Chińska dominacja w produkcji samochodów elektrycznych się umacnia – świat zależny od Chin?

Chińscy producenci samochodów elektrycznych zyskali pozycję, która coraz bardziej przypomina globalny monopol. Nowy raport Międzynarodowej Agencji Energii nie pozostawia złudzeń: światowa transformacja elektromobilna w coraz większym stopniu opiera się na potencjale Państwa Środka.

- Chiny odpowiadają za 60% globalnej produkcji EV, a 8 z 10 największych producentów to chińskie firmy, które zdobywają rynki niskimi kosztami i ekspansją eksportową.
- Oprócz eksportu, chińskie firmy inwestują w fabryki za granicą, by omijać bariery handlowe i zwiększać obecność na rynkach Europy, Azji i Ameryki Południowej.
- Chińska dominacja obejmuje też baterie – odpowiadają za 75% produkcji ogniw i 90% komponentów, co pogłębia globalne uzależnienie od Państwa Środka.
Liczby mówią same za siebie
Z raportu "Global EV Outlook 2025" wynika, że aż 60% wszystkich samochodów elektrycznych sprzedanych na świecie w 2024 roku zostało wyprodukowanych w Chinach. Co więcej, 8 na 10 największych producentów EV na świecie to firmy chińskie. – W 2024 roku Chiny odpowiadały za ponad 60% globalnej produkcji samochodów elektrycznych i za 7 na 10 eksportowanych aut elektrycznych – czytamy w opracowaniu.
Chińska dominacja nie kończy się na liczbach. To także kwestia kosztów. W Chinach koszt produkcji samochodu elektrycznego jest średnio o 30% niższy niż w Europie i USA, co daje tamtejszym firmom ogromną przewagę konkurencyjną. Tanie modele chińskich marek, takich jak BYD, MG czy Leapmotor, szturmem zdobywają rynki rozwijające się, ale coraz częściej pojawiają się też w Europie.
Chiny podbijają świat eksportem i inwestycjami
Z raportu IEA wynika, że chińskie firmy eksportowały w 2024 roku ponad 1,5 miliona samochodów elektrycznych, czyli około 25% całkowitej produkcji krajowej. Największymi odbiorcami były kraje Europy, Ameryki Południowej i Azji Południowo-Wschodniej.
Chińscy producenci nie poprzestają jednak na eksporcie. Intensywnie inwestują w zagraniczne zakłady montażowe, co pozwala im omijać rosnące bariery handlowe. – BYD, SAIC i inne firmy ogłosiły plany budowy fabryk w Europie, Azji Południowo-Wschodniej i Ameryce Łacińskiej, chcąc zyskać dostęp do rynków i uniknąć taryf celnych – zauważają autorzy raportu.
Przykładowo, BYD buduje zakład na Węgrzech, a także ogłosił inwestycje w Brazylii i Indonezji. Współpraca z lokalnymi partnerami i wspólne przedsięwzięcia stają się coraz częstszym sposobem ekspansji. W Indiach SAIC tworzy joint venture z grupą JSW, a Leapmotor rozpoczął produkcję we współpracy ze Stellantisem.
Europa i USA w defensywie
Rosnąca zależność od chińskich technologii i komponentów staje się przedmiotem politycznych napięć. W maju 2024 roku Komisja Europejska rozpoczęła dochodzenie w sprawie dotowanych chińskich EV, skończyło się nałożeniem ceł. Również USA coraz głośniej mówią o potrzebie ograniczenia importu pojazdów z Chin.
Mimo tych działań, chińscy producenci pozostają nie do zatrzymania. – Nawet jeśli część barier handlowych zostanie wprowadzona, chińskie firmy mogą z powodzeniem lokalizować produkcję za granicą i zachować konkurencyjność cenową – zauważa IEA.
Europa i Stany Zjednoczone podejmują działania mające na celu rozwój lokalnych łańcuchów dostaw, jednak ich efekty będą widoczne dopiero za kilka lat. Tymczasem chińskie firmy już teraz zyskują skalę, doświadczenie i rozpoznawalność marek na globalnych rynkach.
Chińska przewaga nie tylko w autach, ale i w bateriach
Chińska dominacja rozciąga się także na produkcję baterii, która stanowi kluczowy element całego łańcucha wartości EV. – Chiny odpowiadają za ponad 75% globalnych mocy produkcyjnych ogniw baterii i ponad 90% produkcji komponentów takich jak katody i anody – czytamy w raporcie.
To powoduje, że nawet producenci z innych regionów świata są dziś w znacznym stopniu uzależnieni od chińskich dostawców. Próby dywersyfikacji, w tym inwestycje w zakłady w Europie i USA, są w toku, ale nadal dalekie od skali potrzebnej do uniezależnienia się od Chin.
Globalny rynek coraz bardziej zależny od jednego kraju
Raport Międzynarodowej Agencji Energii nie pozostawia złudzeń – jeśli świat chce osiągnąć cele klimatyczne poprzez elektryfikację transportu, nie może ignorować roli Chin. Jednak zbyt silna koncentracja produkcji i know-how w jednym państwie może być także źródłem ryzyk geopolitycznych, gospodarczych i technologicznych.
Na razie to jednak Chiny rozdają karty w globalnym wyścigu elektromobilnym. I wszystko wskazuje na to, że ta przewaga jeszcze długo pozostanie niezagrożona.
Źródło: IEA