Tanie elektryki zalewają Europę, Unia wprowadza cła, a Polska jest bezradna

Chińscy producenci samochodów elektrycznych coraz mocniej wchodzą na europejski rynek, kusząc kierowców niskimi cenami. Europa i Polska próbują reagować, wprowadzając środki ochronne. Czy to wystarczy, aby powstrzymać ekspansję i wzmocnić własny przemysł motoryzacyjny? A może jesteśmy skazani na elektryki z Chin?

Chińscy producenci samochodów elektrycznych coraz mocniej wchodzą na europejski rynek, kusząc kierowców niskimi cenami. Europa i Polska próbują reagować, wprowadzając środki ochronne. Czy to wystarczy, aby powstrzymać ekspansję i wzmocnić europejski przemysł motoryzacyjny?

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Chińscy producenci samochodów elektrycznych coraz mocniej wchodzą na europejski rynek, kusząc kierowców niskimi cenami. Europa i Polska próbują reagować, wprowadzając środki ochronne. Czy to wystarczy, aby powstrzymać ekspansję i wzmocnić własny przemysł motoryzacyjny? A może jesteśmy skazani na elektryki z Chin?
  • Producenci z Chin dzięki niskim kosztom i subsydiom oferują elektryki dużo tańsze niż europejska konkurencja. To poważne wyzwanie dla rodzimych firm i miejsc pracy.
  • Komisja Europejska po postępowaniu antysubsydyjnym wprowadziła od października 2024 r. cła wyrównawcze na poziomie 7,8-35,3%, ważne przez pięć lat. To pierwszy tak zdecydowany krok w obronie europejskiego przemysłu motoryzacyjnego.
  • Kraj nadal nie ma własnego producenta samochodów elektrycznych, a projekt Izera zakończył się fiaskiem. Rząd odwołuje się głównie do unijnych strategii i ulg podatkowych, ale bez konkretnych rozwiązań dla lokalnych firm.

W ostatnich latach producenci z Chin zdominowali globalny rynek samochodów elektrycznych. Dzięki niższym kosztom produkcji i agresywnej polityce cenowej coraz śmielej zdobywają klientów także w Europie, oferując auta znacznie tańsze niż konkurencja z Zachodu. To rodzi pytania o uczciwość rynkowej rywalizacji i o to, czy europejscy producenci – a wraz z nimi konsumenci – nie zostaną zepchnięci na margines.

Chińskie subsydia dla elektromobilności

Poseł Tomasz Nowak zwrócił się do rządu z interpelacją dotyczącą wprowadzenia zmian w programie wsparcia dla elektromobilności NaszEauto. To nie tylko pytanie o przyszłość dopłat dla kierowców – równie istotnym wątkiem jest przeciwdziałanie dumpingowym praktykom producentów samochodów elektrycznych z Chin.

Czy rząd zdecyduje się na ochronę konsumentów przed nieuczciwą konkurencją? A może tanie chińskie elektryki staną się – mimo kontrowersji – motorem napędowym elektromobilności w Polsce? Czy planowane są działania na poziomie unijnym lub krajowym, które mają przeciwdziałać agresywnej polityce sprzedażowej. Przedstawiamy odpowiedzi rządu.

“Tak, na poziomie unijnym podjęto już konkretne i wiążące działania. W odpowiedzi na stwierdzone nieuczciwe subsydia, które zakłócają konkurencję na wspólnym rynku, Komisja Europejska przeprowadziła postępowanie antysubsydyjne dotyczące importu nowych, zasilanych wyłącznie energią elektryczną pojazdów (BEV) pochodzących z Chin” – czytamy w odpowiedzi Michała Baranowskiego z Ministerstwa Rozwoju i Technologii.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że interpelacja spłynęła do resortu rozwoju i technologii, który jednak od lipcowej rekonstrukcji nie istnieje. Jego kompetencje w tej kwestii przejęło Ministerstwo Finansów i Gospodarki. 

Czy cła na chińskie samochody pomogą?

W odpowiedzi na interpelację podkreślono, że postępowanie prowadzone na szczeblu unijnym wykazało nieuczciwe subsydiowanie w chińskim łańcuchu wartości w sektorze pojazdów elektrycznych. Takie działania uznano za realne zagrożenie dla europejskich producentów, dlatego od 30 października 2024 roku wprowadzono ostateczne cła wyrównawcze. Będą one obowiązywać przez pięć lat, a ich wysokość ustalono w przedziale od 7,8% do 35,3%, w zależności od producenta. Środki te stanowią bezpośrednią odpowiedź Unii Europejskiej na nieuczciwe praktyki handlowe i mają na celu ochronę rynku motoryzacyjnego w Europie.

Niektórzy producenci, obciążeni dodatkowymi cłami na towary pochodzące z konkretnego kraju, przenoszą część wytwarzania lub końcowy montaż do innych jurysdykcji. Dzięki temu zmienia się „kraj pochodzenia” produktu i można wjechać na rynek z niższymi opłatami albo bez ceł, często korzystając z unii celnych i zasad pochodzenia towarów. Bywa to pełnoskalowa produkcja, ale czasem tylko prosty montaż z gotowych zestawów, tak by osiągnąć minimalny wymagany poziom lokalnej wartości dodanej.

Polski plan dla samochodów elektrycznych

Czy rząd ma realny plan na rozwój elektromobilności i wsparcie polskich producentów części samochodowych? Odpowiedzi sprowadzają się do ogólnych deklaracji i unijnych strategii, ale bez konkretów, które faktycznie mogłyby pomóc rodzimym firmom.

“Podkreślenia wymaga, że rząd nie ma bezpośredniego wpływu na indywidualne decyzje przedsiębiorców dotyczące rozpoczęcia i prowadzenia działalności gospodarczej związanej np. z produkcją części i komponentów motoryzacyjnych w Polsce” – czytamy w odpowiedzi na interpelację.

W odpowiedzi podkreślono, że rola rządu sprowadza się głównie do tworzenia korzystnych warunków – poprzez ulgi podatkowe czy programy dotacyjne. Czy są tak bardzo optymalne – tutaj można byłoby długo polemizować. Odwołano się także do unijnego „Planu działania dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego” (COM 2025/95), który wyznacza priorytety, takie jak innowacje, czysta mobilność czy odporność łańcuchów dostaw. 

Czy rząd ma realny plan na rozwój elektromobilności i wsparcie polskich producentów części samochodowych? Polska wciąż nie ma własnych producentów samochodów elektrycznych, a jedyna poważniejsza próba – projekt Izera – zakończyła się fiaskiem. Mimo dużych zapowiedzi i wydanych środków nie powstała fabryka ani żaden seryjny model, a przedsięwzięcie stało się symbolem niewykorzystanych szans. W efekcie krajowi przedsiębiorcy nadal pozostają jedynie dostawcami komponentów, bez realnego udziału w globalnym rynku elektromobilności. Trudno nie odnieść wrażenia, że Polska jest bezradna… 

Źródło: sejm.gov.pl

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia