Zmiany w prawie spółdzielni energetycznych. Czy będzie ich więcej?
1 października weszła w życie nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii, która wprowadziła pewne ułatwienia dla założenia spółdzielni energetycznych. Obecnie w Polsce funkcjonuje ich zaledwie 20 - lecz czy teraz pojawi się ich więcej? Na te pytania odpowiada Bartłomiej Kupiec, ekspert ds. energetyki lokalnej Stowarzyszenia „Z energią o prawie”.
Celem spółdzielni energetycznej jest wytwarzanie energii elektrycznej, biogazu, biometanu lub energii cieplnej, z odnawialnych źródeł energii na rzecz swoich członków. Podstawowym celem takiego rodzaju instytucji jest zaspakajanie potrzeb danej społeczności, a dopiero w drugiej kolejności przynoszenie zysku . Dodatkowym celem jest zwiększenie ochrony lokalnego środowiska, a z perspektywy globalnej, redukcja dwutlenku węgla.
Spółdzielnia energetyczna jest zarządzana w sposób demokratyczny - każdy członek dysponuje jednym, równym głosem niezależnie od ilości udziałów w spółdzielni.
Zaangażowanie obywateli w sektor energetyczny jest konieczne, aby Polska mogła osiągnąć unijne cele na 2030 rok. Społeczności energetyczne mają na celu wsparcie obywateli i lokalnych społeczności w inwestowaniu w OZE. Spółdzielnie energetyczne mogą zapewnić osobom o niskich dochodach, wspólne wytwarzanie energii za pomocą instalacji OZE, co przyczyni się do walki z lokalnym ubóstwem energetycznym poprzez obniżenie rachunków - stwierdza Bartłomiej Kupiec dla portalu GLOBENERGIA.
I chociaż rola obywateli jest kluczowa, a główne założenie spółdzielni energetycznej, jakim jest działanie na korzyść ludzi, a nie operatora energii, jest bardzo chwytliwe, to w Polsce takich spółdzielni funkcjonuje zaledwie dwadzieścia ( wykaz spółdzielni energetycznych KOWR, stan na 03.10.2023). Wszystko przez bardzo restrykcyjną ustawę, która skutecznie blokowała do tej pory realizację tego typu inicjatyw. Jednak z dniem 1 października w życie weszła nowelizacja ustawy o OZE, która była konieczna, aby polskie ustawodawstwo było zgodne z dyrektywą RED II.
Zmiany dla spółdzielni
Nowela przede wszystkim uchyla zapis, który ogranicza liczbę członków spółdzielni do 1000 osób. Spółdzielnie energetyczne otrzymały również preferencyjne warunki przyłączenia. Jak możemy przeczytać:
Przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się przesyłaniem lub dystrybucją energii elektrycznej nie może odmówić wydania warunków przyłączenia instalacji odnawialnego źródła energii, która będzie wytwarzać energię elektryczną w ramach spółdzielni energetycznej.
Zmieniono również lekko definicję spółdzielni i włączono do niej również podmioty, które będą wytwarzały biometan.
Ustawodawca zostawił jednak kilka przepisów, które mogą być problematyczne dla potencjalnych zainteresowanych. Jest to przede wszystkim wymóg, by „łączna moc zainstalowana elektryczna wszystkich instalacji odnawialnego źródła energii nie przekraczała 10 MW, a ich sprawność wytwarzania energii elektrycznej umożliwiała pokrycie w ciągu roku nie mniej niż 70% potrzeb własnych spółdzielni energetycznej i jej członków.”
Ponadto w innym miejscu czytamy, że spółdzielnia musi umożliwiać pokrycie w ciągu każdej godziny nie mniej niż 50% łącznych dostaw energii elektrycznej do odbiorców końcowych.
Nowelizacja ustawy o OZE w zakresie spółdzielni energetycznej jest niewielkim krokiem w dobrą stronę. Zniesienie ograniczenia liczby członków do 1000 czy przyznanie jej preferencyjnych zasad przyłączenia może doprowadzić do promocji powstawania spółdzielni energetycznych na terenach wiejskich. Jednakże polski ustawodawca wciąż nie umożliwił spółdzielni energetycznej sprzedaży wytworzonej energii zewnętrznym podmiotom, przez to podmiot ten ma ograniczoną zdolność czerpania zysków finansowych z działalności w sektorze energetycznym - twierdzi Bartłomiej Kupiec.
