Nowe zasady w programie Czyste Powietrze mogą zachwiać rynkiem pomp ciepła? Pytamy eksperta

W programie Czyste Powietrze ma dojść do kolejnych zmian. Znowu mają ucierpieć pompy ciepła. Pytamy o zdanie firmę QVANTUM ENERGY TECHNOLOGY o zdanie na ten temat!

Od 2026 roku rynek pomp ciepła może stanąć przed poważnym wstrząsem, jeśli w życie wejdą nowe regulacje programu „Czyste Powietrze”. Czy zbyt szybkie tempo zmian nie zagrozi stabilności branży i dostępności urządzeń dla konsumentów?

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

W programie Czyste Powietrze ma dojść do kolejnych zmian. Znowu mają ucierpieć pompy ciepła. Pytamy o zdanie firmę QVANTUM ENERGY TECHNOLOGY o zdanie na ten temat!
  • Nowe regulacje od 2026 roku mogą osłabić stabilność rynku pomp ciepła, jeśli zostaną wdrożone zbyt szybko i bez precyzyjnych kryteriów.
  • Producenci obawiają się wzrostu kosztów i spadku konkurencyjności w porównaniu z tańszymi urządzeniami z Azji, co może ograniczyć dostępność dla konsumentów.
  • Branża apeluje o bardziej przewidywalne i spójne przepisy, które realnie wesprą europejski przemysł i zaufanie do technologii pomp ciepła.

Od 2026 roku w programie „Czyste Powietrze” mają zostać wdrożone nowe kryteria dotyczące pomp ciepła produkowanych na terenie Unii Europejskiej. Ministerstwo Klimatu i Środowiska argumentuje, że zmiany mają na celu wzmocnienie europejskiego łańcucha dostaw oraz wsparcie rynku wewnętrznego UE w zakresie technologii neutralnych emisyjnie. Propozycja wzbudziła jednak wiele dyskusji w branży – część ekspertów podnosi argumenty o ryzyku ograniczenia dostępności urządzeń czy zagrożeniu dla konkurencyjności rynku. O opinię w tej sprawie zapytaliśmy ekspertów.

Negatywna ocena propozycji resortu klimatu i środowiska

Ekspert Qvantum wyjaśnia, że idea wspierania europejskiego przemysłu jest słuszna, ale sposób i tempo wdrażania nowych zasad mogą budzić obawy. Dlaczego uważają, że zmiany od 2026 roku są zbyt radykalne i mogą wpłynąć na stabilność rynku?

“Co do zasady, idea wspierania produkcji pomp ciepła w Unii Europejskiej jest słuszna – jako członkowie Wspólnoty powinniśmy dążyć do wzmacniania europejskiego przemysłu. Jednakże propozycja wprowadzenia tego przepisu już od 2026 roku – zwłaszcza w kontekście niedawnych, istotnych zmian w programie „Czyste Powietrze” – wydaje się być nieprzemyślana. Rozwój każdego sektora, w tym technologii pomp ciepła oraz szeroko pojętej termomodernizacji, wymaga przede wszystkim stabilności i przewidywalności regulacyjnej. Nagłe i radykalne zmiany w zasadach przyznawania wsparcia zniechęcają potencjalnych beneficjentów, co stoi w sprzeczności z celami tych programów” – wyjaśnia Piotr Kubera, dyrektor zarządzający QVANTUM ENERGY TECHNOLOGY.

Europejski przemysł powinien być wspierany, ale powstaje pytanie, dlaczego pompy ciepła mają być traktowane z większymi ograniczeniami? Piotr Kubera twierdzi, że może chodzić o promowanie innych technologii grzewczych. Ekspert podaje także przykład samochodów elektrycznych jako analogiczny, a do którego podejście jest zgoła odmienne.

“Nie dostrzegamy spójności tej inicjatywy z jakąkolwiek szerszą strategią wspierania przemysłu europejskiego. Dlaczego akurat pompy ciepła mają podlegać takiemu rygorowi? Mamy obawy, że intencją nie jest uprzywilejowanie europejskich producentów, lecz promowanie alternatywnych technologii – np. kotłów na paliwa stałe. Warto również zauważyć, że pomimo ogromnej skali importu dotowanych chińskich samochodów elektrycznych do Europy – temat ten nie wywołuje podobnych działań regulacyjnych. Tymczasem rynek pomp ciepła, znacznie mniejszy pod względem wartości, staje się przedmiotem ingerencji” – komentuje Piotr Kubera.

Wymogi oderwane od rzeczywistości?

Podobnego zdania jest ekspert z firmy Panasonic Heating & Cooling Solutions.

