Kolejny blackout: w Portugalii ponad 80 tysięcy osób bez prądu

W północnej Portugalii znów zabrakło prądu. Punktualnie o godzinie 12:19 czasu lokalnego tysiące mieszkańców pogrążyły się w ciemnościach po nagłym wstrzymaniu dostaw energii elektrycznej. To już drugi w tym roku blackout, który wywołał niepokój o stabilność portugalskiego systemu energetycznego.

- W północnej Portugalii doszło do nagłego wstrzymania dostaw prądu o godz. 12:19.
- Awaria pozbawiła energii ponad 80 tysięcy mieszkańców regionu.
- To już drugi w tym roku blackout, co budzi obawy o stabilność systemu energetycznego.
Niespodziewana awaria w elektrowni wodnej
Źródłem problemów okazała się poważna awaria w elektrowni wodnej w miejscowości France, leżącej w dystrykcie Viana do Castelo, tuż przy granicy z Hiszpanią. W ciągu kilku minut bez energii zostało ponad 80 tysięcy osób. Brak prądu sparaliżował życie codzienne mieszkańców gmin Ponte de Lima, Arcos de Valdevez, Caminha i Vila Nova de Cerveira.
Sklepy, zakłady usługowe i instytucje publiczne musiały przerwać działalność, a w domach przestały działać urządzenia elektryczne i internet stacjonarny. Dodatkowym problemem okazały się wodociągi. W niektórych miejscowościach zabrakło wody, ponieważ systemy pompowania są zasilane energią elektryczną.
Drugi kryzys w krótkim czasie
Środowa awaria to już drugi blackout w Portugalii w 2025 roku. Ledwo 28-go kwietnia niemal cały Półwysep Iberyjski, a nawet południe Francji, zmagały się z nagłym wstrzymaniem dostaw prądu. Do dziś nie udało się ustalić jednoznacznych przyczyn tamtej katastrofalnej przerwy.
Powtarzające się problemy rodzą poważne pytania o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Mieszkańcy północnej Portugalii zaczynają tracić zaufanie do stabilności dostaw energii, a kolejne awarie podsycają obawy o niewystarczającą modernizację systemu.
Nowa norma w dobie wojny hybrydowej?
Premier Portugalii, Luis Montenegro, już po kwietniowej awarii obiecywał inwestycje w rozbudowę sieci przesyłowych, modernizację elektrowni oraz rozwój systemów monitoringu i wczesnego ostrzegania. Teraz presja społeczna na realizację tych działań tylko wzrosła.
Choć służby techniczne rozpoczęły natychmiastowe prace naprawcze, przyczyna usterki w elektrowni wciąż pozostaje nieznana. Rząd zapewnia, że robi wszystko, aby przywrócić dostawy energii i uniknąć kolejnych kryzysów. Jednak z kolejnym blackoutem mieszkańcy mają coraz więcej wątpliwości co do stabilności systemu i słuszności zapewnień władz.
Problem blackoutów staje się jeszcze większym zagrożeniem w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej. Choć w tym konkretnym przypadku brak doniesień o celowych działaniach sabotażystów, to ledwo we wtorek (9-go września) blackout w Berlinie wywołało celowe podpalenie.
Zaś wcześniej w tym roku w Norwegii próbowano dokonać awarii systemu w bardziej wyrafinowany sposób. W kwietniu ten kraj doświadczył jednego z najbardziej niepokojących cyberataków w swojej historii. Hakerzy włamali się do systemu sterującego tamą w Bremanger, przejmując kontrolę nad zaworami i wypuszczając ogromne ilości wody. Incydent trwał ponad cztery godziny. Dopiero teraz oficjalnie potwierdzono, że byli to rosyjscy hakerzy.
W dobie rosnących napięć międzynarodowych i coraz częściej obserwowanych prób destabilizacji państw poprzez działania hybrydowe, infrastruktura energetyczna staje się kluczowym elementem bezpieczeństwa narodowego. To nie tylko kwestia komfortu mieszkańców czy sprawnego funkcjonowania gospodarki – prąd jest dziś podstawą działania całych łańcuchów technologicznych, transportowych i wojskowych. Atak na system energetyczny oznacza więc nie tylko zaciemnione ulice, lecz realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i jego obywateli.
Źródło: PAP