Ekspert dodaje, że spółdzielnie energetyczne w rozumieniu ustawy o OZE nie mogą powstawać na terenie miast, przez co tamtejsi mieszkańcy nie mogą zakładać tego typu podmiotów o preferencyjnych warunkach rozliczenia.
Mimo że nowelizacja wprowadza kilka korzystnych zmian, wciąż istnieje wiele obszarów wymagających poprawy, aby w pełni wykorzystać potencjał spółdzielni energetycznych w Polsce. Wymóg pokrycia 70% zapotrzebowania stanowi barierę dla mieszkańców terenów miejsko-wiejskich lub wiejskich ze względu na koszty inwestycyjne związane z projektami OZE oraz stosunkowo niskim poziomem dochodowym wiejskich społeczności - dodaje.
70% zapotrzebowania, czyli 40%?
Ekspert wskazuje jednak, że polski ustawodawca opracował przepisy ułatwiające spółdzielniom energetycznym działającym w obszarze energii elektrycznej spełnienie warunku pokrycia 70% zapotrzebowania. Wymóg ten jest złagodzony dla spółdzielni energetycznych, które do dnia 31 grudnia 2025 roku złożą wniosek o umieszczenie w wykazie spółdzielni energetycznych, prowadzonym przez Dyrektora Generalnego KOWR. W takim wypadku sprawność wytwarzania energii elektrycznej wszystkich instalacji odnawialnego źródła energii musi umożliwić pokrycie w ciągu roku nie mniej niż 40% potrzeb własnych danej spółdzielni i jej członków.
Przyjęcie ram czasowych do 2025, należy uznać za zbyt krótkie, gdyż inwestycje w spółdzielnie energetyczny wciąż mają charakter pionierski i know-how ich prowadzenia w początkowej fazie działalności jeszcze nie dojrzał - zauważa gorzko Kupiec.
Jego zdaniem termin preferencyjnego traktowania spółdzielni powinien być wydłużony nawet do 2027 roku, lub zostać generalnie obniżony.
Chociaż nowelizacja była podyktowania koniecznością wdrożenia przepisów dyrektywy RED II, dotyczącej wspierania rozwoju odnawialnych źródeł energii, to wciąż nie usuwa wielu istotnych barier. Jednak zdaniem Kupca, pomimo legislacyjnych przeciwności, spółdzielnie energetyczne będą się rozwijały.
Jeśli nie spółdzielnia, to co?
Ustawodawca przewiduje kilka form społeczności energetycznych. Oprócz spółdzielni energetycznych wyróżnia prosumentów zbiorowych, klastry energii, obywatelską społeczność energetyczną. Dodatkowo planuje się również wprowadzenie prosumentów lokatorskich i wirtualnych.
Szeroki wachlarz wyboru mnoży biurokrację oraz prowadzi do dezorientacji potencjalnych zainteresowanych, którzy nie wiedzą, jaka forma będzie dla nich najlepsza.
Mnogość przepisów i prawnych koncepcji może doprowadzić, do tego, że przeciętny obywatel nie będzie wiedzieć, w co się zaangażować. Wymyślanie co rusz nowych przepisów z zakresu energetyki obywatelskiej wskazuje na brak polityki dotyczącej zaangażowania obywateli na rynku energii i brak efektywnego wdrożenia przepisów dyrektywy REDII i IEMD - komentuje Bartłomiej Kupiec.
Pomimo przeciwności legislacyjnych społeczności energetyczne przeżywają swój renesans. Jego wyrazem jest opublikowany niedawno podręcznik o społecznościach energetycznych w Krakowie “Krakowska energetyka obywatelska. Możliwość utworzenia społeczności energetycznych w Krakowie” opracowany przez CoopTech Hub na zlecenie miasta Kraków. Ponadto w związku z publikacją raportu “Generatory energii społecznej” w całej Polsce od września organizowane są darmowe spotkania, wykłady i warsztaty, podczas których mieszkańcy mogą zyskać wiedzę o wspólnotowym wytwarzaniu energii.