Zużywamy coraz mniej prądu! Polska w obliczu recesji energetycznej

recesja rynek

Zużycie energii elektrycznej w Polsce wyraźnie spada. Według najnowszej analizy Fundacji Instrat w tym roku spadek ten sięgnął aż 7,4%! Znacząco obniżyła się również produkcja z elektrowni węglowych, bo aż o 20%. Z pozoru wydaje się to dobra wiadomość, jednak jak przekonuje ekspert, taka recesja stwarza duże zagrożenie dla rentowności wszystkich mało elastycznych technologii wytwórczych, w tym także energetyki jądrowej.

Zdjęcie autora: Katarzyna Dubiel

Katarzyna Dubiel

Redaktorka portalu GLOBEnergia
recesja rynek

Podziel się

Jak przekonuje autor analizy, Bernard Swoczyna z Fundacji Instrat, skutki kryzysu energetycznego zapoczątkowanego w 2021 roku dopiero dzisiaj dają o sobie znać. 

Zmiana zużycia energii elektrycznej na przestrzeni roku. 

W I połowie 2023 roku zużycie energii elektrycznej w Polsce spadło o 4% względem roku poprzedniego. Zdecydowanie gorzej sytuacja wygląda w przypadku przemysłu, który zanotował spadek zużycia na poziomie 11%. Bernard Swoczyna, główny ekspert w programie energia i klimat Fundacji Instrat i autor raportu, nazywa ten proces “recesją energetyczną”. W obecnej sytuacji cierpi przede wszystkim energetyka zawodowa. Jednak jest grupa osób, która na tym korzysta. I są to prosumenci, którzy według analizy już niedługo mogą przejąć rynek energii. 

Prosumenci rosną w siłę

Z raportu fundacji jasno wynika, że prosumenci mają już dość tego, że ich rola ogranicza się jedynie do płacenia faktur. Na ten fakt składają się m.in. bezprecedensowy wzrost cen energii. Stawki za energię elektryczną gwałtownie wzrosły już pod koniec 2022 roku, a 2023 rok przywitał nas kolejnymi podwyżkami. Dlatego też przewiduje się, że szok cenowy na rynku energii przyczyni się do znacznego obniżenia energochłonności w wielu branżach.

“Za część spadku poboru z sieci odpowiada rosnąca autokonsumpcja prosumentów, ale to tłumaczy tylko niewielką część zjawiska. Ewidentne jest zmniejszenie zużycia energii przez odbiorców końcowych. Przyczyną jest najpewniej zarówno skuteczne działanie na rzecz efektywności energetycznej, jak i otoczenie ekonomiczne” - wyjaśnia w rozmowie z Business Insider Bernard Swoczyna.

Aż 36% małych i średnich firm zainwestowało w rozwój technologii zmniejszających konieczność zakupu energii poprzez wzrost efektywności energetycznej lub instalacji własnych źródeł energii. Według analizy nawet te przedsiębiorstwa, które jeszcze nie wdrożyły tych rozwiązań w niedalekiej przyszłości zostaną do tego zmuszone. Głównie przez dużą konkurencję z firmami stosującymi takie rozwiązanie oraz presję kosztową. 

Ciekawym aspektem jest autokonsumpcja energii przez gospodarstwa domowe, które korzystają z własnych instalacji fotowoltaicznych. Jest to nowe źródło energii, które nie jest raportowane i nadzorowane przez centralnego regulatora. Dlatego też pomiar całościowego zużycia energii w gospodarce jest utrudnione. Z drugiej zaś strony dzięki temu energia jest tańsza, gdyż nie podlega raportowaniu i rozliczeniu, tak jak ma to miejsce w przypadku energetyki zawodowej. Jak podkreśla Swoczyna, zmiany technologiczne i wzrost świadomości czyni prosumentów rosnącą siłą kształtującą przyszłość sektora energetycznego. 

Rewolucja na rynku

Zdecydowana większość instalacji prosumenckich to systemy fotowoltaiczne. Ich rosnąca popularność w niedalekiej przyszłości sprawi, że w godzinach największej produkcji właściciele instalacji nie będą zainteresowani odbiorem nawet taniej energii z sieci. Zamiast tego będą oni sprzedawać energię wyprodukowaną we własnym zakresie nawet w przypadku, gdy jej cena będzie bardzo niska lub ujemna. Instalacje prosumenckie stanowią zagrożenie dla funkcjonowania elektrowni zawodowych, a zwłaszcza farm fotowoltaicznych, gdyż posiadają taki sam profil produkcji. Można więc powiedzieć, że branża OZE może zacząć zjadać własny ogon. 

“Erozja sprzedaży każe zastanowić się nad rolą zawodowych elektrowni na rynku energii elektrycznej. Rola zawodowych wytwórców musi przeobrazić się, aby odpowiadać potrzebom odbiorców jako świadomych uczestników rynku, korzystających w pierwszej kolejności z własnej energii, jeśli jest dostępna. Przede wszystkim dotyczy to elektrowni konwencjonalnych, ale w przyszłości w coraz większym stopniu również OZE” - skwitował Bernard Swoczyna. 

Zdaniem eksperta rozwiązaniem tego problemu są ceny dynamiczne, ponieważ obecnie znaczna część OZE sprzedaje energię po cenach niezależnych od bieżącej sytuacji na rynku. Tak więc w miarę wygasania systemu “zielonych certyfikatów” i spadkiem liczby instalacji rozliczanych na podstawie systemu opustów, net-billing stanie się coraz bardziej popularny. Jak podkreśla Swoczyna ważnym jest, aby już teraz inwestować w elastyczność systemu energetycznego. W jego ocenie obecny system rozliczania energii nie zachęca do inwestycji tego typu. 

Tak więc wspomniana recesja energetyczna może doprowadzić do poważnych trudności ekonomicznych w przypadku niektórych gałęzi energetyki. Jednak rozwiązania tych problemów są dobrze znane i szeroko dyskutowane. W takim wypadku pozostaje jedynie działać, aby zapobiec negatywnym skutkom recesji energetycznej.  

Źródło: instrat.pl, businessinsider.com.pl 

Zdjęcie autora: Katarzyna Dubiel

Katarzyna Dubiel

Redaktorka portalu GLOBEnergia