Koniec ujemnych cen energii elektrycznej w Polsce? Zestawienie lipcowych cen

Pierwszy miesiąc wakacji jest już za nami i wiemy, jak rozkładały się w nim ceny energii. Lipiec przyniósł nam pewne zmiany w stosunku do czerwca, który był wyjątkowy pod kątem liczby godzin z ujemnymi cenami energii. W zeszłym miesiącu najlepsze godziny były już znacznie droższe.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

  • Średnia cena energii elektrycznej w lipcu była o 80 zł/MWh wyższa od czerwcowej. 
  • Wyższe temperatury i działania operatora systemu mają wpływ na ograniczenie liczby godzin z ujemnymi cenami energii. 
  • Mimo generalnego wzrostu cen energii, godziny szczytu wieczornego stały się tańsze. 

Lipiec droższy niż czerwiec

Lipcowe ceny energii elektrycznej znacznie rzadziej spadały poniżej zera, niż miało to miejsce w czerwcu. Ujemne ceny wystąpiły jedynie przez 9 godzin w ciągu całego miesiąca, z czego prawie połowa z nich pojawiła się w niedzielę 20 lipca, a więc w dzień wolny, o zmniejszonym zapotrzebowaniu na energię. Wartości ujemnych cen również znacząco odbiegały od czerwcowych, ponieważ najniższa zanotowana wartość to 7,66 zł/MWh. Z tego powodu zbiorczy wykres średnich cen energii dla całego miesiąca nie zawiera już ujemnych wartości. Najniższą z nich jest 235,7 zł/MWh, która przypadała na godzinę 13–14, a więc dokładnie tak samo jak miesiąc wcześniej. Godzina ta pozostaje więc w dalszym ciągu najbardziej opłacalnym momentem dnia do poboru energii – dla osób posiadających taryfy dynamiczne, które bazują na godzinowych cenach energii z Rynku Dnia Następnego. 

Z drugiej strony, najwięcej za pobór prądu zapłacimy w godzinie 20–21, kiedy to cena energii skacze do wartości 809,1 zł/MWh. Lipcowe maksimum jest więc niższe od czerwcowego, co nie zmienia faktu, że średnia wartość energii w tym miesiącu wyniosła około 435 zł/MWh, czyli aż 80 zł/MWh więcej niż w czerwcu. Zaliczyliśmy więc sporą podwyżkę cen, spowodowaną wzrostem kwot za wolumen energii w najtańszych, popołudniowych godzinach.

Generalnie można powiedzieć, że cały wykres nieco się wypłaszcza względem czerwca. Oznacza to, że ceny energii podnoszą się w tańszych godzinach i spadają w droższych. Nieco taniej zrobiło się więc w porannym i wieczornym szczycie, ale za to popołudnie znacznie podrożało. Na stałym poziomie utrzymały się natomiast godziny nocne. Spadek w szczytach jest jednak niewspółmierny do wzrostu poza nimi, co przekłada się na generalny wzrost cen. Co spowodowało te zmiany?

PSE stabilizuje ceny energii

Na godzinowe ceny energii elektrycznej wpływ ma wiele czynników, zarówno atmosferycznych, jak i zależnych od planowania oraz zarządzania ludzkiego. W przypadku lipca warto w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na średnią temperaturę, która była wyższa od czerwcowej o około 2°C i sięgnęła około 19–20°C. Wyższe temperatury częściej skłaniały nas do korzystania z klimatyzacji, co miało wpływ na wzrost zużycia energii w ostatnim miesiącu. Zwiększona konsumpcja pozwoliła na skuteczniejsze równoważenie podaży, a to doprowadziło do uporządkowania cen i zmniejszenia ich amplitudy, która wyniosła nieco ponad 573 zł/MWh.

Innym istotnym dla cen energii czynnikiem są działania Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), które po rekordowym czerwcu postanowiły wprowadzić mechanizmy mające na celu stabilizację cen. Problemem polskiego systemu energetycznego jest jego bardzo mała elastyczność, spowodowana opieraniem go na opornych w sterowaniu elektrowniach węglowych, a także brakiem wystarczającej liczby magazynów energii. Z tego powodu często nie radzimy sobie w sytuacjach wysokiej produkcji energii ze źródeł odnawialnych, takich jak wiatr i słońce. PSE zdecydowało się więc na pewne zmiany w zakresie nierynkowej redystrybucji generacji OZE. Mają one pomóc w bilansowaniu sieci, co oznacza jednak zmniejszenie szansy na bardzo duże, ujemne ceny energii, spowodowane nadprodukcją z fotowoltaiki lub turbin wiatrowych.

Co więcej, intensyfikowane są działania, które przyspieszają proces wydawania warunków przyłączeń dla magazynów energii, będących kluczem do zwiększania elastyczności systemu energetycznego. Magazyny pozwalają na akumulację nadprodukcji z OZE, aby można ją było wykorzystać w okresie zwiększonego zapotrzebowania. W ten sposób możliwe jest ograniczenie cen w szczytach zapotrzebowania oraz ograniczenie drastycznych spadków cen energii w sytuacji, gdy podaż przewyższa popyt.

Ceny wzrosły, ale strategie zużycia energii się nie zmieniły

Choć z perspektywy konsumenta zmiany te mogą wydawać się niekorzystne, tak ogromne czerwcowe wahania cen nie były niczym zdrowym na rynku. Naturalne jest zróżnicowanie cen w przeciągu doby, dobrze znanym pojęciem są w końcu szczyty zapotrzebowania, ale powinno się ono utrzymywać w pewnych ramach.

Mimo zmian w zakresie wysokości cen w poszczególnych godzinach, ich struktura w lipcu pozostała taka sama jak w czerwcu, co jest zgodne z naszymi przewidywaniami. Maksimum i minimum cenowe pozostały w tych samych godzinach, które wyznaczały najlepsze okresy do poboru lub sprzedaży energii, jeśli tylko posiadamy magazyn energii oraz instalację OZE i rozliczamy się przy pomocy taryfy dynamicznej. Popołudnie jest najlepszym czasem dla poboru energii z sieci, natomiast godziny wieczorne między 18 a 23 oraz poranne, pomiędzy 6 a 8 stanowią idealny moment, aby sprzedawać zmagazynowaną energię, o ile mamy tylko taką możliwość.

W sierpniu możemy się z kolei spodziewać podtrzymania sytuacji z lipca. Jeżeli tylko wiatr i słońce nie zaliczą ponadprzeciętnego miesiąca, to wysokość cen energii i ich struktura będą bardzo podobne do tego, co widzieliśmy w lipcu. Nie powinniśmy natomiast liczyć na spektakularne spadki cen jak w czerwcu, ponieważ PSE zamierza im przeciwdziałać. Ujemne ceny energii najpewniej się pojawią, jednak prawdopodobnie na przestrzeni słonecznych, weekendowych dni. Nic nie jest jednak wykluczone.

Źródła: własne, biznes.pap, climate-data, Ember

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia