Czyste Powietrze z kolejnymi zmianami? Branża pomp ciepła mówi o dyskryminacji

MKiŚ planuje wprowadzenie nowych kryteriów dofinansowania pomp ciepła w programie Czyste Powietrze od 2026 roku. Branża zarzuca Resortowi działania na szkodę polskich producentów i bez spójności z polityką UE. Czy Polska może naruszyć zasady jednolitego rynku UE?

- MKiŚ planuje od 2026 roku uzależnić dofinansowanie w programie Czyste Powietrze od tego, czy pompy ciepła zostały wyprodukowane w Unii Europejskiej.
- Branża grzewcza krytykuje ten pomysł jako oderwany od aktualnych prac Komisji Europejskiej i sprzeczny z zasadami jednolitego rynku UE.
- Zdaniem organizacji branżowych nowe kryteria mogą doprowadzić do wzrostu cen, ograniczenia dostępności urządzeń i zarzutów protekcjonizmu.
MKiŚ wyprzedza unijne regulacje – co planuje resort?
Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zapowiedziało, że od 2026 roku dofinansowanie pomp ciepła w programie Czyste Powietrze będzie uzależnione od miejsca ich produkcji – tylko te wyprodukowane w Unii Europejskiej mają kwalifikować się do wsparcia. Choć nowe zasady mają obowiązywać dopiero od 2026 roku, branża twierdzi, że ministerstwo planuje wcześniejsze wdrożenie ograniczeń, zanim zrobi to Komisja Europejska (KE).
Według MKiŚ propozycja jest zgodna z rozporządzeniem UE 2024/1735 dotyczącym przemysłu neutralnego emisyjnie, które w art. 28 zobowiązuje państwa członkowskie do promowania technologii niskoemisyjnych od 2026 roku. Jednak, jak podkreślają organizacje branżowe, kryteria uznania pomp ciepła za produkt UE nie zostały jeszcze określone na poziomie unijnym. Branża grzewcza apeluje o wstrzymanie reformy w takiej postaci.
-Producenci zwracają uwagę na niespójność działań Ministerstwa z polityką unijną. Kryteria uznania pomp ciepła za produkt UE nie zostały jeszcze określone na poziomie unijnym. To przecież Komisja Europejska jest w tym wypadku nadrzędnym regulatorem, który chce przyjąć jednolite zasady dla wszystkich państw członkowskich. Dlatego wprowadzenie nieuzasadnionych preferencji na poziomie państwa jest sprzeczne z mandatem, który ma Komisja Europejska do takich działań – powiedział odnośnie planów Resortu, Paweł Lachman - prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła.
Branża alarmuje: "To działania w oderwaniu od KE"
Organizacje branżowe – PORT PC, SPIUG i APPLiA Polska – ostro skrytykowały zapowiedzi MKiŚ. Ich zdaniem, resort działa jednostronnie, wyprzedzając prace legislacyjne Komisji Europejskiej i narażając się na potencjalne konflikty z przyszłym prawem UE.
Eksperci zwracają uwagę, że unijna strategia Clean Industrial Deal, w ramach której KE pracuje nad wspólnymi zasadami dla pomp ciepła, ma wkrótce uregulować temat wsparcia technologii grzewczych. Wprowadzanie krajowych przepisów wcześniej może skutkować sprzecznością z przyszłymi regulacjami unijnymi.
Na ten moment brak jest jeszcze oficjalnych wytycznych określających, kiedy pompa ciepła może zostać uznana za produkt pochodzący z Unii Europejskiej. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada jednak, że propozycje takich kryteriów zostaną poddane konsultacjom z przedstawicielami branży, a ich wdrożenie planowane jest na 2026 rok.
-Obecnie trwają rozmowy między Ministerstwem a poszczególnymi producentami. Co nie zmienia faktu, że są to już kolejne działania Resortu godzące w polską branżę pomp ciepła. My, jako jej przedstawiciele, czujemy istotną dyskryminację względem innych technologii, które są nieraz kilkukrotnie mniej efektywne, a są dalej w dotacjach – Paweł Lachman, prezes PORT PC.
Potencjalne skutki: wyższe ceny, szara strefa i zarzuty protekcjonizmu
Krytycy propozycji MKiŚ ostrzegają, że uzależnienie dotacji od miejsca produkcji może ograniczyć konkurencję, zawęzić ofertę dostępnych na rynku urządzeń i podnieść ich ceny. Dodatkowo, wiele komponentów – takich jak sprężarki czy wentylatory – i tak pochodzi z krajów spoza UE, nawet jeśli montaż końcowy odbywa się w Europie.
Taka polityka wprowadza nieuzasadnione rynkowe preferencje i może być postrzegana jako protekcjonistyczna. Istnieje też ryzyko, że inne państwa członkowskie wprowadzą przez to utrudnienia dla polskich producentów na rynkach unijnych.
Choć intencją resortu jest wzmocnienie unijnego rynku i łańcuchów dostaw, zapowiadane działania budzą kontrowersje. Propozycja wyprzedzająca unijną legislację może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych – od utrudnienia dostępu do dotacji po napięcia handlowe czy wstrzymanie z inwestycjami w Polsce. Kluczowe będzie, czy resort zdecyduje się na kompromis i uwzględnienie postulatów branży.