Czy dotacja Mój Prąd przestanie mieć sens przez niskie ceny modułów fotowoltaicznych?

Spadają ceny modułów fotowoltaicznych z uwagi na działania chińskiego rządu. Co takiego wydarzyło się w Chinach? Czy obecna sytuacja na rynku powoduje, że program Mój Prąd i jemu podobne dotacje przestaną mieć sens?

Spadają ceny modułów fotowoltaicznych z uwagi na działania chińskiego rządu. Co takiego wydarzyło się w Chinach? Czy obecna sytuacja na rynku powoduje, że program Mój Prąd i jemu podobne dotacje przestaną mieć sens?

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Spadają ceny modułów fotowoltaicznych z uwagi na działania chińskiego rządu. Co takiego wydarzyło się w Chinach? Czy obecna sytuacja na rynku powoduje, że program Mój Prąd i jemu podobne dotacje przestaną mieć sens?
  • Chiński rynek fotowoltaiczny w kryzysie – spadki cen modułów PV. Nadprodukcja oraz wycofanie przez chiński rząd ulg podatkowych i kredytów preferencyjnych doprowadziły do zalania rynku dużą ilością tanich modułów. Ceny paneli fotowoltaicznych spadły o 5–8% we wszystkich kategoriach, wracając do nieopłacalnych dla producentów poziomów z początku 2025 roku.
  • Czy dotacja Mój Prąd ma jeszcze sens? Przy tak niskich cenach paneli instalacje fotowoltaiczne są już samodzielnie opłacalne, a programy dotacyjne mogą pełnić mniejszą rolę. Eksperci wskazują, że dotacje powinny być impulsem rozwoju nowych technologii – np. magazynów energii – zamiast trwale wspierać rynek, który sam się utrzymuje.
  • Programy typu Mój Prąd zrealizowały swój cel popularyzacji fotowoltaiki (ponad 1,5 mln mikroinstalacji w Polsce). Obecnie wsparcie powinno być kierowane w technologie wymagające jeszcze impulsu finansowego, a nie w instalacje, które są szeroko znane i ekonomicznie uzasadnione bez subsydiów.

Chińscy producenci mają problemy

Krótki zarys tła dla rynku fotowoltaicznego. Chiński rynek fotowoltaiki ponownie znalazł się w trudnym położeniu. Ceny modułów PV spadły o 5–8% we wszystkich kategoriach – od zaawansowanych modeli po standardowe, wracając do poziomów z początku 2025 roku, które już wcześniej były nieopłacalne dla producentów. Główną przyczyną jest nadprodukcja i rosnące zapasy magazynowe. Po zakończeniu krajowych subsydiów ogromne ilości tanich modułów trafiły na eksport, zalewając europejski rynek i powodując globalną presję cenową.

Chińscy producenci działają obecnie bez wsparcia państwa. Rząd wycofał ulgi podatkowe i preferencyjne kredyty, oczekując, że firmy będą samodzielnie utrzymywać się na rynku. I choć spadki cen cieszą klientów końcowych, dla producentów oznaczają one ryzyko dalszych strat i bankructw. Branża znalazła się w sytuacji, w której agresywna wojna cenowa może doprowadzić do głębokich wstrząsów w globalnym łańcuchu dostaw fotowoltaiki. Szerzej pisaliśmy o tym w materiale, gdzie dowiesz się, ile tak naprawdę kosztuje fotowoltaika: Ceny modułów fotowoltaicznych znów lecą w dół. Co to oznacza dla rynku PV?

Efekty programu Mój Prąd

W tym artykule skupimy się na tym, jakie skutki mają niskie ceny modułów fotowoltaicznych dla inwestorów. Po pierwsze to, o czym już wspomnieliśmy, czyli spadające koszty inwestycji. Doszliśmy do sytuacji, w której same panele fotowoltaiczne odpowiadają za nieco wyższą, ale bardzo podobną część kosztów instalacji, co koszt falownika. Czy ceny w dalszym ciągu będą spadały? Będziemy o tym informować.

Można byłoby pomyśleć, że skoro moduły fotowoltaiczne są tanie, to czy powinno się je dotować? Odpowiedź jest zależna od tego, w jaki sposób rozumiemy dotację. A sposobów na to jest kilka. Przede wszystkim dotacja powinna mieć jasno określony cel, co wydaje się oczywiste, a często nie jest. Kwestią sporną jest dobre postawienie tego celu. W przypadku fotowoltaiki dość zasadnym jest założyć, że celem dotacji Mój Prąd – programu, który rozgrzał w Polsce rynek fotowoltaiczny – było rozpowszechnienie tej technologii. I to się stało – branża PV w naszym kraju rozwinęła się niezwykle szybko. Efektem jest ponad 1,5 mln mikroinstalacji prosumenckich. Fotowoltaika tania i wszyscy już o niej słyszeli – czy to środowisko, w którym dotacje przestają mieć sens?

Czy dotacje mogą stracić sens w obliczu niskich cen modułów PV?

Rozmawialiśmy o tym w trakcie Energetycznego Talk Show Live, gdzie odpowiadaliśmy na pytania naszych widzów. Jedno z pytań dotyczyło właśnie sensowności prowadzenia dotacji, gdy ceny są coraz niższe. Potrzebne jest kompleksowe podejście i rewizja tego, czy aktualnie inna technologia nie potrzebuje wsparcia bardziej i to właśnie na nią powinny iść pieniądze.

Dotacje mają swoją określoną rolę w rozwoju nowych technologii – powinny być tymczasowym impulsem, który pozwala zbudować rynek i osiągnąć efekt skali. Naturalny cykl wygląda zazwyczaj tak: najpierw pojawiają się dotacje, później instrumenty wsparcia w postaci pożyczek (najpierw częściowo umarzanych, później bez umorzenia), aż wreszcie rynek zaczyna funkcjonować samodzielnie.

Przykładem są wspomniane instalacje fotowoltaiczne, które dziś są już na tyle opłacalne, że nie wymagają dodatkowych subsydiów. Z kolei nowe segmenty – jak magazyny energii – wciąż potrzebują impulsu w postaci wsparcia finansowego, aby stać się konkurencyjne. Dotacje nie powinny być trwałym elementem rynku – ich zadaniem jest przyspieszenie rozwoju technologii do momentu, w którym „bronią się” same ekonomicznie. 

“Dotacja zawsze powinna mieć jakiś cel i powinna mieć też jakąś strategię wyjścia. Uważam, że w Moim Prądzie akurat tego zabrakło, bo przy obecnych cenach ja nie widzę głębszego sensu dotowania samych instalacji fotowoltaicznych i można byłoby tę dotację spożytkować tylko i wyłącznie do magazynów energii, bo i tak zdecydowana większość by sobie tą instalację fotowoltaiczną wykonała bez dotacji” – komentował Bogdan Szymański, ekspert branżowy redakcji GLOBENERGIA.

Chcesz dowiedzieć się więcej o cenach modułów, ujemnych cenach energii na rynku, nowym Ministerstwie Energii i zmianach dotyczących magazynów energii? Zobacz zapis transmisji Energetycznego Talk Show Live na naszym kanale YouTube.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia