraju za brak praktycznego wdrożenia Dyrektywy UE o promocji OZE, a to może skutkować także ograniczeniem wsparcia UE dla Polski na rozwój OZE w perspektywie finansowej na lata 2014–2020.
Zaproponowany akt prawny miałby negatywny wpływ na rozwój OZE w Polsce, podobnie jak pierwszy projekt ustawy o OZE zaprezentowany w grudniu 2011 roku i analogicznie do pierwszego projektu ustawy o OZE premiowałby wyłącznie beneficjentów obecnego sytemu wsparcia, co spotkało się z szeroką krytyką ze strony ekspertów i uczestników rynku OZE w Polsce.
Janusz Starościk
Prezes Zarządu SPIUG
Stowarzyszenie Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych