UE ambitnie ws. pomp ciepła, ale chyba się nie uda
Unia Europejska nie kryje swoich ambicji — chce do 2030 roku osiągnąć imponujący poziom 6 milionów zainstalowanych gruntowych pomp ciepła. Takie są założenia strategii dekarbonizacji systemów grzewczych w ramach szerszego planu osiągnięcia neutralności klimatycznej.
Ambicje kontra rzeczywistość – luka rośnie
Jak pokazują aktualne dane, rynek nie nadąża za tempem wyznaczonym w unijnych dokumentach. Czy mamy zatem do czynienia z wizją oderwaną od realiów, czy może z potencjałem, który wymaga odblokowania? Przyjrzyjmy się faktom. Z obecnego tempa wdrażania tej technologii jasno wynika, że obecne tempo rozwoju rynku gruntowych pomp ciepła nie pozwoli osiągnąć unijnego celu.
W 2023 roku liczba nowych instalacji była zgodna z unijnymi założeniami, ale już kolejne lata pokazują coraz większy rozdźwięk między rzeczywistością a planem:
- 2027: rynek dostarczy ok. 3,5 mln sztuk, UE chce mieć już 4,5 mln
- 2030: planowana liczba to ponad 6 mln instalacji, przy trendzie rynkowym zbliżającym się jedynie do 4 mln

Trendy i perspektywy dla gruntowych pomp ciepła w Europie i w Polsce. Źródło: EGEC.
Jeśli nic się nie zmieni, luka pomiędzy ambicjami a realnym wykonaniem może osiągnąć ponad 2 miliony brakujących instalacji do końca dekady.
Co blokuje rozwój gruntowych PC?
Choć technologia gruntowych pomp ciepła jest uznawana za najbardziej efektywną, trwałą i niezależną od warunków atmosferycznych, jej rozwój napotyka poważne bariery. Oto najważniejsze z nich:
Wysoka inflacja i oprocentowanie kredytów
Wysokie stopy procentowe skutecznie hamują rozwój nowego budownictwa, które jest naturalnym miejscem dla instalacji GPC. Deweloperzy wstrzymują inwestycje, a klienci indywidualni mają ograniczony dostęp do finansowania.
Wysokie ceny energii elektrycznej
Paradoksalnie, mimo że pompy ciepła redukują zużycie energii pierwotnej, ich efektywność może być podważona przez rosnące rachunki za prąd. To wpływa negatywnie na pewność inwestycyjną po stronie konsumentów.
Dezinformacja i lobbing
Pompy ciepła – mimo licznych kampanii edukacyjnych – nadal są obiektem dezinformacji, często wspieranej przez tradycyjne branże grzewcze. To utrudnia konsumentom podjęcie świadomej decyzji.
Wysoki capex
Koszty inwestycyjne są nadal wysokie. Montaż dolnego źródła (odwierty) i zakup urządzeń to wydatek znacznie przewyższający powietrzne jednostki. Barierą są też ograniczone kadry instalatorskie i długie kolejki realizacyjne.
Argumenty za GPC? Ekonomia długoterminowa
To, co może przemawiać za gruntowymi pompami ciepła, to ich trwałość i opłacalność w długim okresie:
- 25 lat żywotności samego urządzenia
- 50 lat trwałości dolnego źródła
Po stronie zysków są też stabilne rachunki za ogrzewanie – GPC nie są zależne od zewnętrznych warunków pogodowych, dzięki czemu osiągają wysokie współczynniki efektywności nawet w mroźnych klimatach.
Co dalej? Potrzebna interwencja systemowa
Jeśli Unia Europejska chce realnie zbliżyć się do ambitnego celu 6 milionów zainstalowanych pomp ciepła do 2030 roku, konieczne są zdecydowane i skoordynowane działania. Kluczowe będzie wprowadzenie dopłat celowanych specjalnie w gruntowe pompy ciepła, a nie jedynie ogólnych programów obejmujących wszystkie typy urządzeń. Równolegle potrzebne są preferencyjne kredyty oraz gwarancje finansowe, które zminimalizują ryzyko inwestycyjne dla właścicieli domów i firm. Niezbędne będzie również zwiększenie dostępności wykwalifikowanych instalatorów poprzez programy szkoleniowe oraz uproszczenie formalności administracyjnych związanych z montażem tych systemów. Ważnym elementem całego procesu powinny być kampanie informacyjne skierowane do konsumentów oraz aktywne przeciwdziałanie dezinformacji, która często zniechęca do inwestycji w technologie OZE. Bez wdrożenia tych działań gruntowe pompy ciepła nadal pozostaną technologią niszową, mimo że ich potencjał – zarówno ekonomiczny, jak i środowiskowy – jest ogromny i nie do przecenienia.
Źródło: Forum Branżowe GLOBENERGIA, EGEC.