Wakaty, brak regulacji i bardzo mało czasu, a to dopiero początek
Nawet 100 tys. osób może znaleźć zatrudnienie na północy Polski wraz z rozwojem sektora energetyki wiatrowej. Już teraz offshore postrzegany jest jako branża przyszłości. Jednak do pełnego sukcesu brakuje kilku ważnych elementów…
Podziel się
Czas zmian
Zmienia się miks energetyczny Polski, zmienia się charakter źródeł wytwórczych, zmienia się lokalizacja najważniejszych ośrodków generacyjnych. Polska energetyka przenosi się z południa na północ kraju. Konwencjonalne elektrownie i kopalnie węgla energetycznego powoli tracą na znaczeniu, a ostatecznie zostaną całkowicie odsunięte od służby. Ich miejsce mają zastąpić ekologiczne źródła energii, w tym elektrownie jądrowe i wiatrowe. Co ważne, te ostatnie będą odgrywały dużą rolę, pracując nad powierzchnią Bałtyku, jako morskie elektrownie wiatrowe.
By jednak ta wizja mogła się spełnić (a powinna, bo najzwyczajniej w świecie zabraknie nam prądu) branża i prawodawcy powinni sprawniej zidentyfikować słabe punkty planu rozwoju. Branżowi eksperci zabiegają w tym miejscu o dopracowanie absolutnie podstawowych aspektów, w tym przepisów BHP.
Jeżeli chcemy być w gronie ekspertów uczestniczących w budowie farm wiatrowych na morzu, to już dziś musimy zacząć zmieniać nasze regulacje i praktykę w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. To zadanie dla wszystkich zaangażowanych w offshore – od ustawodawcy po pracodawcę. Działania przy budowie i eksploatacji wiatraków na morzu znacząco różnią się od pracy w elektrowni, na farmach wiatrowych czy fotowoltaicznych. Musimy dogonić rzeczywistość, bo dziś na kursach nie zwraca się zbytniej uwagi na trudności behawioralne pracowników, którzy w trakcie konserwacji masztu na morzu mogą utknąć na wyspie dwie lub trzy doby bez wsparcia drugiego człowieka.
mówi Łukasz Wawrzyniak, ekspert ds. bezpieczeństwa branży energetycznej W&W Consulting
Nie możemy przegapić tej okazji. Jednocześnie w problemach kadrowych nie jesteśmy odosobnieni. Do tego od kilku lat obserwujemy nawet odpływ kadry z Polski do offshore’u za granicą, gdzie mogą zarobić więcej. A już teraz, czyli w fazie inwestycyjnej, pracę w obszarze morskiej energetyki wiatrowej znaleźć będzie mogło prawie 30 tys. osób. W latach 30-stych ma być potrzebne na stałe przynajmniej 70 tys. pracowników. Razem to całe 100 tys. wakatów.
Czasu potrzebnego do wykształcenia tak potężnej kadry jest coraz mniej. Dodatkowo na horyzoncie pojawia się inny problem – dziś w Polsce nie posiadamy odpowiednich kompetencji oraz praktycznej ścieżki edukacyjnej dla chcących związać się z tą częścią branży energetycznej. Do tego dochodzi problem przestarzałych krajowych regulacji dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy. Potrzebują one aktualizacji, by mogły sprawnie regulować nową odsłonę branży energetycznej. Można być zdziwionym i powiedzieć, że przecież to absolutnie podstawowe sprawy, a nie szklany sufit dla branży. Jednak na drodze zmian nawet te najbardziej podstawowe kroki zostały zapomniane.
Kogo dziś szuka branża?
Morska i lądowa energetyka wiatrowa to wielozadaniowa branża. Już dziś szczególnie potrzebni są najbardziej kluczowi pracownicy, czyli techniczni. Profesje takie jak elektrycy, mechanicy, elektrotechnicy, automatycy są na wagę złota. Nie można również zapomnieć o inżynierach budowlanych, inżynierach morskich, analitykach, czyli specjalistach technicznych. Swoje miejsce w energetyce wiatrowej znajdują także osoby z wykształceniem humanistycznym czy ekonomicznym. To ze względu miejsca, w którym branża znajduje się obecnie. To moment dużego rozwoju, więc takie stanowiska również są tworzone.
Nie jest to praca na chwilę, offshore to tak naprawdę energetyka jutra. To transformacja energetyczna, która stanie się podstawą generacji energii praktycznie na kolejne stulecie. To też nowy istotny element dla naszej gospodarki. Na północy już teraz powstają fabryki produkcyjne dla łopat, wież i innych elementów turbin. Kolejne firmy z branży ogłaszają inwestycje w rozwój mocy wytwórczych w Polsce. Dlatego wypadałoby w pełni uwolnić sektor, zaczynając od najbardziej oczywistych regulacji.
Źródła: własne, W&W Consulting