“Propozycja Ministerstwa Klimatu i Środowiska, aby uzależnić dotacje w programie “Czyste Powietrze” od produkcji pomp ciepła na terenie Unii Europejskiej, wzbudza wśród ekspertów branżowych, w tym także nas – jako Panasonic, poważne wątpliwości. Pomimo że jesteśmy istotnym inwestorem w Europie, z czterema zakładami produkującymi pompy ciepła, agregaty wody lodowej oraz urządzenia do zastosowań chłodniczych, o sumie inwestycji przekraczających 500 mln EUR w ciągu ostatnich 3-4 lat, oceniamy zaprezentowane przez MKiŚ wymogi jako oderwane od rzeczywistych uwarunkowań rynkowych i technologicznych oraz niepotrzebnie trudne do spełnienia” – tłumaczy Mariusz Luchowski, general manager z firmy Panasonic Heating & Cooling Solutions.

Brak klarownych zasad i zagrożenie dla europejskich producentów

Przepisy dotyczące udziału komponentów europejskich nie zostały przedstawione w sposób precyzyjny – ocenia ekspert. Jakie zagrożenia mogą wynikać z niejasnych zasad i czy firmy będą w stanie dostosować się do wymogów rynku?

“To kolejny element budzący uzasadnione wątpliwości. Po pierwsze, kryteria te nie zostały przedstawione w sposób jednoznaczny i precyzyjny. Po drugie – są oderwane od realiów obecnego rynku. Wiele kluczowych komponentów do pomp ciepła jest obecnie importowanych spoza Unii Europejskiej. Gdyby producenci zostali zobowiązani do nagłego przejścia na dostawy wyłącznie z Europy, mogłoby to skutkować brakiem dostępności odpowiednich podzespołów. Dodatkowo, należy się liczyć ze wzrostem cen gotowych urządzeń, co w efekcie przyniosłoby skutek odwrotny do zamierzonego – spadek dostępności dla konsumentów i zmniejszenie atrakcyjności pomp ciepła” – prognozuje Piotr Kubera, QVANTUM ENERGY TECHNOLOGY.

Nowe regulacje mogą wpłynąć na wzrost kosztów i osłabić konkurencyjność europejskich producentów względem dostawców z Azji. Czy pompy ciepła w Polsce będą trudniej dostępne i jak mogą wyglądać konsekwencje dla konsumentów? 

“Istnieje realne ryzyko, że w wyniku wzrostu kosztów komponentów, pompy ciepła produkowane w Europie staną się niekonkurencyjne cenowo względem urządzeń importowanych, zwłaszcza z Azji. Może się okazać, że nawet pomimo wsparcia dotacyjnego, tańszy będzie zakup urządzenia z Chin. Jeśli chodzi o dostępność – poszczególne firmy, szczególnie te zmuszone do zmiany dostawców komponentów, mogą czasowo borykać się z problemami logistycznymi. Jednak w ujęciu globalnym nie przewidujemy istotnych niedoborów urządzeń na rynku” – tłumaczy Piotr Kubera.

Problematyczne sprężarki?

Podobnego zdania jest ekspert Panasonic. Przykładem są sprężarki powietrze-woda – strategiczny element pomp ciepła – których obecnie żaden producent z europejskim kapitałem nie wytwarza. Brak precyzji w zapisach może sprawić, że spełnienie wymogów stanie się praktycznie niemożliwe, co w konsekwencji przełoży się na wyższe ceny urządzeń i ograniczoną dostępność dla konsumentów.

“Przede wszystkim proponowane kryteria dotyczące produkcji i udziału komponentów europejskich w urządzeniach są nieprecyzyjne i wymagają wyjaśnień. Przykładowo, własnym kluczowym elementem pomp ciepła – sprężarkami powietrze-woda – nie dysponuje obecnie ani jeden producent z kapitałem europejskim. Oznacza to, że dotrzymanie takich wymogów jest praktycznie niemożliwe bez dostępu do komponentów spoza Europy. Z kolei wstępne propozycje dokumentowania “Made in EU” przedstawione przez Ministerstwo, w tym szczegółowych danych takich jak liczba osób zatrudnionych przy badaniach i rozwoju (R&D) czy kontrola jakości w poszczególnych zakładach, nie tylko zwiększa koszty administracyjne i proceduralne, ale także wystawia firmy na ryzyko ujawnienia informacji powszechnie uznawanych za tajemnicę przedsiębiorstwa” – wyjaśnia Luchowski.

Co grozi technologii pomp ciepła?

