Ograniczanie pomp ciepła i brak realnego nadzoru nad kotłami na pellet. Czy tak to powinno wyglądać?

UOKiK w sprawie kotłów na pellet przyznał wprost – nie prowadził odrębnych badań dotyczących rusztów awaryjnych. Inne kontrole były nieliczne i wykazały jedynie drobne uchybienia. Tymczasem w przypadku pomp ciepła UOKiK, KAS i Inspekcja Handlowa nie dopuściły wielu urządzeń do sprzedaży. Czy to oznacza, że w jednym segmencie mamy pełną prewencję, a w drugim właściwie brak realnego nadzoru?

- Kotły na pellet: brak odrębnych badań UOKiK dotyczących rusztów awaryjnych, kontrole nieliczne i wykazujące jedynie drobne uchybienia – nadzór jest raczej reaktywny niż prewencyjny.
- Pompy ciepła: skoordynowane działania UOKiK, KAS i IH – kontrola dokumentacji i oznakowania już na etapie importu, niedopuszczenie do obrotu ponad 80% wadliwych urządzeń.
- Wniosek: widoczna nierówność w traktowaniu technologii – w jednym segmencie pełna prewencja, w drugim brak systematycznej kontroli, co może osłabiać zaufanie do programów wsparcia i polityki jakościowej państwa.
Na początek kilka słów o ostatnich zawirowaniach wokół kotłów na pellet w programie Czyste Powietrze. Oczywiście afera z kotłami na pellet nie wybuchła znikąd. Branżowe stowarzyszenia – PORT PC, SPIUG i APPLiA Polska – zwróciły uwagę, że w Czystym Powietrzu wspierane są urządzenia, do których da się dołożyć zakazany ruszt awaryjny. 18 sierpnia wstrzymano 31 modeli (ok. 1,2% wszystkich na liście ZUM), aby po szybkim przeglądzie i dostarczeniu papierów przywrócić kotły trzech producentów znowu do programu. Taka sinusoida decyzji zostawiła po sobie zamieszanie i wątpliwość: czy podstawą były solidne ekspertyzy, czy raczej presja i niepełne dane?
UOKiK o kontrolach kotłów na pellet
I właśnie w tym kontekście zapytaliśmy UOKiK, czy rynek kotłów – szczególnie pelletowych – był realnie kontrolowany, włącznie z problemem rusztów i „wypustek” umożliwiających ich montaż. Oto, co usłyszeliśmy.
“Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie prowadził odrębnych badań rynku urządzeń grzewczych w zakresie tzw. rusztu awaryjnego w kotłach na pellet” – podsumował UOKiK.
Co więcej, w tej samej odpowiedzi UOKiK przyznał, że inne kontrole kotłów na pellet były przeprowadzane. Jednak tylko w jednym przypadku stwierdzono uchybienie.
“W 2022 r. Inspekcja Handlowa przeprowadziła kontrole spełniania wymagań krajowych przez kotły udostępniane na rynku. W obrocie znajdowały się głównie kotły klasy 5 wprowadzone przed 1 stycznia 2020 r., które spełniały wymagania rozporządzenia krajowego. Jedynie w jednym przypadku stwierdzono uchybienie polegające na braku informacji o parametrach paliwa na tabliczce znamionowej. Nie odnotowano natomiast w obrocie kotłów wyłącznie do ciepłej wody użytkowej ani kotłów na biomasę niedrzewną” – czytamy w odpowiedzi UOKiK.
- Zobacz również: Przyszłość programu Mój Prąd – stanowisko NFOŚiGW
Kontrole pomp ciepła – nierówne traktowanie
Warto zauważyć, że w przypadku pomp ciepła działania organów nadzoru są wyjątkowo skrupulatne i skoordynowane. Krajowa Administracja Skarbowa wraz z UOKiK i Inspekcją Handlową przeprowadziły wiosną 2024 r. szeroko zakrojoną kontrolę urządzeń importowanych do Polski. Sprawdzono 564 pompy ciepła, z czego aż 463 nie dopuszczono do obrotu ze względu na stwierdzone nieprawidłowości w dokumentacji, oznakowaniu czy deklaracjach zgodności. Kontrole obejmowały każdy etap – od etykiet efektywności energetycznej, przez karty produktu, po deklaracje CE. Za sprawą współpracy różnych instytucji udało się zatrzymać wadliwe urządzenia jeszcze na granicy. UOKiK wówczas podkreślał, że takie działania mają na celu ochronę zdrowia i bezpieczeństwa konsumentów oraz zapewnienie, że na rynku znajdą się wyłącznie produkty zgodne z wymaganiami prawa.
Kluczowe pytanie brzmi: skoro wobec pomp ciepła prowadzi się dokładne, skoordynowane kontrole na etapie importu (KAS, UOKiK, IH), dlaczego podobna uwaga nie dotyczy rynku kotłów na pellet, mimo że branża wskazywała na ryzyko montażu rusztów awaryjnych i obchodzenia przepisów? Tu chodzi o konsekwentny nadzór rynkowy, a nie o działania IOŚ-PIB i NFOŚiGW na liście ZUM — to osobny tor postępowania. Choć one też pozostawiają wiele do życzenia.
Jeśli w jednym segmencie priorytetem jest prewencja i eliminowanie niezgodnych produktów zanim trafią do konsumenta, to w drugim brak analogicznej czujności wygląda na nierówne traktowanie dwóch technologii ważnych dla transformacji energetycznej.
Źródło: własne, gov.pl
Polecane
Sprzedaż pomp ciepła w 2025 roku – czy będzie lepiej niż rok temu?

Kontrole kotłów na pellet – UOKiK odpowiada
