Planowanie przestrzenne uderzy w fotowoltaikę? Pytamy eksperta!
W ubiegły piątek Sejm zakończył kolejny etap procesu legislacyjnego o planowaniu przestrzennym, odrzucając większość poprawek Senatu. Co to oznacza dla branży OZE? Komu dostało się bardziej: fotowoltaice czy energetyce wiatrowej? Sprawę dla redakcji GLOBENERGIA komentuje prawniczka dr Aleksandra Błaszczyńska-Śmigielska.
Przypomnijmy, że przyjęta przez Sejm nowelizacja wprowadza, że lokalizowane poza budynkami instalacje OZE będzie można umieszczać, gdy spełniony będzie warunek przyjęcia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego na:
- użytkach rolnych klasy I–III i gruntach leśnych,
- użytkach rolnych klasy IV, o mocy zainstalowanej elektrycznej większej niż 150 kW lub wykorzystywanych do prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania energii elektrycznej,
- gruntach innych niż wskazane wyżej, o mocy zainstalowanej elektrycznej większej niż 1000 kW.
To zdecydowanie zła wiadomość dla branży OZE, która po części spodziewała się standardowego odrzucenia poprawek merytorycznych Senatu (część drobnych i czysto legislacyjnych poprawek zostało przyjętych). Dr Aleksandra Błaszczyńska-Śmigielska wskazuje jednak, że bardziej nieuzasadnione było oczekiwać, że poprawki izby wyższej parlamentu uratują sektor odnawialnych źródeł energii.
Fotowoltaika a kwestia klas gruntów
Tak jak wspomnieliśmy, nowe zapisy dotyczą gruntów rolnych klas I-III, a nawet IV oraz gruntów leśnych. Są to znaczące zmiany, które mogą zachwiać rozwój OZE w Polsce. Tym, co dodatkowo może ten postęp spowolnić jest zapis o pozostałych gruntach. Tak sprawę komentuje nasza ekspertka:
Dla pozostałych gruntów został ustawiony śmiesznie niski próg 1000 kW. Jest to cios w szczególności dla fotowoltaiki i to wcale nie wielkoskalowej, bo wymóg miejscowego planu na gruntach rolnych klas I-III i leśnych będzie dotyczył wszystkich instalacji, nawet tych najmniejszych. Dla gruntów o największym areale w Polsce, tj. ornych klasy IV ustalono radykalnie obniżony próg 150kW, a w przypadku instalacji wykorzystywanych do prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania energii elektrycznej nie ma nawet i tego progu (czyli miejscowy plan jest wymagany dla wszystkich takich instalacji bez względu na moc)
twierdzi dr Aleksandra Błaszczyńska-Śmigielska
Śmiesznie niski próg, ale dlaczego? Zatrzymajmy się na progu 1000 kW, czyli 1 MW mocy zainstalowanej. Aby zbudować farmę o takiej mocy przy wykorzystaniu paneli o mocy 400 Wp, to potrzebujemy ich 2500. Oznacza to, że potrzebujemy ok. 1 ha powierzchni. Dla przykładu przedstawimy farmę fotowoltaiczną RAWICOM SA w Oświęcimiu, która ma właśnie 1 MW mocy zainstalowanej.

Źródło: kanał YouTube firmy RAWICOM SA
Czy to jest duży obszar? Pozostaje się zgodzić, że tak, a sam limit nie jest zbyt rozsądny. Nie będzie już więc mowy o budowie farm jak np. w miejscowości Zwartowo, gdzie powstaje elektrownia o mocy 290 MWp!
Następne lata staną pod znakiem boomu na instalacje PV?
Przepis ma odroczone wejście w życie do czasu wygaśnięcia studium uwarunkowań, czyli do czasu uchwalenia planu ogólnego gminy albo najpóźniej do 31 grudnia 2025 r. Do tej daty będzie można uzyskać warunki zabudowy dla fotowoltaiki bez względu na moc. W opinii ekspertki będzie to czas wzrostu dynamiki inwestycji. Czy celem jest stworzenie pewnego rodzaju akceleratora dla rozwoju OZE? Trudno powiedzieć. Istnieją pewne zagrożenia związane z kolejną tak mocną interwencją, która nie pozwoli na zrównoważone przyłączanie OZE do sieci, czego przykład mieliśmy w przypadku mikroinstalacji prosumenckich. Szybki montaż podparty dotacjami spowodował, że część fotowoltaiki w Polsce zamontowano bardzo szybko, a to może oznaczać, że niezbyt rzetelnie.
