Wielka Brytania w ogonie europejskiego rynku pomp ciepła!

Kryzys energetyczny nie ominął także Wielkiej Brytanii. Mimo posiadania własnych zasobów gazu na Morzu Północnym, brytyjski rząd wciąż szuka sposobów na uniezależnienie się od dostaw tego surowca z zagranicy. Jednym z nich ma być inwestycja w niskoemisyjne źródła energii dla gospodarstw domowych. W takim wypadku naturalnym wyborem wydaje się być pompa ciepła. Jednak według najnowszych badań Brytyjczycy są niechętni tej technologii. Tym samym brytyjski rynek pomp ciepła został wyprzedzony przez znakomitą większość europejskich państw.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia
Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Pompy ciepła w Wielkiej Brytanii

Podziel się

Raport brytyjskiej organizacji MCS zatytułowany “Heat Pump Rollout in France and the UK 2023” wskazuje, że Wielka Brytania pozostaje daleko w tyle za Francją i innymi krajami UE pod względem liczby nowo zainstalowanych pomp ciepła. W 2022 roku na terenie Zjednoczonego Królestwa sprzedano jedynie 55 tys. tych urządzeń. W porównaniu z Francją, gdzie sprzedano ponad 620 tys. pomp ciepła, jest to wynik mierny. Dodatkowo, ponad dwadzieścia innych europejskich krajów uzyskało w tej kwestii wyniki lepsze niż Wielka Brytania. Jeśli sytuacja się nie zmieni, Brytyjczycy nie będą w stanie spełnić ambitnych celów, jakie sobie postawili.

Ambitne plany Zjednoczonego Królestwa

Przypomnijmy, że celem brytyjskiego rządu jest instalowanie corocznie 600 tys. nowych pomp ciepła. Założono, że takie tempo wzrostu rynku będzie można zaobserwować aż do 2028 roku. Według MCS taki krok pozwoliłby na stworzenie aż 50 tys. miejsc pracy. Obecnie w branży pomp ciepła pracuje zaledwie 2000 Brytyjczyków. Organizacja twierdzi, że do spełnienia rządowych założeń konieczne będzie wprowadzenia obowiązku zakupu pompy ciepła do każdego nowo powstałego domu, zwiększenia poziomu przyznawanych dotacji oraz przeprowadzenie ogólnokrajowej kampanii na rzecz spopularyzowania technologii pomp ciepła. Dodatkowo, eksperci z MCS naciskają rząd, aby ten wprowadził poprawki w strategii wymiany starych kotłów w brytyjskich domach. Według Davida Cowdey’a, kierownika ds. zagranicznych w MCS:

“Wielka Brytania jak dotąd nie wykorzystała potencjału pomp ciepła. (...) Potrzebujemy znacznie bardziej kompleksowego zestawu środków politycznych aby osiągnąć cele rządu”

Brytyjski rząd nie przyznaje się do błędu

Pozornie mogłoby się wydawać, że Wielka Brytania przeżywa rozkwit branży pomp ciepła. W 2022 roku brytyjski rynek tych urządzeń wzrósł o 40%. Należy jednak zaznaczyć, że był to wzrost z bardzo niskiego poziomu bazowego, gdzie na każde 1000 gospodarstw domowych przypadało zaledwie 1,9 pomp ciepła. Przykładowo, w analogicznym okresie na 1000 francuskich gospodarstw przypadało 20 tego typu urządzeń. Francja również zaliczyła duży wzrost rynku - na przełomie 2018 i 2019 roku liczba instalacji wykorzystujących pompy ciepła wzrosła w tym kraju o 80%. Tak duża zmiana była możliwa dzięki wprowadzeniu programów dotacyjnych dla gospodarstw domowych.

Jan Rosenow, jeden z członków think tanku Regulatory Assistance Project, podkreśla, jak ważna w rozwoju rynku pomp ciepła jest stabilna i przejrzysta polityka oraz wprowadzenie jednolitych regulacji. Według eksperta Wielka Brytania istotnie może spełnić swoje cele na 2028 rok, jednak wymaga to opracowania długoterminowej strategii napędzającej popyt na pompy ciepła i rozbudowę łańcucha dostaw. Z kolei rzecznik brytyjskiego Departamentu Energii twierdzi, że Wielka Brytania nie będzie miała problemu z montowaniem 600 tys. pomp ciepła co roku.

“Inwestujemy miliardy funtów na cele poprawy efektywności energetycznej w kraju. (...) Jesteśmy całkowicie pewni, że do 2028 roku osiągniemy nasz cel, jakim jest 600 tys. instalacji pomp ciepła rocznie. Konsumenci już teraz mogą instalować pompę ciepła za cenę zbliżoną do kotła gazowego” - skwitował rzecznik rządu. 

Brak rąk do pracy

Kolejnym problemem, z którym musi zmierzyć się brytyjska branża pomp ciepła jest brak wykwalifikowanych instalatorów. Dobrym przykładem może być tu historia Paula Brabbinsa z Halifaxu. W trosce o środowisko postanowił on zamontować pompę ciepła w swoim kamienno-ceglanym domu z lat 30. ubiegłego wieku. W ramach rządowego wsparcia Brabbins otrzymał 5000 funtów dotacji. Sama pompa ciepła kosztowała go około 7000 funtów. Przed instalacją nie musiał przeprowadzić żadnych prac docieplających. Problemy z ogrzewaniem pojawiły się niemal od razu po instalacji urządzenia. Brytyjczyk musiał ogrzewać swój dom grzejnikiem olejowym i elektrycznym. Jak wspomina, czasami nie posiadał w swoim domu także ciepłej wody. Firma instalacyjna wysyłała do Brabbinsa kolejnych pracowników, jednak żaden z nich nie poradził sobie z usterką. Zamiast naprawy firma oferowała mu dostarczenie grzejników elektrycznych. Koniec końców pompa ciepła została naprawiona po wielu mroźnych miesiącach, a jej właściciel otrzymał rekompensatę w wysokości 1500 funtów. 

Opinie Brytyjczyków, którzy zdecydowali się na inwestycję w pompę ciepła są mieszane. Niektórzy wskazują na niekompetencję instalatorów, a inni przyznają się do małej wiedzy na temat funkcjonowania tych urządzeń. Jednak ci, którzy zdecydowali się zgłębić temat przyznają, że same koszty ogrzewania pompą ciepła są znacznie niższe niż przy ogrzewaniu gazowym. Według Brytyjczyków koszty samej instalacji oraz dostosowania systemu ogrzewania do pompy ciepła muszą spaść, aby ta technologia mogła przyjąć się na Wyspach. 

Obecnie brytyjski rząd szuka sposobu na zainteresowanie obywateli niskoemisyjnymi źródłami energii. Po fiasku upowszechnienia się kotłów wodorowych można mieć nadzieję, że Brytyjczycy w końcu docenią zalety pomp ciepła. 

Źródło: theguardian.com 

Zobacz również