Koniec tanich elektryków? Chińskie restrykcje uderzą w Europę! Szczelna kontrola na rynku baterii

Chiny wprowadzają restrykcje ograniczające eksport technologii akumulatorów do samochodów elektrycznych. Sytuacja elektryków w Europie wydaje się opłakana. Czy pojazdy elektryczne będą droższe?

Chiny zdecydowały, kto będzie miał dostęp do kluczowych technologii, a kto zostanie w tyle. Nowe restrykcje zablokują rozwój elektromobilności – to prawie pewne. Jest to fatalna informacja dla europejskiego rynku samochodów elektrycznych.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Chiny wprowadzają restrykcje ograniczające eksport technologii akumulatorów do samochodów elektrycznych. Sytuacja elektryków w Europie wydaje się opłakana. Czy pojazdy elektryczne będą droższe?
  • Chiny przejmują pełną kontrolę nad eksportem kluczowych technologii do produkcji baterii, uzależniając dostęp od rządowych licencji i wzmacniając swoją globalną przewagę w elektromobilności.
  • Nowe restrykcje skutecznie blokują rozwój sektora samochodów elektrycznych poza Chinami. Zwłaszcza w Europie, gdzie dostęp do zaawansowanych rozwiązań bateryjnych stanie się jeszcze trudniejszy.
  • Działania Pekinu to nie tylko gospodarcza demonstracja siły, ale realne zagrożenie dla europejskiego rynku. Przyszłość tanich elektryków na Starym Kontynencie właśnie stanęła pod znakiem zapytania.

Największym rynkiem samochodów elektrycznych na świecie są Chiny. Ograniczenia eksportowe na technologie niezbędne do produkcji akumulatorów do pojazdów elektrycznych spowodują wiele problemów – zwłaszcza dla europejskiego rynku elektromobilności. Celem tych działań jest umocnienie pozycji Chin jako globalnego lidera w tym sektorze. Co zostało wpisane na rządową listę kontroli eksportu? Konsekwencje nowych zapisów mocno utrudnią życie producentów elektryków w Europie.

Chińskie restrykcje, a reszta świata w opałach

Do rządowej listy kontroli eksportu dodano kilka technologii, które wykorzystuje się do produkcji akumulatorów i przetwarzania litu, czyli minerału kluczowego do rozwoju samochodów elektrycznych. Umieszczenie ich na tej liście oznacza, że transfer poza granice Chin poprzez handel, inwestycje czy współpracę technologiczną będzie musiał zostać zaakceptowany przez rząd. Potrzebna będzie specjalnie wydana licencja. To oczywiście nie będzie takie łatwe, a Chiny będą dbać o swój rynek i swoich producentów, czym zablokują rozwój sektora samochodów elektrycznych w innych miejscach na świecie. Z perspektywy Europy to duży problem.

Jakie technologie zostały objęte ograniczeniami? 

Technologie związane z produkcją materiałów katodowych do akumulatorów, takie jak fosforan litu i żelaza (LFP) czy fosforan litu i manganu (LMFP), od teraz podlegają w Chinach ścisłej kontroli eksportowej. Każdy transfer tych rozwiązań za granicę wymaga specjalnej rządowej licencji, a restrykcje obejmują również procesy wytwarzania i przetwarzania litu, kluczowe dla nowoczesnych baterii litowo-jonowych.

Ograniczenia dotyczą najnowocześniejszych technologii bateryjnych, w których chińskie firmy mają globalną przewagę. Eksport nie jest formalnie zakazany, ale uzyskanie licencji staje się coraz trudniejsze, a zgody mogą być cofane nawet tuż przed realizacją umowy. W praktyce chiński rząd przejmuje pełną kontrolę nad obiegiem kluczowych rozwiązań technologicznych, co znacząco ograniczy dostęp zagranicznych producentów do najnowszych osiągnięć w dziedzinie akumulatorów.

Nowe chińskie przepisy dotyczące technologii akumulatorowych wpisują się w szerszy trend restrykcji eksportowych, podobny do ograniczeń wprowadzonych niedawno na pierwiastki ziem rzadkich i związane z nimi produkty. Te materiały, niezbędne w motoryzacji, elektronice i przemyśle zbrojeniowym, stały się strategicznym narzędziem Chin w rozgrywce handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. Dzięki rozbudowanemu łańcuchowi dostaw – od surowców po gotowe ogniwa – chińscy producenci akumulatorów zdominowali światowy rynek, kontrolując dziś niemal 70% globalnej produkcji baterii do samochodów elektrycznych.

Europa w potrzasku, czyli cios dla elektromobilności

Zaostrzenie przepisów i nowe wymogi licencyjne wywołały niepewność na rynkach międzynarodowych, szczególnie w kontekście ekspansji chińskich firm na Zachód. Unia Europejska odpowiedziała na ten trend dodatkowymi cłami na chiński eksport aut, próbując wymusić lokowanie produkcji w Europie. Równocześnie sami chińscy producenci coraz częściej przenoszą fabryki do Azji Południowo-Wschodniej i USA, próbując ominąć bariery handlowe. Producenci z Państwa Środka przenoszą swoje fabryki również do Europy, np. BYD na Węgrzech. Pekin tłumaczy, że nowe restrykcje mają chronić bezpieczeństwo gospodarcze kraju i wspierać rozwój strategicznych gałęzi przemysłu, ale realnie umacniają dominację Chin w globalnym łańcuchu technologii bateryjnych.

Chiny właśnie pokazały, kto naprawdę trzyma w ręku stery światowej elektromobilności. Decyzje Pekinu to nie tylko kolejne formalności dla eksporterów technologiito otwarta demonstracja siły na globalnym rynku. Ograniczenia dotyczą już nie tylko rzadkich pierwiastków, ale wkraczają w samą tkankę najnowocześniejszych baterii. Europa, uzależniona od chińskich technologii i surowców, stanęła pod ścianą. Polityka Chin bez pardonu pokazuje, że każdy, kto chce się liczyć w wyścigu po czystą motoryzację, musi grać na ich warunkach. Działania Chin oczywiście są uzasadnione – każdy kraj pilnuje własnych interesów. W tym przypadku prognozowane skutki mogą być opłakane. To kwestia, czy w przyszłości kupimy taniego czy drogiego elektryka. 

Źródła: mofcom.gov.cn, Electrive, CNN.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia