Wielka Brytania mówi “nie” kotłom gazowym i wodorowym? 

Zdaje się, że po wielu perturbacjach rząd Wielkiej Brytanii zamierza przyjąć zakaz stosowania kotłów gazowych i wodorowych w nowych budynkach od 2025 roku. Jest to świetna wiadomość dla branży pomp ciepła, która wreszcie będzie mogła rozwinąć skrzydła na brytyjskim rynku urządzeń grzewczych.

Zdjęcie autora: Katarzyna Dubiel

Katarzyna Dubiel

Redaktorka portalu GLOBEnergia

Podziel się

Rząd Wielkiej Brytanii formalnie poparł plan wprowadzenia zakazu stosowania kotłów gazowych i wodorowych w nowych budynkach od 2025 roku. Lukę powstałą po zbanowaniu tego rodzaju kotłów miałyby zająć pompy ciepła. Zakaz instalowania kotłów na paliwa kopalne w nowych budynkach wejdzie w życie najpewniej w marcu przyszłego roku. Zmiany te są pokłosiem opóźnionych konsultacji w sprawie ustalenia nowych standardów dla budownictwa niskoemisyjnego. Pierwotnie konsultacje w tym temacie miały odbyć się w marcu 2023 roku, później jednak przesunięto je na lato, aż koniec końców odbyły się one w grudniu. 

Zwiększenie standardów dla budynków niskoemisyjnych

Nowe standardy zakładają, że nowo powstałe budynki nie będą mogły korzystać z żadnych systemów grzewczych, które polegają na paliwach kopalnych. Zaliczają się do nich także kotły gazowe, kotły na wodór, ale także hybrydowe pompy ciepła. Konwencjonalne źródła ciepła będą mogły być instalowane jedynie w momencie, gdy “będą one w stanie zapewnić znaczne oszczędności emisji dwutlenku węgla”. 

Dlaczego jednak wykluczono kotły na wodór? Otóż okazuje się, że wytwarzanie wodoru jest bardzo energochłonne. Wodór mógłby być wytwarzany w sposób ekologiczny w procesie wymagającym dużych nakładów energii z OZE. To z kolei generowałoby duże koszty nie tylko na etapie produkcji paliwa, ale także jego użytkowania. Dużo bardziej efektywne będzie wykorzystanie energii elektrycznej pochodzącej z OZE do napędu pomp ciepła. 

Lobby budowlane stawia opór

Wprowadzenie wspomnianego zakazu było przez bardzo długi czas odwlekane. Tak duże opóźnienie po części może być skutkiem nacisku ze strony sektora budowlanego, który nie chciał dopuścić do wprowadzenia nowych przepisów. Koniec końców opóźnienie przyniosło brytyjskiej branży budowlanej miliardy funtów oszczędności, a rządząca Zjednoczonym Królestwem Partia Konserwatywna mogła cieszyć się z darowizn ofiarowanych przez sektor budowlany. Partia Konserwatywna korzystała z takiej formy wsparcia już od 2010 roku, kiedy objęła władzę w państwie. Brytyjski sektor budowlany od 2015 roku zaoszczędził ok. 15 mld funtów poprzez nieprzestrzeganie wymogów dotyczących niskoemisyjnych budynków. Według szacunków usunięcie tych zaniedbań będzie kosztowało brytyjskie państwo ok. 45 mld funtów. 

Jak mówiła na początku października br. w rozmowie z The Guardian Juliet Philips, starszy doradca ds. klimatu w think tanku E3G, opóźnienia we wprowadzeniu regulacji już zwiększyły koszty utrzymania gospodarstw domowych.

“Opóźnienia we wprowadzeniu nowych standardów dla budynków niskoemisyjnych uderzają we właścicieli domów w dwojaki sposób: po pierwsze, poprzez wyższe rachunki za energię związane z nieefektywnymi budynkami; a po drugie, poprzez kosztowne modernizacje potrzebne do dostosowania domów do standardów niskoemisyjnych. Przemysł, inwestorzy i konsumenci pilnie potrzebują potwierdzenia, że standard ten zostanie wdrożony zgodnie z planem od 2025 roku”  - powiedziała Philips.

Zielone światło dla pomp ciepła

Na szczęście rząd wysłuchał tych uwag i wszystko wskazuje na to, że pompy ciepła na stałe zagoszczą w brytyjskich domach. Jak dotąd były to urządzenia niechętnie wybierane przez Brytyjczyków. 

W 2022 roku na terenie Zjednoczonego Królestwa sprzedano jedynie 55 tys. pomp ciepła. Dla porównania, we Francji ta liczba sięgnęła 620 tys. sprzedanych urządzeń, a w Polsce - ok. 203 tys. Tak słaby wynik w przypadku Wielkiej Brytanii jest spowodowany zarówno przez brak wykwalifikowanych instalatorów, jak i brak wiedzy na temat zasad funkcjonowania pomp ciepła. Mieszkańcy Wielkiej Brytanii byli i są nadal mocno przywiązani do kotłów gazowych. Jeszcze do niedawna aż 85% brytyjskich domów było ogrzewanych gazem ziemnym. Nic w tym dziwnego - Zjednoczone Królestwo wykorzystuje zasoby błękitnego paliwa występujące na Morzu Północnym. Jednak spalanie gazu ziemnego nie będzie zgodne z celem osiągnięcia neutralności klimatycznej w roku 2050, dlatego też Wielka Brytania została zmuszona do szukania innych rozwiązań grzewczych. 

Wszystko wskazuje na to, że rząd Wielkiej Brytanii w końcu podjął się zdecydowanych kroków w celu poprawy efektywności energetycznej budynków. Miejmy nadzieję, że w tym postanowieniu wytrwa. 

Źródło: theguardian.com

Zdjęcie autora: Katarzyna Dubiel

Katarzyna Dubiel

Redaktorka portalu GLOBEnergia