Są to drastyczne zmiany wprowadzone do projektu na ostatniej prostej na życzenie Ministerstwa rolnictwa i stanowią wielką klęskę branży fotowoltaiki. Już teraz zasadnie się mówi o tym, że jest to nowa zasada 10H dla fotowoltaiki, bo wobec ostatniej fali odmów warunków zabudowy, dla wielu inwestorów przeprowadzenie całego procesu uzyskania miejscowego planu po to tylko, by się na koniec dowiedzieć, że mocy przyłączeniowych nie ma (warunkiem złożenia wniosku o przyłączenie jest miejscowy plan), będzie nie do przeskoczenia
komentuje prawniczka
Według Aleksandry Błaszczyńskiej-Śmigielskiej nowelizacja ustawy będzie miała efekt mrożący inwestycje. Dodaje również, że Senat bardziej martwi się o konflikty społeczne związane z OZE, aniżeli o tanią energię w przyszłości.
Czy coś się zmieni w energetyce wiatrowej?
Prawniczka podkreśla, że dla inwestorów w energetykę wiatrową nie zmienia się wiele. Wyjątek stanowią ewentualne trudności planistyczne gmin związanych z wygaśnięciem studium uwarunkowań i koniecznością uchwalenia obowiązkowo strategii rozwoju gminy (o ile gmina jej wcześniej nie miała), a następnie planu ogólnego.
Senat próbował wprowadzić przepis, że planistyczna procedura uproszczona będzie dotyczyła miejscowego planu dla gminy pobliskiej w związku z lokalizacją elektrowni wiatrowej w sąsiedniej gminie. Poprawka została jednak odrzucona
komentuje Błaszczyńska-Śmigielska
Próbowano jednocześnie wprowadzić wymóg, że Zintegrowany Plan Inwestycyjny jako szczególny rodzaj miejscowego planu ma mieć wymogi co do parametrów turbin wiatrowych i obszaru 10h taki, jak miejscowy plan. Jak podkreśla prawniczka, na szczęście ta poprawka została odrzucona.
[…] z zasady ZPI ma mieć uproszczoną formę i obejmować obszar inwestycji głównej oraz inwestycji uzupełniającej. Sporządzanie ZPI przez inwestora dla całego obszaru 10h byłoby niezwykle kosztowne. Ten przykład pokazuje, że Senatowi niekoniecznie leżały na sercu interesy branży wiatrowej
twierdzi prawniczka
Ponadto Senat usiłował skrócić ważność decyzji o warunkach zabudowy z 5 do 2 lat, z możliwością przedłużenia o 2 lata pod warunkiem zgodności z planem ogólnym. Z powodu przewidywanych trudności logistycznych i kadrowych w gminach izba wyższa również podjęła próbę odroczenia wymogu sporządzenia strategii rozwoju gminy oraz wygaśnięcia studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego do 1 stycznia 2029 r. Obie te poprawki zostały odrzucone przez Sejm.
Podsumowanie zmian w planowaniu przestrzennym
Dr Aleksandra Błaszczyńska-Śmigielska twierdzi, że zasadniczo powyższe zmiany nie będą problematyczne dla tych, którzy mają już pozwolenia na budowę farm. Problemem mogą się okazać potrzeby zmian tych pozwoleń. Rozwój technologii w obszarze turbin wiatrowych i fotowoltaiki jest bardzo szybki, co prowadzi do konieczności uzyskania zamiennego pozwolenia na budowę.
Jak podkreśla ekspertka w orzecznictwie dominuje teza o prymacie miejscowego planu nad decyzją o warunkach zabudowy, jeżeli po wydaniu pozwolenia na budowę na podstawie warunków zabudowy wejdzie w życie miejscowy plan. Wówczas nie wygasa decyzja o warunkach zabudowy, ale prawdopodobnie nie będzie można na niej oprzeć pozwolenia zamiennego. W ramach reformy dojdzie do tego problem wymogu lokalizacji na podstawie miejscowego planu, co już znacznie uniemożliwi wydanie pozwolenia zamiennego na podstawie warunków zabudowy.