Globalna infrastruktura ładowania nie nadąża za wzrostem liczby samochodów elektrycznych

Dynamiczny rozwój rynku samochodów elektrycznych nie idzie w parze z tempem rozbudowy infrastruktury ładowania. Raport Międzynarodowej Agencji Energii ujawnia lukę, która może w najbliższych latach wpłynąć na tempo elektryfikacji transportu.

- Rozwój stacji ładowania nie nadąża za sprzedażą EV; by zrealizować cele na 2030 r., publiczna infrastruktura musi zwiększyć moc niemal 9-krotnie.
- Chiny i UE prowadzą pod względem rozwoju sieci ładowania, ale nawet tam pojawiają się problemy z proporcją aut do ładowarek i dostępnością ultraszybkich stacji.
- IEA wskazuje na konieczność standaryzacji, rozwoju inteligentnych sieci i wdrażania rozwiązań V2G, które mogą uczynić elektromobilność bardziej efektywną i zintegrowaną z systemem energetycznym.
Stacje ładowania nie rosną tak szybko jak sprzedaż aut
Zgodnie z raportem "Global EV Outlook 2025" liczba stacji ładowania podwaja się co dwa lata, ale to wciąż za mało, by nadążyć za lawinowym wzrostem sprzedaży pojazdów elektrycznych. Jak czytamy w opracowaniu: – Globalna moc publicznej infrastruktury ładowania dla lekkich pojazdów elektrycznych musi wzrosnąć niemal dziewięciokrotnie do 2030 roku, by sprostać scenariuszowi zgodnemu z obecnie deklarowanymi politykami.
Autorzy raportu ostrzegają, że opóźnienia w rozbudowie infrastruktury mogą stać się wąskim gardłem w dalszej popularyzacji elektromobilności. Obecnie w wielu krajach relacja liczby pojazdów do jednego punktu ładowania systematycznie się pogarsza, zwłaszcza tam, gdzie domowa infrastruktura nie jest powszechna. Przykładowo w 2024 roku w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wskaźnik liczby pojazdów przypadających na jedno publiczne stanowisko ładowania wzrósł.
Chiny i UE na czele, ale z wyzwaniami
Z raportu wynika, że największy postęp w rozbudowie infrastruktury odnotowano w Chinach i Unii Europejskiej. Państwo Środka jest dziś niekwestionowanym liderem, a tempo przyrostu publicznych stacji odpowiada wzrostowi floty EV. W Unii Europejskiej również udało się utrzymać stabilną proporcję między liczbą pojazdów a punktami ładowania, ale tylko dzięki intensywnym inwestycjom i regulacjom.
Równocześnie autorzy raportu zauważają, że liczba ultraszybkich ładowarek (o mocy powyżej 150 kW) wzrosła w 2024 roku o 50% i stanowi już blisko 10% wszystkich szybkich punktów ładowania na świecie. To ważne, bo właśnie ta technologia umożliwia długodystansowe podróże samochodami elektrycznymi.
Jednak nawet w Europie nie jest idealnie. – W Europie ponad trzy czwarte wszystkich autostrad posiada szybkie stacje ładowania co najmniej co 50 kilometrów, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych ten odsetek nie przekracza połowy – zwracają uwagę analitycy IEA.
Potrzebne standardy, inteligentne sieci i innowacje
Raport wskazuje też na potrzebę dalszej standaryzacji oraz wdrażania inteligentnych rozwiązań. – Wysiłki rządów na rzecz promowania interoperacyjności, standaryzacji, inteligentnego ładowania oraz integracji pojazdów z siecią mogą ułatwić przejście na pojazdy elektryczne zarówno kierowcom, jak i operatorom systemów energetycznych – podkreślają autorzy.
Technologie takie jak vehicle-to-grid (V2G), czyli możliwość oddawania energii z pojazdu do sieci, mają ogromny potencjał, ale ich wdrożenie wymaga zmian regulacyjnych i nowych modeli rynkowych. Przykładowo, Chiny i Wielka Brytania wyróżniają się na tle innych państw pod względem projektów demonstracyjnych i wdrażania polityk wspierających te rozwiązania.
IEA zauważa też, że choć zapotrzebowanie na energię elektryczną ze strony pojazdów elektrycznych będzie szybko rosnąć, do 2030 roku wyniesie zaledwie 2,5% całkowitego globalnego zużycia prądu. To oznacza, że elektryfikacja transportu drogowego jest wykonalna z punktu widzenia systemu energetycznego, o ile infrastruktura ładowania nadąży za popytem.
Źródło: IEA