QVANTUM posiada dwa zakłady produkcyjne zlokalizowane w Unii Europejskiej – co teoretycznie mogłoby stawiać ją w uprzywilejowanej pozycji, ekspert zaznacza, że sytuacja nie jest tak jednoznaczna. Niestabilność regulacyjna i częste zmiany w systemach wsparcia mogą podważać zaufanie konsumentów do technologii pomp ciepła. 

“Jeśli w wyniku ciągłych zmian legislacyjnych i niestabilności systemów wsparcia, konsumenci zaczną tracić zaufanie do technologii pomp ciepła – stracą na tym wszyscy producenci, zarówno polscy, europejscy, jak i globalni. W dłuższej perspektywie może to negatywnie wpłynąć na całą branżę. Nasuwa się więc pytanie – w czyim jest to interesie?” – pyta retorycznie Piotr Kubera.

Ekspert z Panasonic ostrzega, że wprowadzenie nowych zasad z bardzo krótkimi okresami przejściowymi może zachwiać równowagą całego rynku. Brak czasu na dostosowanie się do wymogów powoduje zwykle destabilizację i utrudnia producentom oraz dystrybutorom planowanie inwestycji. To z kolei grozi niedoborem urządzeń, opóźnieniami w modernizacji budynków i spadkiem jakości ofert dostępnych dla odbiorców końcowych.

“Istotnym zagrożeniem jest również to, że nowe zasady mogą zostać wprowadzone z bardzo krótkimi okresami przejściowymi, co z reguły powoduje destabilizację rynku i utrudnia planowanie inwestycji przez producentów i dystrybutorów. Takie działania mogą doprowadzić do niedoboru urządzeń, opóźnień w realizacji modernizacji budynków oraz obniżenia jakości ofert dostępnych dla odbiorców końcowych. Całe to zamieszanie służy wyłącznie tej części branży grzewczej która odpowiada za całą niską emisję w Polsce i zatrute powietrze w zimie” – tłumaczy Mariusz Luchowski z Panasonic.

Nowy resort energii, ale problemy zostaną po staremu?

Powstało nowe-stare Ministerstwo Energii, ale ekspert z firmy QVANTUM zauważa, że powołanie nowego resortu wcale nie musi oznaczać przełomu, jeżeli chodzi o zmiany w programie Czyste Powietrze. Branża ma wątpliwości, czy ten ruch faktycznie poprawi spójność działań państwa w obszarze transformacji energetycznej. Zwłaszcza że ministerstwo nie będzie zajmować się OZE i pompami ciepła.

“Na chwilę obecną trudno mówić o realnej zmianie na lepsze. Z tego, co nam wiadomo, tematyka OZE – w tym pomp ciepła – nadal pozostaje w gestii Ministerstwa Klimatu i Środowiska, a nie nowo powołanego Ministerstwa Energii. Taki rozdział kompetencji budzi obawy co do spójności i skuteczności działań. Dualizm instytucjonalny w kluczowych obszarach transformacji energetycznej może prowadzić do dalszego chaosu regulacyjnego, zamiast wyczekiwanej konsolidacji i spójności polityki państwa w tym zakresie” – puentuje Piotr Kubera.

Nieco innego zdania jest ekspert z firmy Panasonic. Według Mariusz Luchowskiego powołanie Ministerstwa Energii może być szansą na lepszą koordynację działań w polityce energetycznej państwa. Firma liczy, że nowy resort będzie prowadził bardziej przemyślany dialog z branżą i wreszcie powstaną rozwiązania oparte na realiach rynku. Jednak bez transparentnych konsultacji i uwzględnienia specyfiki przemysłu pomp ciepła oraz łańcuchów dostaw, istnieje ryzyko, że zmieni się jedynie nazwa instytucji.

“W naszej ocenie konieczne jest opracowanie rozwiązań bazujących na rzetelnej analizie ekonomicznej i technologicznej, w tym na uwzględnieniu globalnego charakteru łańcuchów dostaw i praktycznych możliwości producentów. Tylko w takim modelu można osiągnąć zrównoważony rozwój tej kluczowej gałęzi zielonej transformacji, zapewniając jednocześnie konkurencyjne ceny i szeroką dostępność nowoczesnych technologii dla polskich konsumentów” – wyjaśnia Mariusz Luchowski z firmy Panasonic.

Planowane zmiany w programie „Czyste Powietrze” budzą wiele wątpliwości wśród producentów pomp ciepła. Zbyt szybkie wprowadzenie nowych kryteriów może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych – osłabić rynek i zniechęcić konsumentów. Branża oczekuje więc na bardziej precyzyjne i stabilne regulacje, które faktycznie wzmocnią europejski przemysł.

Źródło: własne.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia